Powiem tak po 1wszym zatorze wróciłam do zdrowia oczywiście coś tam w żyłach w nodze zostało..ale w płucach czysto było, leki brałam około roku później odstawiłam i było dobrze..oczywiście kilka razy byłam na izbie przyjęć kiedy czułam, że *coś jest nie tak* robili mi d-dimery i zawsze był to fałszywy alarm :) pewnie, że trzeba się obserwować i być czujnym, ale nie każdy kłucie w klatce piersiowej oznacza nawrót zatoru, ja miałam go 2 razy i w każdym przypadku było inaczej - inne objawy, inne samopoczucie..(2gi raz po cesarce :/) a psychicznie też staram się teraz dojść do siebie ;)