Skocz do zawartości
kardiolo.pl

JOCER

Members
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Osiągnięcia JOCER

0

Reputacja

  1. Hej, ja zaczynam dopiero swoją przygodę z betalokiem 50 i w związku z tym mam pytanie: czy jest bezpieczny przy stymulatorze? i czy można prowadzić po nim samochód? a jak po Acenocumarolu?
  2. WITAM :-) Dzisiaj miałam robione dwa tatuaże Kochani, wszystko jest OK :-) Myślę, że taka informacja się przyda, wiem, że zainteresowanie tym tematem jest bardzo duże wśród osób posiadających stymulator serca, a informacji niestety brak, ja osobiście przekopałam cały internet i nikt nie potrafił mi udzielić takiej informacji..... poszłam więc na żywioł i zdrowy rozsądek..... maszynki do robienia tatuażu to nie elektrownia ani rezonans magnetyczny, więc niczego nie zakłóci, nie rozmagnesuje itp., itd. pozdrawiam wszystkich gorąco :-) oczywiście tatuaż to sprawa indywidualna i przed jego zrobieniem należy się naprawdę bardzo dobrze zastanowić, to pamiątka na całe życie, ja nikogo broń boże nie namawiam tylko udzielam informacji, której sama nie miałam :-)
  3. WITAM :-) Dzisiaj miałam robione dwa tatuaże Kochani, wszystko jest OK :-) Myślę, że taka informacja się przyda, wiem, że zainteresowanie tym tematem jest bardzo duże wśród osób posiadających stymulator serca, a informacji niestety brak, ja osobiście przekopałam cały internet i nikt nie potrafił mi udzielić takiej informacji..... poszłam więc na żywioł i zdrowy rozsądek..... maszynki do robienia tatuażu to nie elektrownia ani rezonans magnetyczny, więc niczego nie zakłóci, nie rozmagnesuje itp., itd. pozdrawiam wszystkich gorąco :-) oczywiście tatuaż to sprawa indywidualna i przed jego zrobieniem należy się naprawdę bardzo dobrze zastanowić, to pamiątka na całe życie, ja nikogo broń boże nie namawiam tylko udzielam informacji, której sama nie miałam :-)
  4. JOCER

    Rozrusznik serca a tatuaż

    Witam! Dzisiaj miałam robione dwa tatuaże Kochani, wszystko jest OK :-) Myślę, że taka informacja się przyda, wiem, że zainteresowanie tym tematem jest bardzo duże wśród osób posiadających stymulator serca, a informacji niestety brak, ja osobiście przekopałam cały internet i nikt nie potrafił mi udzielić takiej informacji..... poszłam więc na żywioł i zdrowy rozsądek..... maszynki do robienia tatuażu to nie elektrownia ani rezonans magnetyczny, więc niczego nie zakłóci, nie rozmagnesuje itp., itd. pozdrawiam wszystkich gorąco :-) oczywiście tatuaż to sprawa indywidualna i przed jego zrobieniem należy się naprawdę bardzo dobrze zastanowić, to pamiątka na całe życie, ja nikogo broń boże nie namawiam tylko udzielam informacji, której sama nie miałam :-)
  5. JOCER

    Rozrusznik serca a tatuaż

    Cześć, ano widzicie jak to jest, ile osób ze wszczepionymi urządzeniami, tyle opinii... podobno moc urządzeń do tatuaży ma zbliżoną moc co urządzenia profesjonalne do włosów i paznokci, więc pewnie przetestuję to na sobie i jak będą już wiedziała, to dam znać, myślę że jest trochę osób zainteresowanych tym tematem, a prawda jest taka, że lekarz i pracownia stymulatorów zawsze powiedzą, że nie robić... :P
  6. JOCER

    Rozrusznik serca a tatuaż

    Cześć Kasia, chciałam zapytać czy już robiłaś ten tatuaż? ja jestem zapisana na wrzesień i nigdzie nie znalazłam informacji że nie można, znam kilka osób ze stymulatorem które robiły tatuaż i nic się nie działo, w pracowni stymulatorów powiedzieli, że nie mogę mieć rezonansu magnetycznego, nie zbliżać się najlepiej do piły łancuchowej, młotu pneumatycznego i musiałam wyjąć z samochodu cb :-)
  7. Hej, dzięki za miłe słowa :-) złożyłam papiery o świadczenie rehabilitacyjne, zobaczymy kiedy mnie wezwą i czy dostanę... jak nie to trudno, powrócę do pracy i już ;-) dobrze czytać to forum, bo można się dowiedzieć ciekawych rzeczy, ja np. zapisałam się w styczniu na zrobienie tatuażu we wrześniu i właśnie mi się przypomniało przeglądając forum, dobrze że można zrobić, ja generalnie nie znalazłam nigdzie informacji że nie można, a chciałam wiedzieć od osób które właśnie mają stymulator i robiły sobie tatuaż :-) życzę Wszystkim udanych wakacji i dużo słonka :-)
  8. Hej, no właśnie renta nie wchodzi w grę, nie mam zamiaru rezygnować z aktywności zawodowej, poza tym nie oszukujmy się pieniądze są też potrzebne, a renty to nie wiem dla kogo i kto się z nich normalnie utrzyma, w tym tygodniu składam papiery o świadczenie rehabilitacyjne, myślę że trzy do sześciu miesięcy z przyzwoita rehabilitacją pozwoliłyby mi wrócić do sprawności z przed operacji i do aktywnego życia zawodowego i do pracy :-) pozdrawiam
  9. Witam Wszystkich! Wiem, że to nie to forum, ale może ktoś mi pomoże, a może i Pan doktor przeczyta i coś zaradzi. Jestem po operacji serca, którą przechodziłam w lutym tego roku, po kilku dniach z powodu bloku przedsionkowo-komorowego III stopnia wszczepili mi stymulator serca. Niestety nie mam rytmu własnego , więc stymulator pracuje cały czas ( tego akurat dowiedziałam się przy kontroli w czerwcu co mnie totalnie dobiło ). Obecnie czuję się jak zombi, jakbym umarła za życia. Generalnie czuję się nieźle, ale czasem przychodzą takie chwile jak dziś na przykład i już ręce opadają , źle się czuję, huczy mi w głowie, ręka boli w miejscu stymulatora, kręci mi się w głowie notorycznie, uczucie jakby strachu połączone z paniką, dziwne szarpnięcia serca, pulsowanie itp. Staram się w domu nic nie mówić, żeby ich niepotrzebnie nie straszyć i jakoś tłumię to w sobie. Byłam kilkakrotnie u lekarza pierwszego kontaktu to patrzył na mnie jak na idiotkę. Do kardio chodzę prywatnie, no bo jak się chciałam zapisać na NFZ no to ponad rok oczekiwania, jak ze szpitala wychodziłam to kazali mi się zapisać w miejscu zamieszkania do kardio po trzech miesiącach i regularnie się kontrolować u niego, ale w szpitalu kardiochirurdzy to chyba niewiele wiedzą o normalnym życiu i ile się czeka do lekarzy. Więc byłam już dwa razy prywatnie na wizycie, miałam robione Echo serca i niby wszystko jest ok. Więc czemu się tak nieraz źle czuję i od czego to zależy, bo nie wiem? Obecnie jestem na L4, najpierw miałam trzymiesięczne poszpitalne, a teraz przepisuje mi lekarz pierwszego kontaktu ( dziubie po dwa tygodnie bo więcej podobno nie może ). Chciałam normalnie wrócić do pracy, ale nie poradzę sobie fizycznie jeszcze w niej, więc na razie jestem na zwolnieniu. Wszyscy dookoła mówią mi żebym składała papiery o świadczenie rehabilitacyjne, że mam do tego pełne prawo, bo operacja była na otwartym sercu, cięcie mostka i jeszcze ten stymulator, tym bardziej, że dopiero od połowy lipca zaczynam rehabilitację ręki, ale jak wspomniałam o tym lekarzowi pierwszego kontaktu to się zdziwił i powiedział, że przecież jestem zdrowa i mogę wracać do racy. Generalnie to chciałabym z tego skorzystać, bo przed operacją pracowałam do ostatniego dnia, a przez osiem lat nie byłam na zwolnieniu i wiem że życie ma się jedno i że muszę się doprowadzić do stanu używalności bo mam dla kogo żyć.Nie wiem jak to się załatwia i kto mógłby mi pomóc? Nie mam jakoś szczęścia do lekarzy, zawsze trafiam na osoby , którym nic się nie che i nie chcą kiwnąć palcem żeby pomóc ( wyjątek to kardiochirurdzy którzy mnie zoperowali ). Ale się rozpisałam, kończę bo przynudzam pewnie, ale jak się człowiek boi, no to czasem raźniej jest napisać na forum, bo może ktoś coś mądrego doradzi. Pozdrawiam wszystkich :-)
  10. Witam Wszystkich! Jestem po operacji serca, którą przechodziłam w lutym tego roku, po kilku dniach z powodu bloku przedsionkowo-komorowego III stopnia wszczepili mi stymulator serca. Niestety nie mam rytmu własnego , więc stymulator pracuje cały czas ( tego akurat dowiedziałam się przy kontroli w czerwcu co mnie totalnie dobiło ). Obecnie czuję się jak zombi, jakbym umarła za życia. Generalnie czuję się nieźle, ale czasem przychodzą takie chwile jak dziś na przykład i już ręce opadają , źle się czuję, huczy mi w głowie, ręka boli w miejscu stymulatora, kręci mi się w głowie notorycznie, uczucie jakby strachu połączone z paniką, dziwne szarpnięcia serca, pulsowanie itp. Staram się w domu nic nie mówić, żeby ich niepotrzebnie nie straszyć i jakoś tłumię to w sobie. Byłam kilkakrotnie u lekarza pierwszego kontaktu to patrzył na mnie jak na idiotkę. Do kardio chodzę prywatnie, no bo jak się chciałam zapisać na NFZ no to ponad rok oczekiwania, jak ze szpitala wychodziłam to kazali mi się zapisać w miejscu zamieszkania do kardio po trzech miesiącach i regularnie się kontrolować u niego, ale w szpitalu kardiochirurdzy to chyba niewiele wiedzą o normalnym życiu i ile się czeka do lekarzy. Więc byłam już dwa razy prywatnie na wizycie, miałam robione Echo serca i niby wszystko jest ok. Więc czemu się tak nieraz źle czuję i od czego to zależy, bo nie wiem? Obecnie jestem na L4, najpierw miałam trzymiesięczne poszpitalne, a teraz przepisuje mi lekarz pierwszego kontaktu ( dziubie po dwa tygodnie bo więcej podobno nie może ). Chciałam normalnie wrócić do pracy, ale nie poradzę sobie fizycznie jeszcze w niej, więc na razie jestem na zwolnieniu. Wszyscy dookoła mówią mi żebym składała papiery o świadczenie rehabilitacyjne, że mam do tego pełne prawo, bo operacja była na otwartym sercu, cięcie mostka i jeszcze ten stymulator, tym bardziej, że dopiero od połowy lipca zaczynam rehabilitację ręki, ale jak wspomniałam o tym lekarzowi pierwszego kontaktu to się zdziwił i powiedział, że przecież jestem zdrowa i mogę wracać do racy. Generalnie to chciałabym z tego skorzystać, bo przed operacją pracowałam do ostatniego dnia, a przez osiem lat nie byłam na zwolnieniu i wiem że życie ma się jedno i że muszę się doprowadzić do stanu używalności bo mam dla kogo żyć.Nie wiem jak to się załatwia i kto mógłby mi pomóc? Nie mam jakoś szczęścia do lekarzy, zawsze trafiam na kretynów, którym nic się nie che i nie chcą kiwnąć palcem żeby pomóc ( wyjątek to kardiochirurdzy którzy mnie zoperowali ). Ale się rozpisałam, kończę bo przynudzam pewnie, ale jak się człowiek boi, no to czasem raźniej jest napisać na forum, bo może ktoś coś mądrego doradzi. Pozdrawiam wszystkich :-)
  11. Witajcie! Ja mam podobną sytuację, kołatanie serca najczęściej w nocy do tego paniczny strach, za chwilę muszę iść do toalety. Po jakimś czasie serce się uspokaja, ale strach pozostaje, a serducho jest tak osłabione, że trudno sobie znaleźć miejsce przez następne dwa dni. Takie kołatania mam od maja, były już kilka razy w nocy, ale kiedy zdarzyło mi się to w pracy, to wylądowałam na pogotowiu w sierpniu. Po zrobieniu badań okazało się, że mam podzastawkowe zwężenie lewego ujścia tętniczego, jestem zapisana na badania 30.09.13 do specjalistycznej kliniki. A teraz do MENKA, generalnie miałam objawy prawie takie jak ty, więc radziłabym zgłosić się jak najszybciej do kardiologa, bo z serduchem różnie bywa. Teraz przy ciśnieniu 90/60 lub 88/61, albo 115/72 i pulsie miedzy 48-60 nie jest tak tragicznie, ;przy kołataniu serca puls wzrasta do 120 i jest masakra. Aktualnie biorę biosocard , acard i neomag Cardio, ale jak są te kołatania i strach to nic nie działa. Tez się zastanawiam wtedy, że trzeba wezwać pogotowie, bo za chwile umrę, ale jakoś się uspokajam i wmawiam sobie, że tak musi być, od tego się nie umiera, i że zaraz przestanie serce tak mocno walić. Też jestem tym już zmęczona, bo zamęczam tym siebie, najbliższych ( chociaż jak mam te palpitacja, to nie budzę jeszcze nikogo, wychodzę z pokoju i jakoś w samotności działam ). Zastanawiam się czy iść do lekarza pierwszego kontaktu, żeby przepisał coś na uspokojenie, ale prawdę powiedziawszy to boję się reakcji, że pomyśli sobie że udaję albo sobie to wmawiam. Dziś kupiłam sobie Melisę w saszetkach i jakiś ziołowy lek Kalms, chyba zafunduję je sobie na noc, no bo ile można nie spać i zadręczać się wysokim pulsem i kołataniem serca spacerując po nocach?! Pozdrawiam i nie dajmy się zwariować :-)
×