Skocz do zawartości
kardiolo.pl

serferka

Members
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez serferka

  1. hey, witam wszystkich, dawno mnie nie było na tym forum. Zmagałam się z nową przyjaciółką - dyskopatią. Niestety pojawiła się w moim życiu i nie chce się odczepić. Ból i strach, bezsilność związana z kręgosłupem pogłębiła tylko ataki lęku. Nie chce już żyć, każdy dzień jest dla mnie jak kara. Kiedy uda mi się rano ubrać skarpetki, to jestem z siebie dumna. W dodatku dalej przebywam za granicą, muszę dokończyć studia. Ale już tracę siłę. Napady lęku mam prawie codziennie. Do tego potworny, paraliżujący ból kręgosłupa. Narzeczony **anulował** zaręczyny, bo ostatnio ciągle płaczę i twierdzi, że się między nami nie układa. Zabrał mi ostatnie marzenie..Mieszkamy razem, staram się uśmiechać, ale nie potrafię. Marzę tylko, że kiedyś jeszcze obudzę się w domu, bezpieczna i nikt nie będzie mi tutaj kazał wracać. Tylko o tym marzę... Swoje codzienne przemyślenia opisuję na blogu http://czekajac-na-wiosne.blog.onet.pl/, bo nawet nie mam z kim porozmawiać. Na uczelni muszę udawać, że wszystko jest dobrze, żeby jeszcze jakoś dokończyć te studia... .
  2. Hey Meggie:) ciesze sie, ze u Ciebie lepiej. Ja ostatnio byłam w bardzo kiepskim stanie. Problemy z kręgosłupem mi się odnowiły i tutaj nikt mi nie potrafi pomóc. Lekarze tylko mówią, ze to nic poważnego, ale oni nie wiedzą, dlaczego mnie boli. A boli bardzo. Cala chodze sztywna, nie moge siedzieć dłużej niż 15 min bez bólu. Przez ostatni tydzień leżałam w łóżku i płakałam. Nie dlatego, ze boli, tylko że tutaj juz zostane i nigdy już nie obudzę się w moim kraju , domku. Plecy bardzo bolały, ale jeszcze bardziej to mnie wewnetrznie bolało. Starcilam jakiekolwiek poczucie bezpieczenstwa i myslalam juz o najgorszym. Chcialam po prostu przestac sie bac i byc w domu. Zaczelam nienawidziec tego miejsca i czuc sie jak na wygnaniu. Jakbym tutaj musiala byc za kare. Na szczescie juz pojutrze lece do domu. Moi kochani rodzice mnie juz od poniedzialku poumawiali do specjalisty od kregoslupa i przede wszystkim na przeswietlenie (bo tutaj to mi lekarz powiedzial, ze przeswietlenie to oni robia tylko przed operacja). Wierze, ze mi pomoga, albo przynajmniej bede wiedziala dlaczego mnie boli. Najgorsze jest to, ze sie ciagle obwiniam, ze zawale szkole, projekty, moj narzeczony juz mnie ma na pewno dosyc i tak w kolko...... No nic, odliczam tylko godziny do przylotu do domu i modle sie zeby wszystko bylo dobrze. Buziaki
  3. hey wszystkim:) jak tam? ja ostatnio sie czuje lepiej troche. Dzisiaj kupilam bilety na samolot i na sama mysl to juz mi sie slabo robi;) ale uwazam, ze trzeba konfrontowac swoje leki, moze z czasem pozwola sie **oswoic**;) Do OG: studiuje w Danii, juz 2 rok pozdrawiam i zycze milego dnia
  4. Hey Meggie:) ciesze sie, ze wizyta u psychoterapeutki sie udala:)) ja postanowilam podczas wakacji w Polsce poszukac jakiegos dobrego psychoterapeuty. Jak na razie moj chlopak bardzo mnie wspiera i jak mnie tak mocno przytula, to czuje sie bezpiecznie:) Niestety w maju lece sama do Polski, na 2 tygodnie. Ale zawsze staram sie myslec, o moich najblizszych czekajacych na mnie na lotnisku. Na pewno i tak pomimo tabletek sie bede trzesla, ale trudno, czasami trzeba sie przelamac i skonfrontowac ze swoimi fobiami. Postanowilam walczyc z moimi zlymi myslami i codziennie rano sobie powtarzac, ze jestem zdrowa, szczesliwa i silniejsza od tej calej nerwicy. Powiem Ci, ze to nawet pomaga. Musimy byc silni i sie nie poddawac czarnym myslą. :) Pisz co u Ciebie i jak kolejne wizyty u psychoterapeuty. Ja sie musze dzisiaj zmobilizowac, bo mam jutro bardzo wazna prezentacje na uczelni. Booziaki, milego dnia:)
  5. hey Dzieki za rady OG, wyprobuje ten Kalms podczas przelotu, mam nadzieje, ze pomoze. Co do serca, to ja zauwazylam, ze od czasu, kiedy dopadly mnie leki, zaczelo mnie sciskac w klatce piersiowej (taki klujacy bol), nie mowiac juz o tym, jak mi serce wali. Generalnie uwazam, ze to sa objawy psychosomatyczne nerwicy lekowej. Ale lepiej idz do kardiologa, bo inaczej sie bedziesz dodatkowo stresowal i sobie wkrecal, ze to na pewno cos powaznego (ja tak mam zawsze). To latanie to musze w koncu **oswoic** bo niestety dopoki studiuje za granica, to najszybszy sposob powrotu do domu:((. Pozdrawiam
  6. hey wszystkim, jak tam weekend?u mnie bylo wczoraj dobrze caly dzien, ale niestety wieczorem sie zaczelo walenie serca, ucisk w klatce piersiowej:( i dopiero jak wzielam Validiol to w koncu zasnelam. Chcialam sie zapytac czy ktos z Was stosowal Kalms??Ja go wlasnie zaczelam zazywac, jak czuje, ze lek mnie paralizuje. Co prawda biore tylko jedna tabletke (nie 2 jak jest napisane na opakowaniu), ale jakos nie czuje zeby mi bardzo pomagal. Martwie sie, bo w maju musze leciec samolotem 2 razy, a to generalnie moja fobia i zawsze sie boje ze tym razem moje serce tego przelotu nie wytrzyma. Probowalam Validiol, ale nie bardzo pomogl w tej sytuacji (serce mi tak walilo, ze myslalam ze wyskoczy) .Czy ktos tez ma taka fobie podczas latania??i co mogloby mi pomoc (albo chociaz **uspokoic** ze nie zejde na serce)??? booziaki
  7. Witam wszystkich:) co u Ciebie Meggie?jak pierwsza wizyta u psychoterapeuty??ja mialam dzisiaj mily dzien, zaczal sie od lęku, ale potem tak jakby wszystko minelo. Dostalam od narzeczonego cala serie **Przyjaciol**, mojego ulubionego serialu i powiem Wam, ze bardzo mi to pomaga na chwile zapomniec i sie uspokoic. Caly dzien bylismy w parku, robilismy grilla i chyba to tez mialo korzytny wplyw. Chcialabym, zeby takich dni bylo wiecej....Pozdrawiam wszystkich goraco, buziaki
  8. hey Meggie, dziękuje za wsparcie. Odkąd trafiłam na to forum, to czuję, że nie jestem sama. W końcu zdecydowałam się i porozmawiałam z narzeczonym o moich lękach. Bardzo się martwi o mnie, dzwonił do mnie ze szkoły kilka razy. Mówi mi, że wszystko jest dobrze i nie mam powodów do lęku i robi jakieś plany na weekend, żebyśmy miło spędzili czas. Niestety ja nawet jak próbuję się uśmiechać, to wewnętrznie cała się trzęsę. Teoretycznie mam tutaj (w Danii) zapewnioną opiekę medyczną, ale najpierw muszę mieć skierowanie od lekarza I kontaktu do psychiatry. A jak już mówiłam wcześniej, to ostatnia wizyta skończyła się komentarzem, że wszystko jest dobrze i zbagatelizowaniem moich problemów. Spróbuję jeszcze raz. Dzięki bardzo za odpowiedz, 3maj się, Pozdrawiam
×