Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Milosz

Members
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Osiągnięcia Milosz

0

Reputacja

  1. A jaki miałbym w tym interes??? Doskonale pamiętam apogeum mojego kryzysu, wtedy poszukiwałem wskazówek, otuchy, nadziei. Teraz kiedy jest już po wszystkim chciałem wspomóc tak jak umiem innych bo wiem jakie katusze przechodzicie. Jest mi w związku z tym bardzo przykro że jestem podejrzewany o cwaniactwo a być może i kłamstwo.
  2. A pamiętasz o witaminach i solach mineralnych? Teraz taka pora roku, że nasze organizmy są wydrenowane. Ja zjadałem rano 1 multiwitaminę i wypijałem rozpuszczona tabletkę Litorsalu. Poza tym postaraj się poczytać coś o czym wcześniej wspominałem.
  3. Stosowałem zgodnie, z zaleceniami autora metody, pozycję numer 1. Zrobiłem do tej terapii chyba ze 4 podejścia. Za pierwszym razem bolała mnie głowa (chyba za mocno przyciskałem rękę a poza tym źle wyczuwałem odpowiednie miejsce), potem musiałem przerwać bo sytuacja zmusiła mnie do zażycia czegoś mocniejszego (Xanax), jeszcze raz zacząłem ale trafiłem do bioenergoterapeuty i też musiałem przerwać ze względu na zalecenia. Czwarte podejście było już owocne a trwało to wszystko niecałe 3 tygodnie. A czy Ty Kasiu masz jakieś doświadczenia z tą metodą?
  4. Witam wszystkich!Moi kochani, nerwicy można się pozbyć czego żywym dowodem jest moja osoba. Mam 38 lat i pół roku temu miałem przeżycia wskutek których zaczęły się bóle w klatce piersiowej, zawroty głowy i inne dolegliwości w głowie właśnie zlokalizowane. Zaczęła się eskalacja strachu o życie. Bałem się jeździć samochodem, siedzieć w jednym miejscu i chodzić do pracy. Miałem problemy z zaśnięciem - wieczorami musiałem co najmniej 2 godziny biegać i wykonywać ćwiczenia aż do wyczerpania - wtedy mogłem spać w miarę spokojnie Mam żonę i trójkę małych jeszcze dzieci więc postanowiłem walczyć. Oto przebieg mojej kampanii. 1. Wizyta u psychologa, który wyjaśnił mechanizm powstawania bólu. Ponadto stwierdził, że moje dolegliwości to po prostu obniżona odporność na stres wskutek przepracowania i nadmiaru innych obowiązków. Trochę pomogło ale lęki dalej zostały. 2. Wyjazd do rodziny na wieś - kompletna głusza. Tam od rana do wieczora praca fizyczna, bieganie, jazda na rowerze, wycieczki na grzyby i basen w pobliskim mieście. W międzyczasie treningi relaksacyjne (3 dziennie). 3. Po przyjeździe byłem trochę zawiedziony, myślałem że wszystko przejdzie, więc znowu trafiłem do psychologa. Terapia polegała na analizie myśli automatycznych i budowaniu myśli alternatywnych. Trochę to pomogło ale oczekiwanie na kolejnego potomka, dużo pracy i nerwówka spowodowała powrót dolegliwości. 4. Mój lekarz dał mi zwolnienie i przepisał Xanax. Zapisałem się do psychologa a w międzyczasie oddałem się w ręce bioenergoterapeutów i hipnoterapeutów. 5. A jeszcze próbowałem metody BSM (wszelkie info na stronie www.samoleczenieBSM.pl). Ostatecznie trudno powiedzieć czy najbardziej pomogła mi BSM i bioenergo i hipnoterapia. BSM spróbować warto nie wymaga jakichkolwiek nakładów finansowych. Ponadto zalecam czytanie odpowiednich książek - bardzo pomagają (autorzy: Anthony Robbins i Joseph Murphy). Mam jeszcze apel do ludzi, którzy na tym formum piszą w stylu *można z tym żyć*, *nauczycie się z tym żyć* itp. Kochani jeśli tylko tyle macie do powiedzenia to lepiej nic nie piszcie. To podcina skrzydła tym osobą które chcą zwalczyć w sobie tą hydrę a wy im odbieracie nadzieję i chęć walki. Pozdrawiam wszystkich bardzo serdecznie. Życzę dużo wytrwałości i cierpliwości w pracy nad sobą. Zalecam dużo optymizmu i uśmiechu i pozytywnych myśli.
×