Witajcie, kilka dni temu założyłam tu konto i temat, który jak widzę...zniknął, nie wiem dlaczego. Od pewnego czasu (dokładnie od ostatniego tygodnia wakacji) mam objawy nerwicowe. Zaczęło się od bardzo silnego ucisku głowy i zasłabnięcia, wtedy też wylądowałam na pogotowiu. Później zdarzało mi się, że w kościele nachodził mnie ogromny stres, pociły mi się dłonie, miałam ucisk i zawroty głowy, serce mia waliło jakby zaraz miało wyskoczyć. W poprzednim tygodniu przez trzy dni bolała mnie głowa, nie czułam bólu jedynie w czasie snu. Czułam szczególnie ucisk w skroniach, nawet jakby w uszach, ale też z tyłu głowy i z przodu. Przy tym na nic nie miałam siły, czułam się jak po wysiłku fizycznym i oczywiście byłam zdenerwowana. Teraz też skojarzyłam, że denerwowałam się jazdą tramwajem, trochę mnie ten tłum przerażał, nawet pójście samej na zakupy jest dla mnie stresujące i bardzo nieprzyjemne ale do tej pory myślałam, że to wynika z mojej nieśmiałości.
Teraz czuję się dobrze ale wiem, że to się powtórzy, to tylko kwestia czasu. Martwię się czy to nie nasili się przed maturą. : (
Do jakiego lekarza powinnam się z tym zgłosić? I czy są jakieś inne sposoby radzenia sobie z tym okropnym stresem niż branie tabletek? Z góry dziękuję za wszelka pomoc.