Witam. Zawsze byłem aktywny sportowo. Nie stwierdzono u mnie żadnych nieprawidłowości serca, składu krwi itp. Od 4 lat regularnie biegam i zauważyłem że jeżeli tyko dystans jest większy niż 10km to w 80% ujawnia się u mnie natrętna myśl czy aby wszystko jest ze mną dobrze. Acha pojawienie się tej myśli najczęściej wróży że tak będzie i teraz nie wiem czy są przesłanki obiektywne, czy to nerwica - w każdym razie im dłużej trzymam się w tym stanie (czyli np biegnę) to tym dłużej potem dochodzę do siebie.
Pierwsze tego typu uczucie było jak po przebiegnięciu 20km zaczęły mi *mrowić* ręce, skóra na głowie oraz dziąsła. Jakoś dobiegłem ale to co było po biegu było bardzo nieprzyjemne i utrzymywało się ze 2 godziny. Potem czułem się spokojniej ale bardzo, bardzo zmęczony. Teraz staram się unikać takich dystansów. Czy takie zjawiska mogą być przyczyną nerwicy? Spotkało może kogoś coś podobnego?