ania2455

Witam serdecznie, od trzech lat leczę się u neurologa podobno bardzo dobry specjalista wielu osobom pomógł. Stwierdził u mnie nerwicę lękową. Moje objawy polegają głównie na tym że praktycznie codziennie choć to nie jest stresująca sytuacja podczas rozmowy z kimś zaczyna drżeć mi głos, załamuje się i brakuje tchu. Na studiach podczas czytania jakiegoś dłuższego tekstu widze ciemność przed oczami, głos potrafi tak panicznie się zmienić jakbym płakała, drży a ja popadam w obłęd. Zażywam lekarstwa ale nic nie pomagają. Nie wiem co mam ze sobą zrobić. Jak sobie z tym poradzić? Nie umiem o tym nie myśleć, zapanować, nie da się , uczyłam się tego ale nie umiem. Ostanio pomyślałam że moze brakuje mi jakichś hormonów i chyba wybiore się z wizytą do endokrynologa. Najlepsze jest to że jeszcze jakieś pięc lat temu mogłam śpiewać przed ogromną publicznością, czytać teraz mój głos tak się zmienił że nawet nie potrafie głośno do kogoś czegoś powiedzieć bo w momencie drży mi głos. Śpiewać nie potrafie tak jakby z dnia na dzień ktoś odebrał mi głos. Dusze się i do tego te nerwy. Co mam robić?