Witam, chciałabym uzyskać możliwie dużo informacji o tej przypadłości, a jednocześnie podzielić się własnymi doświadczeniami. Wygląd: różnej wielkości dobrze wyodrębnione plamy, wzniesione w stosunku do reszty skóry, awędzące, początkowo mocno różowe, potem blednące od środka (w ostatniej fazie - tak w drugiej dobie zostają różowe kręgi). Po raz pierwszy objaw ten pojawił się u mnie w 2004 r. (wtedy lekarz określił to jako *rumień* - nie wiem czy to to samo). Stwierdzono, że to *posiew* od jakiegoś stanu zapalnego i po 1,5 miesięcy badań nieśmiało zasugerowano pęcherzyk żółciowy. Usunęłam.. (nawiasem mówiąc objawy ustapiły już przed interwencją chirurgiczną) i spokój. Po czterech latach znowu! Szukając przyczyny zrobiłam wszystkie możliwe analizy krwi (włącznie z RP), USG jamy brzusznej, odwiedziłam ginekologa, stomatologa, laryngologa - wszystko OK, Tylko gastrolog stwierdził przepuklinę rozworu przełykowego ale czy to może mieć związek - nie wiem. Od miesiąca biorę leki: Nexium - w związku z przepukliną i na pokrzywkę (bo tak to teraz zakwalifikowano) Telfast 180, doxepin 10, aerius 5 - i nic - nadal plamy wychodzą! Dodam iż leczę się na tarczycę (niedoczynność, euthyrox 75) - może jest jakiś związek? Czy ktoś wie coś na ten temat? Miał podobne przeżycia? Będę wdzięczna za informacje
Zuzanna