Witam :)
Problem u mnie tkwi w tym ze cokolwiek by mnie nie zabolało to odrazu musi byc rak. powiekszone wezły chłonne ... rak , bol nogi w roznych miejscach mięsak ... bol brzucha rak trzustki żoładka jelita grubego ... ciagle czegos sie doszukuje ,,, juz mnie to meczy z wezłami byłam u lekarza po wymacaniu ich pani dr stwierdziła ze to nic strasznego i mam sie nie martwic (wezły pachowe) szyjne mam powiekszno od 5 lat i raz sa mniejsze raz wieksze ale podobno ma tak byc ... teraz boli mnie ta nieszczesna noga bol w roznych miejscach taki kujacy czasmi mam wrazenie jaki mi ta noga dretwiała na biodrze wymacałam sobie jakies zgrobienie, jakis guzek ... w pon ide na usg biodra i brzucha ... do tego zaczeło mnie weszystko swedziec wiec zaczełam myslec ze te bole nogo (stawy kosci ) i to swedzenia ... białaczka ... mam wrazenie ze lekarze mnie olewaja teraz była z ta noga co prawda miałam jeszcze straszne bole w oklicy lewej nerki wiec to pewnie korzonki stwierdziła pani dr dała leki i tyle zadnych badan ... bol został tylko w nodze i to nie jest taki bol ze boli cały czas tylko co jakis czas ... ... boje sie beardzo ze cos tam we mnie siedzi ... czy powinnam sie leczyc psychicznie czy moze cos rzeczyiscie mi jest ??? pozdrawiam