Skocz do zawartości
kardiolo.pl

AngryD

Members
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez AngryD

  1. Częstoskurcz komorowy owszem jest groźny - ale jak widać żyję. Miałem w ciągu 3 miesięcy 3 takie ataki - trzymały mnie po kilka godzin, w szpitalu dawali rytmonorm i przechodziło. Z moimi częstoskurczami zdanie było podzielone, we Wrocławiu twierdzono (po obejrzeniu ekg) że to nadkomorowe w Wawie gdzie miałem zabieg mówili że komorowe i pod komorowe ustawiony był zabieg, co w jego trakcie się potwierdziło. Wydaje mi się że nie były to stricte komorowe częstoskurcze bo wtedy ekg wyraźnie się różni od nadkomorowych. Musiały być jakieś mieszane? :)
  2. Witam Państwa! Mam 21 lat jestem miesiąc po ablacji, żadnych leków nie biorę. Częstoskurczu komorowego nie ma - sądzę że już nie przyjdzie. Problemem są natomiast dodatkowe skurcze komorowe. Nie są częste 1-2 szarpnięcia na 5 minut podczas chodzenia, zero podczas spoczynku, sporadyczne podczas stresu. Problem polega na tym że ja te szarpnięcia odczuwam bardzo silnie, wręcz bolesne (nie zawsze) uczucie jakby chwilowego rozerwania w klatce piersiowej, towarzyszy temu poczucie lekkiego strachu. Wczoraj miałem Holtera kontrolnego, czekam na interpretację lekarzy. Wiem jednak że moje średnie tetno to 71 najwyższe w ciągu dnia 156 - podczas normalnego spaceru (sic!). Moje pytanie, czy to minie? Samo chyba nie bardzo? Przeszkadza mi to w normalnym funkcjonowaniu, jak cały przebieg moich problemów z sercem (może fakt niedługi - pół roku.) Kolejna ablacja mnie czeka w takim razie? Pozdrawiam
  3. Witam. Mam do Państwa pytanie, zanim je zadam opisze swoją sytuację. W listopadzie ubiegłego roku pierwszy atak częstoskurczu, do stycznia jeszcze 2 takowe. Diagnoza częstoskurcz komorowy. Od grudnia leki Concor Cor 10mg dziennie. 4 kwietnia miałem ablację w klinice Ibis w Warszawie. Jak łatwo obliczyć jestem już tydzień po. Lekarz zalecił odstawienie całkowite Concoru. Ciśnienie w porządku. Moje pytanie. Gdy jestem w spoczynku, bądź też poruszam się po domu generalnie żadnych problemów. Tętno w spoczynku około 80. Problem pojawia sie przy nagłym wstaniu z pozycji siedzącej, tudzież przy wolnym spacerze. Tu tętno dochodzi do 120-130, czuję wtedy zmęczenie. Bardzo rzadko zdarzy się jakiś dodatkowy skurcz komorowy. Gdy przystanę, usiądę wszystko się stabilizuje. Mam więc pytanie. Czy w 9 dni po ablacji takie rzeczy mogą się przydarzać, czy to normalne? Czy to oznacza że będe potrzebował drugiego zabiegu? Czy ma to związek z odstawieniem Concoru? Czy może moja kondycja jest tak słaba (od czasu pierwszego ataku, nie dbałem o nią)? Pozdrawiam serdecznie.
×