Kilkanaście lat temu zostałam po raz trzeci mamą, a jak same wiecie troje dzieci to już niemałe wyzwanie. Na początku nie było źle, jednak problemy zaczęły się gdy zachorowałam i musiałam przyjmować pencylinę. Po kolejnym już podaniu leku doszło wystąpił u mnie Zespół Hoigné i od tego momentu moje życie zmieniło się diametralnie. Przeżycia , których doświadczyłam w związku z tym zajściem spowodowały,że nie mogłam normalnie żyć. Ciągłe zawroty głowy, kołatania serca, bezsenność, lęk przed ciężką chorobą, śmiercią- to była moja codzienność. Miałam kontakt z kilkoma lekarzami, ale dopiero psycholog- psychiatra, zresztą też kobieta, pomogła mi poradzić sobie z tym problemem. Leczyłam się farmakologicznie 2, 5 roku. Było ok. więc powoli zmniejszane dawki, potem odstawienie leku. Do dzisiaj jednak zdarzają mi się nagłe napady lęku. Są jednak mniej nasilone i nauczyłam się już trochę z nimi walczyć