Witam Was cieplutko. Czytam mnóstwo wypowiedzi o objawach,na jakie się uskarżacie przy nerwicy i przypomina mi się pewien program tv,sprzed lat. Nawet nie pamiętam tutułu,ale nie o to chodzi. Była tam mowa o jakimś gościu,któremu przytrafiła się dość dziwna przypadłość,zwana ,,chorobą kameleona**. Otóż gościu chorował (autentycznie) na choroby,na które chorowali ludzie,z którymi miał bliższy kontakt. Często mam wrażenie,że też to mam. Czytając jednak wasze wypowiedzi,doszłam do wniosku,że nerwica jest typową wspomnianą chorobą. Mam ogromną większość objawów o których piszecie. Mało tego-przez 14lat poszukiwań przyczyn moich ,,doznań** przeszłam metodę eliminacyjną. Z resztą-nadal nie mam nic zdiagnozowane. Nie będę tu opisywać swojej drogi na golgotę,bo powstałaby powieść. Dlaczego czuję,że to ,,kameleon**? Jak podejrzewali tarczycę-wszystkie objawy,jak kręgosłup szyjny-część poprzednich objawów uległa ,,modyfikacji** by pasować do kręgosłupa,jak błędnik-to i mdłości,i oczopląs,itd,itp,i tak bez końca. Wy też tak macie? Bardzo bym chciała nawiązać kontakt z kimś,komu zwroty głowy nie pozwalają normalnie funkcjonować. Pozdrawiam