Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Camilla

Members
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Osiągnięcia Camilla

0

Reputacja

  1. A może masz jakiś problem z kręgosłupem szyjnym? Może to zbyt duży wysiłek, obciążenie itp? Warto byłboby prześwietlić ten odcinek i zobaczyć czy nie ma jakiś zmian zwyrodnieniowych
  2. Może i sama tego chciałam ale jestem szcześliwa. Sprawa trafiła do sądu, papiery są złożone, czekamy na pierwszą rozprawę. Nie nie wiedziałam że jest żonaty wcześniej... to nie tak. Ale dlaczego mamy cierpieć kiedy się kochamy? Dlaczego mamy pozbawiać się tego uczucia? Bo co on wcześniej miał żonę, która go nie kochała? Jakoś po niej teraz nie widać żalu. Tak jak i on ona też sobie znalazła przyjaciela....
  3. Stało się uległam mu. W weekend majowy spotkałam się z nim. Niby miał mi oddać rzeczy ale zaczęliśmy rozmawiać... Z każdym jego słowem miękłam, mówił jak bardzo mnie kocha, że znajdzie inną pracę by mnie jego żona nie szykanowała,że kocha, że tęskni. I tak od słowa do słowa sprawy się potoczyły. Wylądowaliśmy w łóżku, było cudownie, ja wcześniej. Gdy się obudziłam zrobił śniadanie, kupił mi kwiaty. Potem wyszedł i wtedy do mnie do tarło.... Przespałam się już świadomie, z żonatym mężczyzną... zaczęłam płakać i nie mogłam się w ogóle uspokoić, zadzwoniłam po siostrę przyjechała. Próbowała mnie uspokoić ale nic nie pomagało, ani melisa ani nic innego. Dostała bólów głowy, kołatania serca, serce waliło mi jak młot.... Ech głupia jestem
  4. Może CI jakieś naczynia popękały, masz zylaki albo słabe naczynia?
  5. Wydaje mi się, że jest ok. Ja mam podobne wartości i lekarz mi nic nie powiedział
  6. Też mam takie plamy ale ograniczają się tylko do twarzy i nie są tylko po wódce, ale po każdym alkoholu. Wystarczy że wypiję małe piwo, czy lampkę wina a już płonę na twarzy, mija to najczęściej po jakiejś godzinie może 2. Ja słyszałam, że to jest od ,,uczulenia* na alkohol podrabiany? Co o tym sądzicie?
  7. Spodziewałam się tego jednak nie byłam na to przygotowana. Minęło trochę czasu, jednak ze mną wcale nie jest lepiej, jego żona dzwoni do mnie prawie co dziennie, wyzywa, w nocy też potrafi zadzwonić o 3 nad ranem by nazwać mnie dzi*** i odłożyć słuchawkę. Już nawet nie odbieram od niej telefonów. W pracy się dowiedzieli bo przyszła i powiedziała mojemu szefowi... nie wiem czy jej uwierzył czy też nie. Teraz dziwnie się na mnie patrzy. Koszmar. Już nie wiem co robić. Serce łomocze mi tak jakby chciało wyskoczyć, nie śpie po nocach bo nie mogę zasnąć, po za tym czekam aż jego żona zacznie dzwonić. On zadzwonił raz, że przeprasza, że musiał się ratować, że cały czas mnie kocha, żeby to przetrwała bo jej to w końcu minie.... Ja mam już dosyć, nie wiem co robić. Zgłosić to na policję????
  8. Dzień dobry, Jestem w dołku, nie widzę sensu dalszej egzystencji. Wczoraj zadzwoniła do mnie jego żona. Krzyczała,a ja nie wiedziałam co jej powiedzieć, bo i tak by mi nie uwierzyła... Jedyne co była w stanie wydukać do słuchawki to to że nie wiedziałam, że nie nosił obrączki ani zdjęcia. Przeprosiłam, powiedziałam że jak się dowiedziałam to go rzuciłam, odeszłam... ale ona tylko się zaśmiała. Nazwała dz***ą i s*ką. Powiedziała, że takie jak ja nigdy nie wiedzą, że mężczyzna jest zajęty, że chciałam awansować poprzez łóżko i lecę na jego kasę bo sama pewnie jestem z zabitej dechami wioski.... Nie miałam odwagi odłożyć słuchawki, w końcu ona trzasnęła słuchawką. Na koniec rzuciła że zrobi z mojego życia piekło. Jestem załamana... Boję się, że powie to mojemu szefowi... Od wczoraj nie śpię, chodzę kąta w kąt i nie mogę miejsca sobie znaleźć. Teraz siedzę w pracy i nie daję rady,płakać mi się chce... Ja nigdy nie chciałam rozwalić jego rodziny.... Ja naprawdę nie widziałam... ale ona i tak mi nie uwierzy... cokolwiek bym zrobiła....
  9. Dzień dobry, Wczoraj tak jak pisałam był sądny dzień dla mnie. Przyszedł do mnie do pracy, patrzył takimi smutnymi oczami... Starałam się jak mogłam aby nie pokazać, że serce mi się łamię. Ale nie to było najgorsze. Po skończonej pracy, gdy szłam do domu zobaczyłam, że czeka na mnie. Zaproponował podwiezienie, odmówiłam, nalegał, stwierdził że chce mi wszystko wyjaśnić. Głupia się zgodziłam, odwiózł mnie do domu, mówił jak to jego małżeństwo się sypie, jak to co było pomiędzy nimi wygasło, że jest z nią tylko dla swojego dziecka. Słuchałam cierpliwie. Na koniec zapytał czy ma jeszcze szansę u mnie.... wysiadłam bez slowa, wbiegłam do domu i zamknęłam drzwi. Serce mi tak waliło a łzy same do oczu się cisneły. Znowu nie spałam w nocy, dzisiaj jestem nieprzytomna. Dziś dostałam rano smsa od niego z pytaniem jak spałam i jak się czuję. Czy on nie rozumie, że chce o nim zapomnieć. Co mam zrobić aby dał mi święty spokój?
  10. Dziękuję Wam za odpowiedzi. Jest ciężko, dzisiaj postanowiłam zmierzyć się z nim i jak przyjedzie to nie będę uciekać na magazyn. Przecież do końca życia nie będę przed nim uciekać...
  11. Atak neurotyczny????? pierwsze słyszę o czymś takim
  12. Ja ostatnio mam podobnie, i też nie bardzo wiem co z tym zrobić. Mi troszkę pomógł ostatnio magnez ale to bardziej na sam stres i niż na takie skoki ciśnienia. A leczysz się może na nadciśnienie?
  13. Cześć, A miałeś wykonywane badania wydolnościowe albo echo serca czy Holter? Może Twoim sercem jest jakiś problem. Moim zdaniem warto byłoby pójść do kardiologa i się dokładnie przebadać. Jeśli od tej strony wszystko będzie ok to znaczy, że to reakcja na stres.
  14. Witam, Jestem tu nowa ale musiałam gdzieś się wyżalić bo nie wiem co robić. Mieszkam w niedużym miasteczku i pracuje tam jako sekretarka w pewnej firmie. Ponad rok temu poznałam pewnego mężczyznę, który był przedstawicielem handlowym i często odwiedzał naszą firmę. Spodobał mi się, zawsze uśmiechnięty, bardzo kulturalny i zadbany. Ja mu również wpadłam w oko. Po 4 miesiącach znajomości umówiliśmy się na pierwszą randkę. Było cudownie, kolacja i dobre kino. Zaczęliśmy się spotykać co raz częściej ( oczywiście jak tylko był w moim mieście) On mieszkał na wsi położonej od mojego miasteczka o jakieś 80-90 km. Po roku zaczęliśmy ze sobą pomieszkiwać, na dwa trzy dni czasem na tydzień, ponieważ on wyjeżdżał w sprawach służbowych. Było wspaniale, ja odżyłam po dość trudnym i traumatycznym poprzednim związku, zaczęłam się uśmiechać i po prostu być szczęśliwa. Jednak sielanka nie trwała długo. Pewnego dnia gdy mój partner brał prysznic zadzwoniła mu telefon, kazał odebrać mi go i zapytać o co chodzi. Tak też zrobiłam... Okazało się, że dzwoniła jego żona... Serce mi zamarło, ręce zaczęły się trząść. Nigdy nic nie wspominał o żonie, nie nosił obrączki, żadnych zdjęć czy czegokolwiek co mogło by wskazywać na to że jest zajęty.... Gdy wyszedł spod prysznica zapytałam się go o nią, nie zaprzeczył, powiedział, że kocha nas obie i nie wie, która wybrać. Że ma dziecko, że nie chce stracić dziecka, że mają kredyt itp. Życie mi się runeło w jednej chwili. Mam swoje zasady i nigdy nie chciałam rozbić komuś rodziny. Sama byłam zdradzana więc wiem jak to boli. Kazałam mu spakować walizki i z roztrzaskanym sercem pokazałam mu drzwi. Zabroniłam mu dzwonić, przyjeżdżać, dawać znaków życia. Z następnych dni niewiele nie pamiętam, wziełam urlop, pojechałam do rodziców, powiedziałam co się stało. Płakałam, chodziłam półprzytomna po domu. Mama dała mi melisę i neospazminę na uspokojenie, trochę pomogły. Po tygodniu wróciłam do pracy, jednak od tego czasu cały czas w pracy jestem spięta, drżą mi ręce, gdy otwierają się drzwi to serce mi galopuje. Gdy wiem, że on ma przyjechać uciekam na magazyn by go nie wiedzieć. W nocy nie śpię, tylko płaczę, naprawdę pokochałam tego człowieka i nie mogę się pogodzić z tym jak mnie potraktował, czuje się okropnie, jeszcze świadomość, że jęśli żona się dowie ( nie przyznałam się kim jestem jak zadzwoniła, coś zmyśliłam)... Zaczynam mieć myśli samobójcze, mówię sobie, że nie powinnam go kochać, że powinnam go nienawidzieć, ale jak przypomnę sobie jego łzy jak wychodził z walizką to serce mi miękknie. Ostatnio przysłała mi do domu kwiaty z liścikiem przepraszam. Nie wiem co robić, te kołatania, bezsenność i wszystko inne nie daje mi żyć i utrudnia pracę.... Moja mama stwierdziła że powinnam iść do psychologa, ale obawiam się że będzie mnie oceniał, że powie, że jestem sama sobie winna. Bardzo wstydzę się swojej naiwności. Co robić? Iść nie iść? Skąd te objawy aż tak bardzo nasilone? Może to początek jakiejś nerwicy czy czegoś innego?
×