Witaj! Ja na nerwicę leczę się od ośmiu lat, teraz mam 33 lata, poważniejsze problemy z sercem zaczęły się niedawno-myślałam że dostanę zawału, ale to tylko moje odczucia, poza tym wszystko z sercem niby w porządku, a ciągle boli i kołata. Psychiatra testuje na mnie coraz to nowe leki-teraz zażywam seronil i perazin, bez większych efektów. Jedynym szczęściem dla mnie jest moja dwuletnia córeczka, gdyby nie ona to nie chciałabym się już tak dłużej męczyć. Nie zdawałam sobie sprawy że strach przed wyjściem z domu to również objawy mojej choroby, masakra. Pozdrawiam