Skocz do zawartości
kardiolo.pl

madziorek89

Members
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Osiągnięcia madziorek89

0

Reputacja

  1. Kuźwa już sama nie wiem, co ze mną jest.... Pieprznęło we mnie jak grom z jasnego nieba. Jednego dnia mogę góry przenosić, pouczać innych, jak mają się nie przejmować, a następnego takie coś... Najgorsze, że rozpłakałam się dzisiaj przy rodzinie więc wszyscy zaczęli się martwić, czego nie chciałam :(
  2. Jak Wam mija wieczór? Ja miałam dzisiaj całkiem udany i miły dzień a teraz siedzę i płaczę bez żadnego powodu :( Nie jestem smutna, nic się złego nie wydarzyło, a ja ciągle płaczę i nie mogę się uspokoić...
  3. Ja napisałam franca, bo wg mnie to jest franca haha :P Nie spotkałam tego wcześniej na forum :P
  4. I to googlowanie każdego objawu haha :P Ale dzięki temu trafiłam na to forum :P ale muszę tego zaprzestać...
  5. JASMA czy Twoje wykształcenie to wykształcenie psychologiczne? Sorry, nie śledzę całego forum, bo same widzicie, ile ono ma już stron :) Co do jelita to w zupełności z Tobą się zgadzam :) Mój narzeczony potrafi zjeść niemal wszystko i nic mu nie jest, a ja na każdym kroku muszę uważać :P Udało mi się przytyć parę kilo to zaś znowu wróciłam do swojej dawnej wagi eh...
  6. Zaczęłam się interesować kwestią rozwoju osobistego i jakoś tak od tej pory wszystko mnie nęka :P Spoko, nie chcę zjadać ludzi! :D czasami mam ochotę przywalić, no ale... idzie się ze mną dogadać! :) Może poprzez interesowanie się tym rozwojem osobistym, odwiedzałam mnóstwo blogów o tej tematyce i wtedy zaczęły się rozkminy *kurde, ja nie mam takiego życia* itd... dodatkowo w rozwoju osobistym wiele poświęca się pogodzeniu z przeszłością, z którą ja sobie nie radzę. Podejrzewam, że wszystko byłoby ze mną ok, gdyby nie to moje nieszczęsne jelito. W miejscach publicznych nakręcam się *a co będzie, jak dostanę biegunki?!* mało przez to na wakacje bym nie pojechała za granicę! Na dodatek kłuje mnie co jakiś czas po tej lewej stronie, lekarka zrzuca to właśnie na jelito, ale bez jaj, do końca życia mnie będzie tak nudziło po lewej stronie? I jak właśnie mnie tam zakuje czy coś, to zaczyna się nakręcanie, że to może nie jelito a co innego, że czemu boli, skoro w sumie nic mi nie jest, jak długo będzie jeszcze bolało... Na zasadzie: następuje kumulacja, zwolnienie blokady i rozpoczynamy losowanie, czyli samemu się nakręcamyyyyy :D
  7. JASMA Podpisuję się rękami i nogami pod spisem, jak radzić sobie z nerwicą :) Sama praktykuję oddechy i liczenie, gdy nie mogę zasnąć. Ciekawe, że gorsze chwile dopadły mnie, kiedy właściwie stałam się osobą mniej wybuchową i nerwową. Może trzeba było nadal być zimną suk* i wyrzucać z siebie wszystkie nerwy na cały świat, a nie starać się być miłym dla innych i je trzymać na wodzy :P
  8. POLCIA a gdzie Ty czujesz tę kulkę? Ja swego czasu też wymacałam sobie cosik z boku głowy za uchem, właśnie taką kulkę. I póki ją macałam to była i była, a jak o niej zapomniałam i sobie znowu przypomniałam i chciałam ją namacać, to już jej nie było :) Pomyśl sobie, że jesteś taką kulką. Ktoś cię non stop pieści, głaszcze, ściska... fajnie nie? Jak takiej kulce tak dogadzasz, to czemu by miała zniknąć? :) Olej ją na parę dni i zobaczysz, że zniknie! :) Podświadomie chcesz, żeby ona tam była więc jest! Ja dzisiaj przespałam całą noc- nie wiem, na ile to zasługa tabletek na uspokojenie i melisy, ale sama z siebie bym chyba nie zasnęła. Postanowiłam, że w ciągu dnia nie będę łykała tego Labofarmu na uspokojenie, tylko właśnie wspomagająco na noc, bo tych tableteczek jest mało :P Jak tak czytam o niedoborze potasu to zaczynam powoli wszystkie objawy przypisywać właśnie potasowi. Zobaczymy, jak będzie po łykaniu Asparginu. No i koniecznie muszę zająć czymś myśli- chociażby sprzątaniem przed świętami! :) A święta to dla mnie ciężki czas od czasów dzieciństwa- nigdy nie miałam spokojnej wigilii. Może dlatego moje stany lękowe nasiliły się, bo podświadomie wiem, że zbliża się trudny od wielu lat dla mnie okres świąteczny? Mimo tego, że od jakiś 3 lat wigilie są już spokojniejsze i *normalniejsze*. Jednak w głowie non stop tkwią te nie fajne. GOSCINA mi też pomagał ostatnio płacz. Teraz zrzucam płaczliwość na PMS, bo odkąd zaczął mi się okres to płakać mi się nie chce. A tak to po prostu płakałabym non stop! Może mi się coś z hormonami porąbało? A Ty uwierz w to, że dasz sobie radę :) Miłego dnia wszystkim! :)
  9. Witajcie mój dzień mija dzisiaj spokojnie. Zobaczymy jak będzie w nocy, bo już 3 noce można powiedzieć, że mam bezsenne. Ehh te nerwy i pełnia! Co ja jakiś wilkołak?! Pani w aptece zapodała mi tabletki uspokajające Labofarm, zobaczymy, jak się spiszą. Dzisiaj miałam momenty galopujących myśli nawet, gdy z kimś rozmawiałam, ale starałam się je szybko przegnać i udawało się :) Dotleniłam się dzisiaj troszkę- o ile można się dotlenić w Krakowie... połaziłam po mieście, trochę się zmęczyłam... jutro nie wybieram się do żadnego lekarza więc może i nerwy tej nocy mnie ominą :)
  10. JASMA a co ziołowego na uspokojenie/wyciszenie być poleciła? Rodzinna nie przepisała mi nic z takich leków, dlatego chciałam kupić właśnie coś ziołowego bez recepty. Co najciekawsze, z laboratorium nie przyjechały moje wyniki badania krwi :/ nie wiadomo dlaczego, dotarły tylko wyniki moczu. Martwi mnie obecność w moczu licznych bakterii, dość licznych pasm śluzu oraz obecność ciał ketonowych. No, ale może to kwestia złego oddania moczu do pojemniczka :P Jedyne, co kazała to brać propranolol 2 razy dziennie po 10mg, wybrać tym razem cały lek na jelito wrażliwe, jakieś saszetki orsalit do picia- to jest coś na odwodnienie... i dodatkowo łykać aspargin, czyli potas z magnezem. Po południu z moim samopoczuciem kapkę lepiej :D zobaczymy, co będzie wieczorem, bo jak tylko się ściemni to zaczyna się gonitwa myśli :P Ile ja bym dała, żeby to wszystko to był PMS! :D
  11. Witam wszystkich w ten słoneczny poranek! :) JASMA dziękuję za wyczerpującą odpowiedź. Widzę, że jesteś dobrym duchem tego forum :) Jeżeli chodzi o psychoterapię to chyba w końcu się na nią zdecyduję, ale najpierw chciałabym się jakoś podreperować lekami, bo naprawdę jestem strasznie rozbita. Idę dzisiaj do rodzinnej po wyniki cukru z krwi i już wiem, że najpewniej się rozryczę jak zacznę mówić, jakie objawy doszły mi do tego jelita wrażliwego :P Nie wiem czy nad sobą zapanuję, a płakać przed bliskimi nie lubię, a co dopiero przed obcymi. Może wypłaczę się przed wyjściem z domu? :P Mój problem polega na tym, że z zewnątrz jestem takim *cwaniakiem* a przeżywam wszystko wewnątrz. Jakby mnie ktoś zapytał, czy wszystko OK to odpowiem, że OK nawet, jeżeli tak nie jest. Oczywiście dzisiejszej nocy przespałam może 3h. Wierciłam się non stop i strasznie ziewałam. Serce się odezwało, łyknęłam propranolol, ale jakiegoś większego skutku on nie wywołał :/ Dzisiaj wstałam oczywiście z płaczem na końcu nosa, ale zaciskam zęby i mówię do tego czegoś: *nie dam ci się suk** :P Zobaczę, czy rodzinna da mi coś na uspokojenie. Jeżeli nie, skoczę do apteki po coś ziołowego. Najgorsze, że idą święta i to pieprzone łamanie się ze wszystkimi opłatkiem brrr.... i zjedz to zjedz tamto i nikt nie zrozumie, że sorry, ale mam chore jelita i nie mogę jeść niektórych rzeczy... Eh... Miłego dnia! :)
  12. Ooooj przepraszam, nie wiem, czemu aż tyle razy się mój tekst wstawił :P Dopiero ogarniam wpisy :D
  13. Witajcie Lekarze od moich narodzin podejrzewali u mnie wadę serca. Słyszeli szmery, ale na pytania *czy szybko męczysz się na wf?* zawsze odpowiadałam, że tak jak inne dzieci. W wieku 16 lat po grypie żołądkowej, odwodnieniu i urwanym przez to filmie trafiłam do szpitala w Prokocimiu. Tam wykryto wypadanie płatka zastawki dwudzielnej i niedomykalność przedsionków. Zalecenie- łykać magnez. Taka moja uroda-mówili- i dużo osób z tym żyje. Obecnie mam 24 lata. Zawsze byłam osobą nerwową i płaczliwą- wystarczyło na mnie krzywo spojrzeć albo lekko podnieść głos. Dzieciństwo zaliczam do problemów z alkoholizmem ojca i lawiną problemów z tego powodu. Po 18 roku życia starałam się żyć w myśl zasady *miej wyj**ane a będzie ci dane*. Ogólnie myślałam, że umiem olewać nieistotne rzeczy, na które nie mam wpływu. Lekarz przepisał mi doraźnie propranolol, bo uskarżałam się na napady bicia serca w nocy i zimne poty. Kazał brać w razie takich ataków. Brałam go bardzo rzadko. Z całego opakowania zjadałam może 5 tabletek przez rok. Ostatnio w moim życiu wiele spraw nie potoczyło się tak jakbym chciała. Do czego zmierzam. Do 20 listopada tego roku żyłam sobie na mega chilloucie. Aż w zasadzie niewyjaśnionych okolicznościach dopadła mnie biegunka. Na stresy zawsze reaguje *jelitowo*. Problem w tym, że obecnie żadnego świeżego stresu nie miałam. Wręcz przeciwnie. Lekarz przepisał leki na bakterie i na jelito wrażliwe. Poprawiło się więc kazał odstawić. USG jamy brzusznej wyszło dobrze, OB w normie, nie mam anemii. Wyszedł nie wiedzieć czemu podwyższony cukier. Dziwi mnie, że lekarka kazała tak szybko odstawić leki na jelito drażliwe (po 4 dniach, nie wybrałam nawet całego opakowania). Kazała je zażywać w razie pojawienia się ponownie problemów. Zmierzam do tego: nie wiem, czy problemy jelitowe wywołuje serce, czy problemy z sercem wywołują problemy z jelitami? Otóż. Coraz częściej piszczy albo szumi mi w uszach. Boje się zasypiać w nocy bo i tak wiem, że obudzi mnie kołatanie i walenie serca, suchość w ustach, przeraźliwe zimno. Ostatnio też pojawiły się zawroty głowy. Po łyknięciu 10mg propranololu przechodzi. Jednak po zażyciu tabletki mój organizm od razu pozbywa się wody- strasznie chce mi się sikać! Zastanawiam się teraz, czy lekarz nie powinien zalecić łykania propranololu na stałe? Do tych objawów dochodzi nakręcanie się, 10000 negatywnych myśli na minutę, ogromna PŁACZLIWOŚĆ! Będąc z narzeczonym w kinie w niedzielę miałam ochotę w pewnym momencie wybiec z sali i po prostu krzyczeć! I nie wiem, czy było to spowodowane tym, że po pizzy zaczęłam się źle czuć ze strony żołądka, czy to wina tego, że zaczęłam sobie wkręcać, że jestem wśród ludzi w kinie i co, jak brzuch zacznie mi bulgotać, głośno mi się odbije, albo co gorsza zwymiotuję? Chociaż nigdy nic takiego nie miało miejsca. Ale to moja bujna wyobraźnia. Obawiam się, że wróciły do mnie stare stresy z przeszłości. Jeżeli chodzi o jelita to boli mnie również po lewej stronie pod żebrami, co również wskazuje na jelito wrażliwe. I sama teraz nie wiem- czy serce nakręca jelita do takiego działania, czy faktycznie mam zespół jelita wrażliwego a to z kolei nakręca moje serce do takiej nerwicy? Myślicie, że jakieś leki na uspokojenie pomogą? Po wypiciu melisy przez chwilę czuje się dobrze, jak znajdę sobie jakieś zajęcie to również, ale jak zostaję sam na sam z moimi myślami to masakra.
×