Skocz do zawartości
kardiolo.pl

teri

Members
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Osiągnięcia teri

0

Reputacja

  1. Oj Księgowa! Ty to masz charakterek - przejmowanie się, rozpamiętywanie, sumienność w pracy itp. Ale ja mam taki sam. Pewnie to cechy nerwusków. Pozdrawiam
  2. Do księgowej! Podpisuje się pod tym co pisze Klaudia. Zdrowie jest ważniejsze niż praca.Idź jak najszybciej do lekarza. Zrób badania i zacznij się leczyć. Teraz to wiem, bo po 3 latach poświęcania się w pracy, zostawania po godzinach i współpracy z szefową, która pastwiła się nad pracownikami odbiło się to na moim zdrowiu psychicznym. Teraz leczę się na nerwicę, ale z obsesji *praca na pierwszym miejscu* nadal nie udało mi się wyleczyć. Może to kwestia ambicji i chęci jak najlepszego wywiązania się z obowiązków. Pozdrawiam wszystkich, a księgowej polecam urlop, albo zwolnienie lekarskie .... i niech się w pracy martwią inni.
  3. Witam! Agunia, mimo że Twój list jest długi chętnie go przeczytałam. Borykam się również z nerwicą wegetatywną. Leczę się od sierpnia. Mój pierwszy poważny atak miał miejsce pod koniec czerwca, po pogrzebie 28-letniej dziewczyny. Wybudziłam się w nocy, drżały mi nogi, miałam przyspieszone bicie serce, wrażenie, że nie mogę złapać oddechu itp. Nie mogłam nad tym zapanować i nie wiedziałam co się dzieje. Po kilku wizytach u kardiologów i lekarzy ogólnych, zrobieniu szeregu badań, które nic szczególnego nie wykazały postawiono diagnozę - nerwica. Objawy nie ustępowały. Wcześniej też zdarzały mi się sytuacje kiedy miałam duszności i trudności w złapaniu powietrza, ale zawsze mijały te dolegliwości i nie wiedziałam co je wywołuje. Od połowy sierpnia biorę lexapro 1 tabletkę i frisium. Jest trochę lepiej. Przypuszczam, że przyczyną mojej nerwicy jest stres jaki przez ok. 3 lata przeżywałam w pracy. Obecnie zmieniła mi się szefowa i w pracy jest lepiej, ale ataki nerwicy nie ustąpiły. Nie wiem jak sobie z tym poradzić. Jeśli ktoś ma doświadczenia jak samemu z tym walczyć proszę o wskazówki. Pozdrawiam wszystkich nerwusów.
  4. Martaa, ja też miałam takie objawy jak trudności w złapaniu powietrza. Poza tym, mimo głębokich oddechów, czułam jakby mi powietrze nie *dochodziło* i nie dotleniało płuc i serca. Często robiłam głębokie wdechy połączone z ziewaniem. Teraz wiem, że to był początek objawów nerwicy. Później (po ok. 2 latach) zaczęły się inne objawy dużo bardziej utrudniające funkcjonowanie - kłucie i ból w sercu, przyspieszone bicie serca, drżenie ciała, nieprzespane noce i inne. Może spróbuj pójść do psychologa, bo jeśli to nerwica to później może być jeszcze gorzej. Ja teraz muszę faszerować się lekami, a Tobie może wystarczy terapia u psychologa. Pozdrawiam
  5. Witam Mattiaga, miło słyszeć, że są tacy lekarze. Choć pewnie byłaś prywatnie. Ja jak miałam okropne kłucie i ból serca, ciało mi drżało, miałam duszności i nie mogłam nad tym zapanować i jeszcze nie wiedziałam, że to może być nerwica to jedna pani doktor (doktorzyna marnota) sugerowała, że może jestem przed okresem. Mimo to, że moje samopoczucie po 2 tyg. sie nie poprawiło, a ponadto doszły nieprzespane noce, doktorzyna stwierdziła, że może objawy te wywołuje pełnia księżyca. Czułam się jak idiotka. Na następnej wizycie poleciła mi pójść na zakupy. Ważna rzecz to trafić do dobrego lekarza. Ja teraz leczę się u psychiatry (prywatnie). Lekarz jest ok, z moim zdrowiem też lepiej, chociaż ostatnio znowu wróciło kłucie serca i drętwienie lewej ręki i nogi. Pozdrawiam
  6. Beta, czy ty na pewno potrzebujesz kardiologa? Ja, przy objawach duszności, kłucia w sercu, przyspieszonego bicia serca itp., wydawałam forsę na kardiologów, lekarzy ogólnych i zgromadziłam pół apteki leków, które nie dawały żadnych rezultatów, po czym wyczytałam w internecie, że moje objawy wskazują na nerwicę serca. Żaden z tych lekarzy nie powiedział mi o tym. A nerwice leczy się u psychiatry lub u psychologa. Od sierpnia chodzę do dobrego psychiatry. Dobrał mi leki i po 2 tyg. poczułam się duuużo lepiej.
  7. Wiolu, ja na początku leczenia tzn. od końca sierpnia brałam pół tabletki lexapro. Od 2 października mam brać 1 tabletkę na dzień. To jest duże obciążenie budżetu. Do tego dochodzą jeszcze wizyty u lekarza. Przez ok. 2 tygodnie po rozpoczęciu przyjmowania tego leku czułam się źle. Bolała mnie głowa, miałam zawroty i nudności. Dom tego oblewały mnie zimne poty. Teraz jest ok, ale jeszcze nie zwiększyłam sobie zalecanej dawki. Wczoraj czułam się gorzej, tzn. znowu budzę się w nocy, drętwieją mi lewa ręka i noga i to kłucie w sercu. Pozdrawiam
  8. Mattiaga dzięki za odpowiedź. Gdybyś mogła dodać jeszcze słówko na czym polegają terapie psychologiczne. Chodzi mi o to jak przebiega spotkanie i jak się czujesz po sesji. Ja ciągle mam wątpliwości czy wybrać się do psychologa. Jednak jak pomyśle, że dolegliwości mogłyby wrócić jestem gotowa zrobić wszystko co może przyczynić się do wyleczenia.
  9. Wiolu, ja za lexapro 28 tabletek zapłaciłam 99 zł. Może zacznij brać ten lek. Mnie chyba pomógł. Czuję się dużo lepiej niż 2 m-ce temu.
  10. Cześć, czytam o waszych objawach nerwicy serca i mam wrażenie jakby to były moje wypowiedzi. Nie będę więc powtarzać swoich objawów. Ja mam pytanie odnośnie skutków leczenia? Czy odnoszą efekty. Szczególnie chodzi mi o to czy ktoś chodzi na terapie psychologiczną. Ja leczę sie u psychiatry od 2 m-cy. Biorą 1 tabletkę lexapro 10 mg i frisium dwa razy dziennie po pól tabletki. Czuję się dużo lepiej, ale chciałabym jak najszybciej odstawić leki. Lekarz powiedział mi że może to nastąpić najwcześniej wiosną. Polecił mi także terapię u psychologa. A ja mam wątpliwości czy to może przynieść jakieś wymierne efekty. Takie pogaduchy. Jeśli ktoś ma doświadczenie w tym zakresie proszę o jakieś informację czy warto skorzystać z terapii. Dzisiaj znów drętwieje mi lewa ręka. Boję się, że objawy, które nie pozwalały mi normalnie funkcjonować mogą wrócić. Jeśli macie pozytywne doświadczenia z psychologiem jestem gotowa spróbować pójść na terapię. Proszę o kontakt.
×