Hej wam .Od listopada zaczęło mi się coś dziać .Jak zaczynała sie jesień i robić się ciemno chodziłam spać i zawsze zapalałam świeczkę przy świecy usypiałam.nie przejmowałam się niby tym ale zaczął w środku występować niepokój.I moje życie jest na biegu.Wszystko robię w pośpiechu z paniką i zamartwiam się ,że mi coś nie wyjdzie.Od listopada kilka nocy budziłam się z odruchem zatrzymania oddechu na 4sekundy i potem one ustępowały ,usypiałam dalej normalnie.W dzień później zaczęło mi bić mocno serce to było w szkole,bo do szkoły i w szkole zawsze się spieszę.Do szkoły spieszę się z paniką ,że spóżnię się,ponieważ głupia matematyczka po 3spóźnieniach co jest dla mnie mało poskarżyła sie wychowawczyni ,a ta mojej mamie i ona teraz tak jakby stara się mnie na siłę budzić wcześniej do szkoły,wyrywając kołdrę przez co mnie to bierze na nerwy i krzyczę na nią ,i do szkoły z większym pośpiechem niż wcześniej bo ta pani powiedziała wychowawczyni.I następuje panika ,że znów się spóźnię i znów się zacznie od tej baby.Jestem bardzo wrażliwą osobą,wszystko biorę do siebie tak samą to sytuację ,ze spóźnianiem.Jestem też bardzo szczupła i nieśmiała,najmłodsza z rodzeństwa i mam niedosłuch.Rodzeństwo jest dużo starsze odemnie.Mama zawsze mi dawała co chciałam.A dziś boję się do końca usamodzielnić.W klasie,przez ten niedosłuch nie jestem zbyt lubiana ,kilka chłopaków dokuczało mi ,słownie .Od dawna przez nich czuję w szkole presje ,że o każdy głupi szczegół mogą się czepiać .I nie mogę być wogóle spokojna.Jestem ostrożna. 2lata temu mama chorowała w październiku na udar a ja miesiąc później dostałam strasznego ucisku w mostku i oddychać ciężko mi było.Przeszło mi po dwóch miesiącach.I od tego momentu jak nadchodziła jesień bałam się,ze te duszności znów nadejdą.W zeszłym roku jakoś udało mi się ominąć.Ale od listopada.Czuję ucisk w mostku,kołatania serca i nie mogę się skupić na czymkolwiek bo to kołatanie mi wyrywa od tych myśli.Postanowiłam biegać ,zdrowo się odżywiać ,mało jem witamin praktycznie wogóle.Słabą mam kondycję szybko męczę się.Jak chodziłam na lekcje spiesząc sie,siadałam na ławce to kołatanie było i piłam wodę ,to wtedy przechodziło to były początki lęku ,stresu a teraz kołatanie mam caly czas.Może coś mi doradzicie .Będę wam wdzięczna.Oto moje gg 40728828