Mam chyba to samo, gulę w gardle, ciągły niepokój, uczucie przeszkody przy oddychaniu, kołatanie serca.... Gdy wezwana została karetka stwierdzili hiperwentylację... ja jednak niespecjalnie się uspokoiłem. Zrobiłem serię badań (rtg klatki, ekg, usg serca, wyniki krwi łącznie z tsh i jonogramem, byłem też u 2 lekarzy)... wszyscy twierdzą, że jest dobrze.
Ale nie jest. I naprawdę nie przypuszczam, żeby to było na tle nerwowym.
Przede wszystkim mam *ataki*, polegają one albo na skróconym oddechu, lęku, uczuciu duszności, pełności w gardle i zablokowanym przepływie *świeżego* powietrza i potwornym uczuciu zimna, ciągłej słabości albo na tym, że (gdzieś 1,5 godziny po zaśnięciu) zrywają mnie ze snu drgawki z zimna (w mieszkaniu ciepło jak cholera, za oknem też, ja pod kołdra po szyję)... ostatni taki atak drgawek miałem dziś w nocy, zmierzyłem sobie temperaturę.... 35,2... nigdy nie miałem tak niskich temperatur.
Całe *to coś* demoluje mi życie totalnie. Już nie wiem co to może być i dlatego pytam na forum. Mam swoją podstawową chorobę - przewlekłe młodzieńcze zapalenie stawów - (mam 23 lata) i dużo problemów poza *tym czymś*, co jest nowe... ale no po prostu nie mam pojęcia co z tym zrobić...