Hej, dzisiaj miałam nieciekawy dzień. Chociaż najgorsze zaczęło się chyba około 15... Nie mogłam usiedzieć w miejscu, najdrobniejsza rzecz mnie denerwowała, a jak zgłodniałam bałam się zrobić sobie kanapkę, bo na pewno w jedzeniu znajdę larwę(obrzydlistwo, boję się czegoś takiego dotknąć, a co dopiero zjeść...). Po długim namyśle w końcu przekonałam się do jedzenia(przecież nie mogę znowu się głodzić), ale każdy kęs dokładnie sprawdzałam zanim włożyłam do ust... Posypały mi się dzisiejsze plany, bo bałam się wyjść z domu...
Myślałam, że zaczęło mi się poprawiać, ale niestety to był *podstęp*. Wydaje mi się, że wróciłam do tego samego punktu, z którego zaczynałam(co jest oczywistym kłamstwem, ponieważ już przynajmniej depresji się pozbyłam). Najbardziej denerwujące są moje ciągłe zmiany nastroju.Jednego dnia nic mi nie jest, a następnego czuję się obserwowana, cała się trzęsę, mam napady niczym nieuzasadnionego lęku...
Ech... Mam nadzieję, że jutrzejszy dzień zrekompensuje mi dzisiejszy.