Witam wszystkich,
Ja również męczę się od lat z częstoskurczem nadkomorowym. Ataki miewam średnio raz na ok 5 miesięcy ale za to długie 6-9 godzin. Serce mam niby zdrowe i wydajne, z małymi niedomykalnościami zastawki dwudzielnej i trójdzielnej. Mój kardiolog odradził mi ablację lecz życie jest naprawdę ciężkie z tym dziadostwem, zdecydowałam więc że poddam się ablacji. Jestem z dolnośląskiego i bardzo bym prosiła o namiary specjalistów i szpitali które to wykonują. Jestem straszny tchórz do arytmii dołącza się nerwica i to jest okropne.