Skocz do zawartości
kardiolo.pl

madamK

Members
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Osiągnięcia madamK

0

Reputacja

  1. Ja w ataku paniki szukam zajęcia, czegoś co mnie na szybko zainteresuje i odwróci uwagę od tego, co się ze mną dzieje. Łapie odkurzacz, myję gary czy wstawiam pranie. Cokolwiek żeby robić. Muszę też pić jakąś wodę( nie ognistą;) ). Ja z tych niecierpliwych i myślałam,że nerwice wyleczę w 2-3 miesiące :) A tu prawie 4 trwało dobieranie odpowiedniego leku :)
  2. CZYTAJĄCY40, przybij piątkę ;) Chyba to, solidarność rocznika ;)
  3. IGNAC, po 4! latach walki z nerwicą każdy powie,że bez leków da się z tego wyjść. Obserwacja reakcji siebie na różne czynniki stresogenne, przyzwyczajenie się do choroby, umiejętność odwrócenia uwagi, od tego, co się dzieje itp, powoduj,że leki stają się zbędne. Bez twoich najmądrzejszych i jedynie słusznych rad, można do tego dojść. Najgorszy jest START w walce z nerwicą. Dla mnie jesteś niewyleczony do konca, udajesz tylko,że sam sobie świetnie radzisz. Każdą opinię odmienną od twojej traktujesz jak atak na siebie i stajesz się agresywny, wulgarny i nieprzyjemny. Sorki, ale dla mnie *specjalistą*, za jakiego się uważasz, jesteś żadnym. Poprosiłam tutaj o pomoc, a nie o umoralnianie mnie i narzucanie czyjejś woli i światopoglądu. To,że tobie nie pasuje moja opinia, nie ma dla mnie NAJMNIEJSZEGO wpływu. I zdania, co do twojego rzekomego uzdrowienia, nie zmienię. A może zacznę sobie wmawiać, tak jak ty,że jestem zdrowa???? Wiesz, rozważe, to... Tylko szkoda mi otoczenia i najbliższych, bo jak zacznę tak pluć jadem, jak ty, zostanę sama z komputerem i wirtualnymi *przyjaciółmi*
  4. IGNAC, ,sądząc po agresywności, bufonadzie i wyższości w twojej wypowiedzi, utwierdziłeś mnie w przekonaniu,że bez wspomagania farmakologicznego nie da rady wyjść z nerwicy. Tyle w temacie.
  5. Bez leków nikt z tak silną nerwicą nie da sobie rady sam! Może same w sobie nie leczą, ale pozwalają oswoić się z chorobą, nauczyć z nią żyć. Sama jak nie brałam żadnych leków, nosiłam w torebce jakiś i odczuwałam spokój i bezpieczeństwo, że w razie czego mam czym się ratować. Czy to było uzależnienie? Wg. mnie nie. Po prostu my, nerwicowcy wiemy czym jest nerwica i boimy się,żeby to się nie powtórzyło. Mnie zawsze łapało w najmniej oczekiwanym momencie i zawsze tam, gdzie nie trzeba
  6. Czy dam radę, piszesz o Pramolanie? Jeżeli tak, to się mylisz. Ten lek nie uzależnia. Brałam kiedyś zomiren, o podobnym działaniu jak w/w. Zajebisty efekt, 15 minut i objawów zero. Ale niestety jest uzależniający i z czasem musisz zwiększać dawkę. Ale jako dorażny sprawuje się fantastycznie i polecam go. Nie pisałam o upałach, a słonecznej pogodzie, która jest dla mnie jak bateria. Ładuje mnie. Mój stan psychiczny jest uzależniony właśnie od aury, czym bardziej ponuro, tym bardziej ja taka jestem. I odwrotnie. Też mnie cieszą wpisy osób, mających te same objawy, co ja. Nie czuję się wtedy sama , wiem,że to normalne w nienormalności tej choroby, i jak sami wiecie, w grupie rażniej ;)
  7. Tak na marginesie: fajne to forum :) Chociaż człowiek nie czuję się tutaj sam i nie jest posądzany o jakieś chore urojenia i udawanie,ze coś dolega. Dziękuję,że jesteście :)
  8. Ja brałam Pramolan. Kompletnie nic nie działał. Ja to jakaś odporna jestem na leki. Wczoraj na noc wzięłam tab. na spanie. Wstałam rano wypoczęta jak młody Bóg, przez cały dzień pełna energii, chęci życia. Milion myśli mam w głowie,że leki mam żle dobrane. Ale kurcze, tyle już przetestowałam,że powinien jakiś pomóc. Czy wy też się żle czujecie, jak na dworze jest ciemno,szaro i ponuro? Bo u mnie wtedy wszystkie objawy się kumulują. A jak jest słońce, jestem innym człowiekiem. Mnie to już przez myśl przechodzi jakiś wyjazd do zielarza czy starszej babci która jakieś tam czary odczynia :P Serio, ale jestem przerażoną wizją tkwienia w takim stanie przez całe życie. Stanie w kolejce do kasy, w kościele, ogólnie wszędzie, gdzie spokojnie stać trzeba, powoduje u mnie ataki paniki. Duszę się, nie mogę przełknąć śliny, zaczynają mi ręce drżeć, serce wali jak oszalałe i mam ochotę wtedy uciec. Pomaga mi napicie się wody mineralnej, mocno gazowanej. Próbuję roztłumaczać sobie w myślach,że wszystko jest ok,że to mój wytwór wyobrażni i reakcja taka, jak kiedyś była i której sama się doszukuję , jakby czekając na to :P Najgorsze w tym wszystkim dla mnie, jest moja pełna świadomość tego problemu, choroby, a przy tym bezradność w poradzeniu sobie z czymś, co znam jak własną kieszeń...
  9. Rolnik,żeby to było takie proste, nie trafiłabym na to forum :P Jakie leki bierzecie? Co wam pomogło? Mnie też najgorzej przeraża wizja samej w domu, na ulicy, w ogóle pustej przestrzeni. Czy ja się od tego kiedyś uwolnię? ...
  10. Pomóżcie mi! Od 1.5 roku leczę się na nerwicę lękową. Miałam lęk przed połykaniem, to tego ciągły niepokój wewnętrzny, kołatanie serca, dusznośći, ataki paniki... Trafiłam do psychiatry. Dostałam cloranxen, zomiren, przez rok brałam doxepin teva. Efekt, był , ale słaby, tzn lęk był mnjiejszy, ale momentami nie panowałam nad nim.Dr zmieniła mi leki na Setaloft. Na początku brania czułam się strasznie. Nudności, ospałość, bezsennosć towarzyszyły mi przez 3 tygodnie. Póżniej jakoś się to unormowało. Czasami miewam atak paniki, ale panuję nad nim i jest o wiele, wiele lepiej. A raczej było do 2 tygodni temu. Znowu mam ciągły lęk, brak apetytu, nudności, duszność,jestem przygnębiona. Czuję,że wracam do punktu wyjścia. Jak sobie mam poradzić? Czy moze zmienić lekarza, leki po raz kolejny? Nie mam już sił na to wszystko... :(
×