Witam wszystkich. Mam na imię Kamil, mam 21 lat. Od kiedy ukończyłem gimnazjum są w moim życiu takie okresy, kiedy nie wiem co się ze mną dzieje. Lekarz rodzinny bagatelizuje, rodzice też nie okazują się pomocni. Moje dolegliwości rozwijały się na przestrzeni tych wszystkich lat i nie wiem czy obecnie są na etapie apogeum czy może być jeszcze gorzej. Zdecydowałem się tutaj napisać, gdyż dzisiaj po obudzeniu czuję się jakbym był u kresu swoich dni. Zacznę może opisywać co mi jest. Od niedawna mam poważne problemy ze snem, kiedy zaczynam zasypiać momentalnie się zrywam bo wydaje mi sie, że zaraz moje serce przestanie bić i umrę. Ogólnie jestem hipochondrykiem i wmawiam sobie różne przyczyny tych dolegliwości- rak przede wszystkim itp. Mam duszności, ucisk w żołądku, ciągle jestem senny a gdy chodzę czuję, że zaraz zemdleje. W ostatnim czasie nasiliły się także paraliże, w tych stanach mam zdrętwiałe nogi, ręce okolice żołądka i wątroby gdy dotykam wtedy ciała moje bodźce dotykowe zachowują się jak po znieczuleniu miejscowym. Ciągle słysze w głowie jakieś głosy, panuje tam totalny chaos.. Najgorzej jest po słuchaniu muzyki, potem jedna piosenka się tam przewija bez przerwy, nie moge sie wyciszyć. Wszystko zaczęło się od natrętnych myśli, analizowania wszystkiego itd. Ale z tym sobie poradziłem, jednak pozostało uczucie ciągłego lęku i przekonanie, że coś jest nie tak. Moje serce też daje mi sie we znaki, raz bije bardzo szybko, niekiedy słabiutko ledwo wyczuwalnie, często mam uczucie, że na moment się zatrzymuje. Od tygodnia czuje dziwny ucisk na czubku głowy, towarzyszy temu ucisk w klatce, nie mogę wziąć pełnego oddechu. Od kiedy to się pojawiło skacze mi lewe oko, praktycznie bez przerwy. Czy jest ktoś kto ma podobne dolegliwości. Jak sobie z tym radzić? Proszę o rade.