Witajcie!Ja 20 lat borykam się z tymi ohydnymi skurczami dodatkowymi.Mnóstwo lekarzy,badań zawsze ta sama diagnoza:*nerwica serca*Dorażnie kazali mi brać propranolol 10 mg jednorazowo,przy nasileniu dolegliwości,ponieważ stosowany codziennie powodował u mnie spadki ciśnienia.Ta paskudna dolegliwość spowodowała,że nie potrafię żyć pełnią życia,ciągle tylko o tym myślę,nie cieszą mnie wyjazdy na wczasy,ani na wycieczki.Nic kompletnie nic...Jakoś sobie z tym mimo wszystko radziłam.Dobrze działał na mnie Walidol.Wczoraj jednak przeraziłam się nie na żarty ,kiedy rozmawiałam z moją koleżanką,która jest pielęgniarką na kardiologii.Powiedziała,że lekarze zbyt lekko podchodzą do tego tematu.Mówiła o tym,że przy napadzie skurczów dodatkowych,które występują gromadnie może dojść do zatrzymania krążenia.Od wczoraj mam doła a przy najmniejszym potknięciu serca czuję ogromny lęk...nie wiem co o tym wszystkim myśleć...po prostu się bardzo boję,a żyć jakoś trzeba.Pozdrawiam wszystkich Arytmików:)