Skocz do zawartości
kardiolo.pl

ablacja01

Members
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez ablacja01

  1. W innym temacie pisalem, ze mialem w czwartek ablacje. Kilku lekarzy powiedzialo, ze wyniki ok i moge isc do domu ale na koniec przejal mnie inny lekarz w zastepstwie i stwierdzil, ze mam za wysoki puls w spoczynku (ok. 100), mimo ze inni kardiologowie, poprzednie wyniki z holterow itd. tego nie wykazywaly i jak sobie mierze to tez mam ok. 80. Przepisal mi bisocard. Mowilem, ze sie odczulam na roztocza, mam alergie i czy moge w poniedzialek isc na odczulanie - powiedzial, ze tak, spokojnie. Przeczytalem ulotke z biosocardu i jest tam napisane, zeby uwazac przy alergii i odczulaniu. Nasila objawy alergii, moze obnizac skutecznosc odczulania i zwiekszac ryzyko wstrzasu anafilaktycznego i zmniejszac dzialanie adrenaliny (podaje sie ja w przypadku wystapienia wstrzasu po podaniu szczepionki). Mimo wszystko wzialem tabletke tak jak zalecil lekarz bo poinformowalem go o odczulaniu. Cisnienie mialem caly czas prawidlowe (nigdy nie bylo problemow), teraz po ablacji tez mierzylem i wszystko w normie ale teraz zaczalem sie zle czuc. Rano przed lekami mialem ok a teraz zmierzylem i 101/56 a puls 66, do tego temperatura 37,4 i czuje sie dokladnie jak po szczepionce - typowe objawy alergii, bol glowy, zmeczenie, szczypiace oczy i splywajaca wydzielina do gardla, lekka trudnosc w oddychaniu. Poszukalem ulotki z mojego leku odczulajacego phostal i stoi tam jak byk: *nie stosowac razem z beta blokerami* :| Stwierdzilem, ze przestane brac ten bisocard i mam pytanie: jak dlugo on dziala? Tabletka 2,5mg jeden raz dziennie. W poniedzialek mam odczulanie na 14.30. Nie wiem jak lekarz moze przepisac lek w ktorym cos takiego jest napisane w przeciwwskazaniach, wiedzac to o czym go poinformowalem czyli o odczulaniu...
  2. Juz jestem w domu. Po wprowadzeniu elektrod jednak okazalo sie, ze mam nawrotny czestoskurcz przedsionkowo-komorowy wezlowy. Jednak to nie byla pomylka i bylem skierowany na to badanie + ew. zaraz ablacja jezeli sie zgodze. Jestem juz po ablacji ktora jak na razie sie udala, bylo troche palenia, lacznie jakies 2-3 godz. W jednych miejscach ledwo bolalo, w jednych pieklo az sie pocilem ale dalo sie przezyc ;) Ablacje mialem wczoraj a dzisiaj jestem juz w domu. Na sercu nic nie czuje niepokojacego, jedynie pachwiny przy nogach trocha bola, bardziej ta na prawej gdzie byla elektroda ablacyjna. Chorobowego mam tydzien bo prosilem o nie za duzo z uwagi na siedzaca prace przed komputerem czyli zero wysilku fizycznego i chodzenia.
  3. Rowniez dziekuje za odpowiedz. Dla mnie jakos to sie nie trzyma kupy (zestawienie dotychczasowych wynikow z decyzja o ablacji i informacjami stad) i jedyne logiczne wyjasnienie ktore przychodzi mi do glowy to pomylenie badan z zabiegiem przez sekretarke. Dopytuje tutaj dlatego, ze jezeli to nie jest na chwile obecna konieczne i nie ma zagrozenia zycia czy wyraznego wskazania do ablacji to raczej wolalbym jej uniknac z tego powodu, ze czestoskurcz nie komplikuje mi zycia tak jak osobom ktore tutaj opisywaly swoje przypadlosci i nie na reke mi isc teraz na chorobowe bo mamy dosc goracy okres w firmie. Oczywiscie jezeli bedzie koniecznosc to pojde ale na razie po tym co tutaj przeczytalem to mam duze watpliwosci. Zobaczymy czego sie dowiem jutro.
  4. Pamietam, ze na ktoryms z dokumentow ze szpitala ktore przekazalem kardiologowi bylo napisane na 99%, ze chodzi o nadkomorowy.
  5. Ktos wie czy ilosc skurczy dodatkowych ktora opisalem w wyniku z holtera w poprzednim poscie jest w normie czy jednak juz cos jest nie tak?
  6. Mam wyniki z holtera (godziny sa chyba przestawione o jedna do przodu) i sa opisane tak: rytm zatokowoy o czestotliwosci 52-137/min srednia akcja serca 81/min minimalna akcja serca 52/min o godz. 03:09 max. akcja serca 137/min o godz. 14:39 (tutaj chyba wiem o co chodzilo bo bylem wtedy w pracy i magazynier wtargnal do biura tak, ze prawie podskoczylem na krzesle ;) ) 3 dodatkowe skurcze nadkomorowe
  7. Dodam jesze, ze pierwszy raz gdy mialem czestoskurcz to bylo zaraz rano po urodzinach na kacu a jak powiedzial mi kardiolog - przy niedoborze elektrolitow takie cos moze sie zdarzyc nawet u zdrowego czlowieka. Drugi raz czyli teraz bylem przeziebiony + stres bo synek mial operacje 2 dni wczesniej. Nie wiem czy to moze byc jakos powiazane. Nie drazylbym tak tematu ale wczoraj duzo czytalem o tym i ludzie ktorzy kwalifikowali sie do ablacji mieli naprawde problem z czestoskurczami ktore zdarzaly sie kilka razy w tygodniu, przy wysilku, stresie itd. a u mnie nic takiego nie ma miejsca. Nie chcialbym niepotrzebnie spedzic czasu na chorobowym i robic zabiegu jezeli czestotliwosc byla by taka jak teraz. Mam przy sobie tabletki ktore dali mi w szpitalu i powiedzieli zeby w razie czego zjesc i powinno przejsc - staveran 40.
  8. Mialem 3 razy w szpitalu i pokazalem to kardiologowi, zrobil sobie ksero. Przy pierwszym czestoskurczu 5 lat temu mialem holtera na ktorym nic nie wyszlo i kardiolog powiedziala, ze nie wie co mi jest i czasem sie tak zdarza. Wyniki z holtera jade odebrac dzisiaj (mialem zalozonego 1,5 tyg. temu) ale watpie, ze cos na nich bedzie bo czuje sie zdrowy jak ryba. Jutro mam byc w zabrzu a tak na szybko nie udalo mi sie dostac do zadnego kardiologa, wiec pozostaje mi dowiedziec sie na miejscu. Ja nawet nie dostalem i nie bralem nigdy zadnych tabletek w tym kierunku. Poza tym tak jak pisalem wczesniej - moge normalnie robic to co zdrowy czlowiek i nic mi sie nie dzieje dlatego podejrzewam, ze sekretarka cos pomylila.
  9. Bylem dzisiaj po skierowanie u lekarza rodzinnego i powiedzial, ze watpi, ze od razu bede mial ablacje bo tego sie nie ustala tak z dnia na dzien i ze tam czesto dzwoniac myla konsultacje z samym zabiegiem, poza tym nie moga mnie umowic na ablacje skoro jeszcze nie znam diagnozy, nie bylo konsultacji, badan itd. i prawdopodbnie albo pomylili pacjentow albo konstultacje z zabiegiem. Przynajmniej tak mi powiedzial lekarz rodzinny bo sekretarka dzwoniaca z centrum na polowe pytan nie byla mi w stanie odpowiedziec, tylko ze mam sie przygotowac na kilka dni i dzwoni zeby sie umowic na ablacje... No nic, zobaczymy jutro.
  10. Widze, ze jednak temat z tamtej grupy pojawia sie na forum glownym wiec jeden mozna usunac. Przepraszam za balagan ;)
  11. Witam, Pierwszy raz czestoskurcz mialem 5 lat temu. Od lekarza poslali mnie do szpitala, tam dostalem zastrzyk i mi przeszlo - zwolnili mnie do domu po 3 godzinach. Nastepny czestoskurcz mialem jakies 3 tygodnie temu. Pojechalem od razu do szpitala, robili ekg itd. Lezalem pod kroplowkami od 10 rano (czestoskurcz od 8 rano, puls 180) i zaczal ustepowac ok 16.30 a o 19 juz bylem w domu. Udalem sie prywatnie do kardiologa ktory pracuje na co dzien w centrum chorob serca w zabrzu. Mialem robione ekg (wszystko ok), echo serca (wszystko ok), holtera. Powiedziano mi tez, ze na razie ciezko jednoznacznie cos stwierdzic ale i w szpitalu i tutaj podejrzewaja dodatkowa droge w sercu i byc moze konieczna bedzie ablacja ale odezwa sie do mnie z centrum z zabrza co i jak. Wyniku z holtera nawet nie zdazylem odebrac a dzisiaj mialem telefon (poniedzialek poludnie), ze dzwonia z sekretariatu z zabrza zeby sie umowic na ablacje na srode... Troche mnie to zaskoczylo bo nawet nie wiem co mi jest a mam sie decydowac dzisiaj na zabieg. Spytalem czy moge rozmawiac z jakims lekarzem ale zaden nie byl uchwytny. Powiedzialem, ze oddzwonie. Zadzwonilem do prywatnej przychodni gdzie bylem wczesniej czy moge prosic o kontakt z kardiologiem u ktorego bylem ale nie udzielaja takich iformacji a on bedzie dopiero za tydzien. Zadzwonilem ponownie do zabrza i dowiedzialem sie, ze na miejscu moge porozmawiac z jakims lekarzem i w razie czego sie nie zgodzic ale poza tym niczego wiecej nie bylem sie w stanie dowiedziec. Na karcie napisane bylo tylko, ze mam czestoskurcz jako diagnoza. Powiedzialem, ze przyjade w ta srode bo w sumie nie wiem co zobaczyli po konsultacji w wynikach i czy nie zrobie zle mowiac, ze nie przyjade. Ogolnie wydaje mi sie to bardzo dziwne, ze nie rozmawialem z zadnym lekarzem, nie wiem co mi konkretnie jest, czy zabieg jest konieczny. Czestoskurcz mialem 2 razy w zyciu. Teraz pracuje umyslowo ale przez 7 lat pracowalem fizycznie, imprezowalem, mialem duzo stresu itd. i nigdy czestoskurcz sie nie pojawial. Ten ostatni pojawil sie gdy wstalem rano i zakaszlalem to serce zaczelo mi mocno bic. Poza tym przez te 5 lat zero problemow. Czy w takim wypadku robi sie ablacje? Co byscie zrobili na moim miejscu? Nawet nie mialem czasu tego przemyslec albo skonsultowac z innym kardiologiem (a tak chcialem zrobic) bo powiedziano mi, ze musze sie juz decydowac. Zduplikowalem temat w grupie *ablacja* - przepraszam ale czas mnie goni z jakakolwiek odpowiedzia.
  12. Witam, Pierwszy raz czestoskurcz mialem 5 lat temu. Od lekarza poslali mnie do szpitala, tam dostalem zastrzyk i mi przeszlo - zwolnili mnie do domu po 3 godzinach. Nastepny czestoskurcz mialem jakies 3 tygodnie temu. Pojechalem od razu do szpitala, robili ekg itd. Lezalem pod kroplowkami od 10 rano (czestoskurcz od 8 rano, puls 180) i zaczal ustepowac ok 16.30 a o 19 juz bylem w domu. Udalem sie prywatnie do kardiologa ktory pracuje na co dzien w centrum chorob serca w zabrzu. Mialem robione ekg (wszystko ok), echo serca (wszystko ok), holtera. Powiedziano mi tez, ze na razie ciezko jednoznacznie cos stwierdzic ale i w szpitalu i tutaj podejrzewaja dodatkowa droge w sercu i byc moze konieczna bedzie ablacja ale odezwa sie do mnie z centrum z zabrza co i jak. Wyniku z holtera nawet nie zdazylem odebrac a dzisiaj mialem telefon (poniedzialek poludnie), ze dzwonia z sekretariatu z zabrza zeby sie umowic na ablacje na srode... Troche mnie to zaskoczylo bo nawet nie wiem co mi jest a mam sie decydowac dzisiaj na zabieg. Spytalem czy moge rozmawiac z jakims lekarzem ale zaden nie byl uchwytny. Powiedzialem, ze oddzwonie. Zadzwonilem do prywatnej przychodni gdzie bylem wczesniej czy moge prosic o kontakt z kardiologiem u ktorego bylem ale nie udzielaja takich iformacji a on bedzie dopiero za tydzien. Zadzwonilem ponownie do zabrza i dowiedzialem sie, ze na miejscu moge porozmawiac z jakims lekarzem i w razie czego sie nie zgodzic ale poza tym niczego wiecej nie bylem sie w stanie dowiedziec. Na karcie napisane bylo tylko, ze mam czestoskurcz jako diagnoza. Powiedzialem, ze przyjade w ta srode bo w sumie nie wiem co zobaczyli po konsultacji w wynikach i czy nie zrobie zle mowiac, ze nie przyjade. Ogolnie wydaje mi sie to bardzo dziwne, ze nie rozmawialem z zadnym lekarzem, nie wiem co mi konkretnie jest, czy zabieg jest konieczny. Czestoskurcz mialem 2 razy w zyciu. Teraz pracuje umyslowo ale przez 7 lat pracowalem fizycznie, imprezowalem, mialem duzo stresu itd. i nigdy czestoskurcz sie nie pojawial. Ten ostatni pojawil sie gdy wstalem rano i zakaszlalem to serce zaczelo mi mocno bic. Poza tym przez te 5 lat zero problemow. Czy w takim wypadku robi sie ablacje? Co byscie zrobili na moim miejscu? Nawet nie mialem czasu tego przemyslec albo skonsultowac z innym kardiologiem (a tak chcialem zrobic) bo powiedziano mi, ze musze sie juz decydowac.
×