Do Alicji
dziekuję jeszcze raz za słowa wsparcia, wiesz ja niestety nie mam jeszcze postawionej diagnozy, miałam robionego Holtera w ubiegłycm roku kiedy te skurcze jeszcze mi tak nie dokuczały i lekarz powiedziała, że nic niepokojącego nie widzi. Poprostu w tym dniu kiedy nosiłam to magiczne pudełko nie miałam skurczy. Podejrzewam, że holtera będę miała ponownie w Aninie, bo tylko na tej podstawie kiedy te cholerne skurcze się zarejestrują można chyba postawić diagnozę, u mnie bywa to w ten sposób, że czuję np. dwa potężne uderzenia serca (szarpnięcia) i póżniej serucho wskakuje w swój normalny rytm, ale to jest uczucie starszne póżnej tętno przyspiszone do 12-130 uderzeń przy tym wzrost ciśnienia, no i codzienne potykanie się serca+trzepotanie tak to mniej więcej odczuwam i jestem już wykończona, zmęczona tym wszystkim, najpewniej gorzej to znoszę dlatego, że cały czas nie wiem czy to nic grożnego, czy nic mi nie zagraża. Staram się uspokoić i myslę sobie, że jak to tej pory nie wykitowałam to jeszcze pociągnę... ale zawsze kiedy pojawia się dodatkowiec, zaczynają się rodzić w głowie wątlipowści i to taka kwadratura koła.
Cieszę się, Alicjo, że masz za sobą ablację wierzę, że udaną i możesz normalnie funkcjonować to daje nadzieję, że można tego świństwa jakoś wyjść.
Pozdrawiam Cię cieplutko
Kasia
Do Toma
niestety Tom, mnie lekarz kardiolog nie uspokoiła, dała mi leki bez słowa....dlatego zapisałam się do Anina i mam nadzieję, że tam zostanę poinformowana o tym co mi jest. Napewno to bardzo dużo daje, świadomość, że jest ok i nic człowiekowi nie grozi.