Witam. mam 24 lata. jakiś czas temu - okolo 2 lata pojawila sie u mnie nerwica - tak sadze bo nigdzie z tym nie bylam. najpierw napadaly mnie leki z ktorymi nie moglam sobie poradzic, potem jakos to przemoglam i juz nie napada mnie paniczny lęk, jednak staje gula w gardle, kreci sie w glowie. ciagle sobie wmawiam choroby. najdluzsza moja wmawiana choroba to chore nerki.. ostatnio wkrecam sobie wątrobe. niedawno wkrecalam sobie serce. postanowilam do Was dolaczyc. uwazam, ze jest jako tako lepiej, bo nie odczuwam juz takich napadow strachu gdzie nie wiedzialam co zrobic a on sie nasilal. ale wystarczy ze przypomne sobie o tym, albo nadarzy sie stresujaca okazja a nawet teraz jak tu pisze to robi mi sie gula w gardle. paskudna gula nie wiem z kad ona sie tam bierze i czy to faktycznie gula czy tylko wyobrazenie ze tam jest? jak radzicie sobie z wmawianiem sobie chorob ? ja juz nei mowie rodzinie nawet bo powoli uznaja mnie za wariatke.