Moj problem zaczol sie po4 dniowym zazywaniu amfy czwartego ni po walniecia kreski po 5 minutach dostalem naglemgo oszolomienia w uszacz zaczelo piszczec jak by co wybuchlo, poczulem palenie w okolicach serca po lewej stronie mostka doszly skurcze zalodka i odretwialem konczyny ktor ustapily po jakis 15 minutach ale palenie sie serca trwalo jakies 3 godziny.
3 dni pozniej dosralem kolejnego napadu dusznosci ni moglem sie **dotlenic** w sesie oddycha,lem ale nie czulem tego i mocne bicie serca co powodowalo ze musialem siasc bo robilo mi sie slabo.3-4 tygodnie przerwy i znowu powturkabardzo duzy skok cisnienia po ktoreym poechalem do szpital mialem podwyzszone cisnienie ale wszystko po za tym w normie ekg itp badzania. co mm robic wpadlem w jakas dziwna nerwice boje sie ze w kazdj chwili moze byc to moj koniec chodz nie tykam niczego juz od pierwszego napadu tego typy nawet nie moge palic fajki bo czuje jak gdyby niedotlenienie zaczyna mi piszczec w uszach i dziwnie sie czuje wie ktos moze cos??? dzieki z gory