witam wszystkich.mam 30lat. na forum jestem pierwszy raz. wcześniej jakoś nie miałam odwagi pisać o swoim koszmarze jaki mnie spotkał-nerwica lękowa! walczę z nią od 7 lat. przez pierwsze 2 lata ataki miałam bardzo często zwłaszcza w nocy po przebudzeniu: duszności, wybuchy gorąca, cała się trzęsłam, serce chciało mi wyskoczyć, wymiotować mi się chciało i miałam wrażenie,że zaraz umrę!!! w dzień chodziłam zmęczona,częste bóle głowy i poddenerwowana. w domu się czułam bezpiecznie. wielkim wyczynem było wyjście 100metrów do sklepu spożywczego! leczyłam sie. planowałam dziecko. w ciąży nie brałam leków i nie miałam ani jednego ataku lęku. ale niestety rok po urodzeniu ataki wróciły. i do dnia dzisiejszego z nimi walczę. nie są tak silne jak lata wstecz ale są!!! do tego stałam się strasznie nerwowa,niecierpliwa,wróciły bóle głowy,ból żołądka, a co najgorsze ostatnimi czasy na widok ośrodka zdrowia, lekarza, pobierania krwi czy skaleczenia się zaraz robi mi się słabo! tak wcześniej nie miałam. jak mnie coś zaboli zaraz się nakręcam,że to coś poważnego. i z dnia na dzień coraz gorzej :-/