Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Elanii

Members
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Osiągnięcia Elanii

0

Reputacja

  1. Oto dalsza cześć mej historii... Niespokojny sen, chodząca z ociężalą głową, jakieś otępienie - to w jakiś sposób można sobie wytłumaczyć po badaniach jakie miałam. A to było tak..... Wylądowałam u neurologa, gdzie mówiąc moje przypadłości czułam się jakby zamiast mnie, siedziała tam osoba psychicznie chora ( mnie to jednak niedotyczy)))))) po czym zadała mi troche pytań, hmm potem mnie przebadała i dała mi skierowanie na tomografie mózgu i pierwszy opis z badań o treści: w płacie potylicznym lewej pólkuli mózgu widoczny obszar hypodensyjny sr. 0,7 cm, w pierwszej kolejności odsznurowany róg tylnej prawej komory bocznej. Etap kolejny: dokładniejsze badanie rezonans magnetyczny I tam określili torbiela szyszynki o sr. 1 cm Moja rodzina mi o tym nie powiedziała od razu i bardzo dobrze, bo więcej miałabym glupich myśli, a tak po paru miesiącach, życie jest już lżejsze.... zaczeło mi to troche przechodzić.Lepsze poczucie i przypadkiem dowiedziałam się co mi jest -eh jednak rodzina potrafi mieć tajemnice. Budzę się nie z cegłą zamiast głowy, ale budzę się już lżejsza, głowka ma chce żyć. Inaczej odbieram poranek, a potem przekłada się na cały dzień. Nie ukrywam, że dalej mam jakieś problemy z własną osobą, przez to pewnie otumienie trwające długo. Rok temu miałam hmm kulminację tego i narzakałam, narzekałam, płakałam moim myśleli, że pewnie w depresje jakąs popadłam. Ale jak wytłumaczysz innym, że nie widzisz sensu wstawania, bo i tak połowę rzeczy w ciągu dnia niezauwazysz i nie zakodujesz, a twoja głowa jest jak globus, czujesz jakby była wielka i ciężka!!!!! tak oto wylądowałam u lekarzy i dowiaduje się takich cudnych rzeczy życie trwa dalej, a 30 września 2008 czeka mnie kolejny rezonans magnetyczny i mam nadzieje, że będzie lepiej, że to się zmiejszy, wogóle zaniknie, bo mi już lepiej jest, o dużo lepiej, więc żyje nadziejami.. Oby tylko nie było informacji, że rośnie to coś, bo nie wiem co dalej z tym fantem można zrobić hi może główkę odciąć? hmm to było głupie więc pozdrawiam i do następnego przekazu informacji
  2. Miałam robie usg serca czy cosik takiego pare lat temu i wówczas wyszła ta wada. Byłam ostatnio u lekarza. Zrobił mi ekg, dotego posluchał tak sobie serduszko. Mówił, że słychać wadę, ale napewno się nie pogorszyła i powinno być wszystko ok. Ale ciągnięcie lewego ramienia pozostaje... inne rzeczy też czasami się nawracają i tak oto musze sobie chyba dalej czekać na rozwój jakiś uciążliwości, bo wychodzi, że jestem zdrowa eh pozdrawiam
  3. Mam 25 lat. Około 4 lat temu, gdy wylądowałam w szpitalu na zapalenie stawów w badaniu serca wykryto wypadanie płatka z którym to ponoć idealnie można żyć. Ponad rok temu zaczełam odczuwac dziwny skurcz, ciągnięcie lewej reki.To nie jest ból ani kłucie tylko taki odczuwalny ucisk. Na początku w ilości *śladowej*, potem już inni zaczeli zauważać, że dziwnie odruchy me - *ciągnę* ramieniem. I tak z czasem coraz częściej... w ostatnich miesiącach doszedł to tego chwilowy ucisk w klatce piersiowej. Jak jest to w duecie czuje się źle, dyskomfort jest okropny. Dezorganizuje mi to życie. Nie ma na to reguły czy jest mi dobrze psychicznie czy źle, czy nerwy czy spokój pojawia się i męczy w przerwach przez okres paru dni, potem spokój i powraca. Cały problem polega na tym, że z latami czuje się coraz gorzej. Mniej dni z siłą do życia. Chodzę czasami jakbym wypiła, a nie piłam. Mam dni jakbym była obok i najgorsze jest to, że czuje to sfera fizyczna powoduje moje wachania. Zawsze byłam osobą mającą wiele siły do wszystkiego. Miałam taki okres, że wstawałam z wielkim uciskiem głowy, choć chce sie przywołać aby zadążyć do innych, cieżkość mej głowy nie daje mi tej możliwości. Naszczęście to było w pewnym momencie bardzo uciażliwe, teraz jest już lepiej, choć dalej to mi towarzyszy. Teraz chodzę często zmęczona, często wszystko muszę odespać, mam słabą koncentrację, wahania nastroju przez te siły jakie daje mi ciało, wszystko to potem przedkłada się na moje życie, pojawiły się stany lękowe, które raczej z mą osobowością powinny mnie omijać. Czy możecie coś doradzić- w skrócie ciągnięcie lewej ręki i ucisk w mostku niespodziewane i trzyma czasami pare dni ( nie jest tak, że w kazdej minucie to trwa, ale jest przez niech będzie godzinę, potem zanika znów się pojawia za pół dnia lub na drugi, lub pare razy dziennie na krótko) Mam problemy wówczas z oddychaniem, oddech czasami mam płytki, ciężki, inni będący obok to zauważają bo muszę zacząć oddychać kontrolując to. Łapę się w życiu na takim efekcie jak bezdech - czyli okazuje się, że ponad minutę nie oddycham. Miałam też okresy niespokojnej nocy, budzenia się, będącej bez powodu niespokojnej. cokolwiek komuś to coś mowi odezwijcie się Maksymalne problemy z poczuciem własnej osoby zaczeły się razem z tymi przypadłościami - ciągnięcie lewej ręki
×