Skocz do zawartości
kardiolo.pl

vreckingirl

Members
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Osiągnięcia vreckingirl

0

Reputacja

  1. BBB - jaka to dieta regulująca neuroprzekaźniki? Uczyłam się o tym na studiach, więc wiem który neuroprzekaźnik z czego *powstaje* itp, jednak chciałam zapytać co konkretnie czytasz? Zerknęłam w google ale nie znalazłam nic konkretnego :) A z chęcią bym poczytała. PS. Oczywiście tak jak Wy mam problem ze wzrokiem, ciężko mi to opisać, trochę zawroty głowy, a trochę taki *niestabilny* obraz, wydaje mi się że nikt nie rozumie co to znaczy, gdy komuś opowiadam :) Pozdrawiam Was i życzę, żeby się nam polepszyło :)
  2. Nie wiem czy ktoś jeszcze tu zajrzy, ale mam jeszcze jedno pytanie. Czy przy pomiarze ciśnienia ciśnieniomierzem naramiennym skurcze dodatkowe mogą spowodować pokazanie się ikonki nieregularnego bicia serca? Oczywiście wydaje mi się to oczywiste i logiczne, że może tak wyskoczyć... :) ale chciałabym jakiegoś potwierdzenia :P Nie mierzę ciśnienia zbyt często, ale wśród tych kilku sytuacji gdy mierzyłam, nie miałam nigdy tej ikonki :) Pozdrawiam :)
  3. Bardzo dziękuję za odpowiedzi :) Przyznam że bardziej spodobała mi się odpowiedź Kumen (Kumeny?, nie wiem jak odmieniać) bo jakoś nie chcę się faszerować już lekami, tak jak pisałam, skoro moje *schorzenie* jest niezagrażające. Rozważę to jeszcze i zobaczę czy uda mi się przezwyciężyć strach zważając na okoliczności i wszystkie fakty. A do psychologa chyba dopiero po wakacjach, teraz nie mam za bardzo czasu no i czeka mnie przeprowadzka od września, chyba wolę to już tam załatwić. Wybiorę się na pewno do laryngologa jak najszybciej, a przy okazji idę jeszcze do ogólnego, bo wybieram się na wakacje i strasznie obawiam się lotu samolotem i mam nadzieję, że bezproblemowo przepisze mi Hydroxyzynę, która na mnie dość dobrze działa :) Pozdrawiam i życzę zdrówka :)
  4. Skoro się nie leczy tych schorzeń które mam, to po prostu zastanawiam się czy mam potrzebę brać już teraz leki, czy spróbować się przyzwyczaić, ale żeby się przyzwyczaić muszę mieć pewność przekonanie co do tego, że na prawdę nic mi nie grozi :) Dzięki za odpowiedź :)
  5. Witam! Mam kilka pytań, aby je zadać muszę streścić co mi dolega, także post może być dość długi. Od około 10 miesięcy podejrzewam u siebie nerwicę lękową. Zaczęło się od tego że nagle bez powodu robiło mi się duszno, serce niesamowicie przyspieszało, miałam wrażenie omdlewania, słabnięcia, ogólnie zawsze wtedy musiałam wyjść z miejsca w którym byłam (to była zwykle sala wykładowa, tramwaj, autobus, sklep), powiedzieć to komuś zaufanemu, jeśli nie dało się na żywo, to telefonicznie, aż w końcu udawało mi się jakość się uspokoić. Coraz rzadziej pojawiałam się w tych miejscach, bałam się przebywać tam sama itp. Z czasem jakoś zaczęłam sobie radzić z tymi atakami i pojawiały się już rzadziej (chociaż i tak wolę być zawsze z kimś zaufanym), zdarzało mi się nawet opanowywać gdy czułam, że zaczynam czuć się źle. Jednak mimo że ataki występowały dużo rzadziej pojawił się taki ciągły lęk (trochę prze tym że atak będzie, ale też ogólny lęk, że zaraz coś mi się stanie, brak poczucia bezpieczeństwa) i niestety jakaś obsesja na punkcie serca. Bije wg mnie albo za szybko, albo za wolno, no i często nierówno, ciągle myślę o tym czy wszystko jest w porządku itp. Na dodatek najbardziej uciążliwym objawem są problemy z równowagą. Jednak nie mam na myśli zawrotów głowy, bo je miewam tylko przy wstawaniu. Moje problemy z równowagą objawiają się w ten sposób, że prawie nigdy nie czuję stabilności w nogach, mam problem żeby dłużej niż 10 sekund stać prosto, zwykle co chwilkę zmieniam ustawienie nóg, wolę się o coś opierać itp, gdy chodzę, to robiąc co poniektóry krok mam wrażenie, że na ułamek sekundy jakby nie czuję mojej nogi i nie mam nad nią stuprocentowej kontroli. Czuję się tak jakby podłoga nigdy nie była całkiem stabilna, to trochę jak uczucie falowania, chwiania się, chociaż podobno nigdy się nie chwieję, trochę czuję jakbym robiła zbyt lekkie kroki, bardzo ciężko to opisać... Gdy siedzę lub klęczę też czuję takie falowanie. Przekonana że mam nerwicę wybrałam się do lekarki rodzinnej, która zleciła ekg i badania krwi, elektrolitów i TSH. Wszystko wyszło w normie i powiedziała, że wygląda to na nerwicę, powiedziała żebym brała Kalmsy i skierowała do kardiologa. W międzyczasie przestałam podejmować aktywność fizyczną, mimo, że od około roku ćwiczyłam w domu około godziny dziennie jakieś 6 razy w tygodniu. Serce bije mi przy wysiłku bardzo szybko, strasznie panikowałam przez to. Podczas ćwiczeń dało się to jeszcze znieść, ale gdy np. zmieniałam ćwiczenie, przy czym miałam kilka sekund odpoczynku i docierało do mnie jak szybko bije moje serce, zaczynało bić jeszcze szybciej, wg mnie było to na prawdę strasznie szybko. Nigdy nie zmierzyłam wtedy pulsu, bo się bałam, z resztą w tej panice nigdy nie mogłam usiąść nawet na parę sekund, byłam pobudzona i chodziłam zdenerwowana do momentu aż udało mi się uspokoić. Udało mi się dostać na 3dniowy pobyt w szpitalu gdzie badano mnie pod kątem tych ataków szybkiego bicia serca. Lekarz wstępnie założył, że mogę mieć częstoskurcz napadowy. Przy przyjmowaniu mnie na oddział powiedział, że zasadniczym pytaniem jest to, czy serce (tak jak nagle zaczyna mi szybko bić) równie nagle kończy to bardzo szybkie bicie, momentalnie wracając do spokojniejszego tętna, czy może stopniowo zwalnia. Sama nie byłam przekonana i powiedziałam, że raczej nagle się kończy i po prostu w pewnym momencie zaczyna bić całkiem okej (nie jestem co do tego pewna, w panice nigdy nie zwróciłam na to uwagi, panikując chodziłam w kółko aż serduszko trochę się uspokajało, ale sama nie wiem czy to było nagle). Częstoskurczu nie zanotował holter, za to zanotował skurcze dodatkowe nadkomorowe, które też mocno odczuwam i powodują lęk, wyszło mi ich 1000 w ciągu doby, powiedziano mi że to niegroźne i nie trzeba leczyć, ale przepisano beta bloker Concor Cor. Jeszcze nie zdecydowałam czy zacznę go brać czy spróbuję się przyzwyczaić do tych dodatowych skurczy. Poza tym kilka x miałam robione ekg (dwa razy tak po prostu, raz gdy po zdjęciu holtera poczułam że właśnie coś jest nie tak - to były też te skurcze dodatkowe). Miałam wykonywane echo serca, prześwietlenie (klatki piersiowej), badania TSH i elektrolitów które wyszły w normie. Echo wykazało małą niedomykalność trójdzielną. Poprosiłam jeszcze o ekg wysiłkowe, chcąc przekonać się że na pewno mogę ćwiczyć, jednak lekarz powiedział że nie ma potrzeby, jednak zaproponował, żebym przez jakiś czas potruchtała, powchodziła po schodach itp, zmęczyła się i poszła na ekg raz jeszcze. Też nie wykazało nic złego, chociaż ja czułam, jakby serce wyrywało mi się z klatki. Ogólnie wizyta mnie trochę uspokoiła. Oczywiście nadal jestem zdenerwowana tym, że mam jakąś małą niedomykalność i że może to coś poważnego itp, skurcze dodatkowe nadal są nieprzyjemne i trochę nie umiem o nich zapomnieć. Jednak jeszcze nie udało mi się przekonać, żeby poćwiczyć w domu, ponieważ trochę boję się, że atak wróci (uczucie umierania jest na tyle nieprzyjemne że chciałabym już nie czuć tego nigdy...) jednak bardzo chciałabym znów być aktywniejsza. Ogólnie odżywiam się dość zdrowo, jem dużo białka (mięso, jajka, sery, kefiry), staram się jak najwięcej warzyw, chociaż różnie bywa, nie jem zbyt dużo chleba, a jeśli jem to pełnoziarnisty, niczego mi raczej nie brakuje, zdarza mi się pochłonąć dużą ilość słodyczy raz na czas gdy ochota na słodkie pokona moje postanowienia :) Zażywam magnez, zestaw witamin dla kobiet, belissę na włosy i paznokcie, witaminę B (często miewam popękane kąciki i różne objawy niedoboru tej witaminy) Mam nadzieję, że ta historia wystarczy by odpowiedzieć na moje pytania. 1. Co mógł mieć na myśli lekarz pytając czy serce zarówno nagle zaczyna bić szybko jak i nagle wraca do spokojniejszego bicia? Czy gdybym powiedziała, że serce zwalnia stopniowo, to uznałby że to może być nerwica, a gdy zwalnia nagle, to częstoskurcz? Na prawdę ciężko mi to ocenić jak to serce zwalnia... A boję się że w przypadku gdy zwalniałoby powoli, to oznacza to poważniejsze schorzenie? 2. Czy nerwica (stres, lęk) mogą wywołać skurcze dodatkowe, czy działa to w drugą stronę i że może skurcze dodatkowe mogą wywoływać lęk i prowadzić do nerwicy? Gdy zaczęły się moje ataki nie odczuwałam skurczy, ale nie wiem czy już wtedy je miałam, generalnie czułam się dziwnie. 3. Co znaczy mała niedomykalność trójdzielna? Czy nie potrzebuję jej leczyć, czy są jakieś zalecenia (oprócz leków)? 4. Czy mogę nie przyjmować tego beta blokera? Lekarz sam nie był zdecydowany czy mi go przepisać, a przerażają mnie skutki oboczne (szczególnie bradykardia - boję się że gdy puls mi bardzo zwolni, zacznę się stresować że umrę). Czy po jednym opakowaniu można zobaczyć poprawę na dłuższy okres, czy zadziała tylko w momencie przyjmowania i żeby skurczy dodatkowych nie było, to musiałabym je przyjmować regularnie? 5. Czy aktywność fizyczna na pewno mi nie zaszkodzi? Czy bardzo wysokie tętno przy wysiłku fizycznym może być groźne? (po roku ćwiczeń moja kondycja powinna raczej wzrastać) 6. Lekarz powiedział że zaburzenia równowagi mogą być spowodowane skurczami dodatkowymi, ale ja w sumie problem z równowagą mam często przez cały dzień, a skurcze co jakiś czas, poza tym nie wiem czy opisane przeze mnie objawy odpowiadają problemom z równowagą (problem z równowagą kojarzył mi się do tej pory z zawrotami głowy, nie wiedziałam wcześniej że można jakoś inaczej odczuwać problem z równowagą). Czy to faktycznie możliwe, że te problemy związane są ze skurczami dodatkowymi? Poza wyżej wymienionymi objawami dokuczają mi bóle głowy, pulsowanie w głowie, bóle brzucha (wydaje mi się, że związane ze stresem i nerwami), mrowienie ciała w różnych miejscach, nadwrażliwość na zimno, byle powiew sprawia że się trzęsę, ale też uderzenia gorąca, powidoki, mroczki przed oczami i bardzo uciążliwe trudności w skupieniu wzroku na jakimś punkcie, ciągły szum w uszach i jeszcze dużo drobnych rzeczy, które nawet ciężko opisać. Poza tym dodam jeszcze, że kiedyś często chorowałam na zapalenie uszu, a teraz, przy schylaniu i podnoszeniu głowy często czuję pulsowanie i ucisk w uszach, szczególnie prawym. Proszę o poradę, od prawie roku żyję w stresie i obawach, czuję, że życie mi ucieka na tym zamartwianiu się, bo straciłam umiejętność swobodnego zachowania się i ciągle jest ze mną lęk. Mam 21 lat. Pozdrawiam, Justyna
×