Myślę, że każdy borykający się z nerwicą przeżywa kołatania serca (specyficzne zatrzymywania się, wyczuwalne przerwy po czym mocniejsze uderzenia)... to skutek adrenaliny, która uwalnia się podczas *ataku* paniki lub stanu lęku. Organizm w naturalny (pierwotny) sposób szuka zagrożenia, którego nie może zidentyfikować i wówczas - przykleja się do naszego najsłabszego punktu - tzn. jeżeli podejrzewamy serce to skieruje nasza uwagę na serce, które będzie nagle wariować... spokojnego wieczoru życzę wszystkim!