Witam, mam 23 lata, nie palę nie mam nadwagi. Od ok miesiąca zauważyłam u siebie nierówną pracę serca (czasem za szybka, czasem są to mocne wyczuwalne bicia serca|). Połączona jest ona (a dokładnie to był pierwszy symptom) z nierównym oddychaniem - przez jakiś czas oddycham normalnie (od ok 30 sekund - do 5 minut), a następnie muszę wziąć głęboki wdech, bo odczuwam coś w stylu niedotlenienia. Przy braniu głębokiego wdechu *czuję, że go biorę* - chodzi mi o to że ciężko nazwać to bólem, ale jest to minimalny dyskomfort. Najczęściej nie jest to zbyt dokuczliwe i mogę normalnie funkcjonować, ale miałam 2 *ataki* połączone z zawrotami głowy, z bardzo szybkim męczeniem się (np. po rozwieszeniu prania musiałam się położyć), *zimnymi potami*,bólem głowy i ogólnym osłabieniem.
Podczas dojrzewania (ok 16-18 r.ż.) miałam 3-4 ataki *ala padaczkowe* - upadałam, nie traciłam świadomości, trzęsłam się, ale nie mogłam niczym ruszyć - trwało to max kilkadziesiąt sekund. Miałam wtedy robione wszystkie badania i były wzorcowe. Pod koniec zeszłego roku taki atak się powtórzył, ale jak dotąd był tylko jeden.
Jako, że zawsze miałam dość niskie ciśnienie, także je regularnie mierzę - podczas jednego ataku miałam 80/60, podczas drugiego 100/70 - czyli takie jak mam normalnie.
Dodam te, że stosuję tabletki antykoncepcyjne (ostatnie opakowanie) i w nich jako bardzo rzadki skutek uboczny podane są duszności i nierówna praca serca.
I teraz pytanie: czy ktoś ma podobnie i postawiono mu jakąś diagnozę? Osobiście uważam, że może być to związane z jakąś formą nerwicy, ponieważ jestem nerwowa i wszystkim się denerwuję, ale w ostatnim czasie nie mam powodu do nerwów.
Do lekarza pójdę po powrocie do kraju, czyli jeszcze za jakiś czas.
Z góry dziękuję za odpowiedzi.