Witam mam 24 lata operacje mialem w okresie niemowlecym.nigdy nie czulem sie zle.biegalem cwiczylem silowo pracuje na budowie.w tamtym roku znalazlem sie w szpitalu z powodu trzepotania przedsionkow.serce w spoczynku bilo 160 razy na minute.po nocy spedzonej w szpitalu przeszlo samo.wrocilem na silownie i do pracy.czuje sie dobrze ale mam obawy zwiazane zprzyszloscia.mam syna i narzeczona ktorych utrzymuje,ale co bedzie gdy serce odmowi posluszenstwa?lekarze mnie olewaja i mowia ze nie wiadomo jak mam dbac o siebie jedni mowia ze jesli cwicze i sie dobrze czuje to dobrze inni ze to kwestia czasu.codziennie wstajac i idac do pracy zastanawiam sie czy to migotanie nie wroci nagle jak wtedy i czy nie zostanie ze mna na zawsze.czy stres powoduje takie anomalie?wtedy mialem dosc ciezki okres i caly czas bylem zestresowany.czy ktos z was czuje sie po tej operacji jak zdrowy czlowiek?boje sie ze zyje teraz zludzeniami i ze jestem jednak w rzeczywistosci skazany na szpitalne lozko.pozdrawiam