Skocz do zawartości
kardiolo.pl

lukasz.s

Members
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez lukasz.s

  1. Chcialbym jeszcze coś dodać, dla wszystkich tych, którzy obawiają się tego zabiegu, lub przeszli go juz ale niestety niepomyślnie. Nie ma sensu się denerwować, ani szlochać. Przeżywalem to 4 razy, wiem jak wielką gorycz niesie wiadomość, że niestety się nie udalo i trzeba będzie jeszcze raz. Wiem jak to jest leżeć na tym stole kilka, a nawet kilkanaście godzin, minelo juz 11 lat, a ja wciąż pamiętam każda sekunde, której bylem świadom podczas zabiegu, pamiętam slowa wypowiadane przez lekarzy i pielęgniarki. Teraz traktuję to jako zly sen i czasami lapię się na tym, że się zastanawiam czy to naprawdę się wydarzylo w moim życiu, czy może to byl tylko jakiś zly sen. Zyczę wam wszystkim powrotu do zdrowia i pelni życia, pamiętajcie że zawsze trzeba mieć nadzieję. Ja ją mialem zawsze! Jeśli macie jakieś pytania, to bardzo chętnie odpowiem.
  2. Witam wszystkich. Jestem już 11 lat po ablacji. Dodam, że mialem przeprowadzonych 5 ablacji, wszystkie wykonywane przez wklócie na szyji. Pierwszy zabieg trwal 12 godzin, drugi też cos kolo tego, za trzecim kilka godzin, po czym uslyszalem że niby sie udalo, jednak po tygodniu częstoskurcz znowu wrócil. Za czwartym razem Profesor Walczak stwierdzil, że będzie trzeba zabieg robić na raty, bo w moim przypadku bylo bardzo niebezpiecznie, dodatkowa droga znajdowala sie bardzo blisko szlaku naturalnego i istnialo ogromne ryzyko przerwania go, a co za tym idzie wstrzepienia rozrusznika. Za piatym razem po okolo 4 godzinach zabiegu, oznajmiono mi, że dodatkowa droga zostala przerwana raz na zawsze! Od tego czasu minelo już 11 lat. Ciesze się pelnym zyciem, można powiedziec że narodzilem się na nowo. Chcialem serdecznie pozdrowić Pana Profesora i calą jego zalogę! Kiedyś jeden z moich szpitalnych wspólokatorów stwierdzil. że Profesor Walczak to dinozaur, tacy ludzię jak on są na wyginięciu! Wpelni się z tym zgadzam! Zloty czlowiek!
  3. Nie martw sie. To o czym piszesz jest zupelnie normalne i powinno ustąpić po jakiś 2 miesiącach. Twoje serce dostalo tzw. pare mocnych kopów więc nie dziw się że teraz tak reaguje. Pamietaj żeby się nie obciążać, nie podnosić ciężkich rzeczy, powoli po schodach itd. Daj sercu się zregenerować, a wszystko będzie ok.
×