Skocz do zawartości
kardiolo.pl

kinia84

Members
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez kinia84

  1. kinia84

    Mamy z nerwicą

    Samotana dla mnie i tak jesteś mega w tym wszystkim silna!!! Podziwiam Cię !!! Staniesz na nogi na 100 % znajdziesz zajebistego faceta i stworzysz rodzinę!! przede wszystkim trzeba sobie powiedzieć Biorę się w garść!! Co ma być to będzie !! ja dzisiaj mimo zawrotów głowy i uczucia otumanienia i mdłości powiedziałam sobie że zrobię coś dla siebie ... wyciągnęłam z szafy spódnice ładna bluzeczkę zrobiłam fuulll wypas makijaż, uczesałam się i robię co sie da aby nie myśleć!!! to tylko Nerwica, to tylko nerwica tak sobie dziś tłumacze !!!
  2. kinia84

    Mamy z nerwicą

    Laura mnie jak dopadło grypsko na początku grudnia to już po dwóch antybiotykach jestem .. nie mam pojęcia co to za grypsko w tym roku bo jeszcze nigdy żadna choroba mnie tyle nie trzymała.. i nadal nie czuje poprawy :-( ciągle stan podgorączkowy ... jakaś zmutowana ta grypa w tym roku.. i moje koleznaki też coś sie wyleczyć nie mogą od miesiąca.. Laura wiem o czym piszesz człowiek niby fizycznie zdrowy ale psychicznie nie nadaje sie do niczego.. wrak człowieka :-( ja teraz to pisze a boli mnie kazdy miesien.. kark, ledzwia pod lewym zeberem ciągły ból... tez mam dosyc bo w głowie mam juz urojony jakąś straszliwą scenerie własnego konca.. a przeciez tak chce życ !! patrzec jak rosną moje dzieci czerpac radosc z życia...ale z nerwica sie nie da.. czy wrecz odwrotnie pierdyknąć w koncu i sie nie meczyc :-(
  3. kinia84

    Mamy z nerwicą

    Laura ja bynajmniej jak juz mnie dopada tak ,że mam wrażenie, że zaraz zwariuje wtedy zaczynam wyrzucać to z siebie, myślę wtedy sobie tak: * jestem zdrowa, mam zdrowe dzieci, mam co do gara włożyć kilka głębszych oddechów i jest lepiej ....pomaga mi też szczera rozmowa z kimś ... z kimś kto wbija mi przez chwilę do głowy rzeczy typu : Co Ty gadasz jaka chora !!! na okaz zdrowia wyglądasz.. nie jeden by chciał tak jak Ty masz !!! * może to głupie ale mi to pomaga naprawdę, może na chwilę ale pomaga
  4. kinia84

    Mamy z nerwicą

    Gracja masz rację.. tak trzeba podnieść się i żyć dalej, ja chyba po 6 latach już uczę się z tym żyć.. mimo iz wciąż dochodzą to nowe objawy :-(.. ale dla rodziny naprawdę warto !!! próbować na nowo cieszyć się życiem...wiem jest to trudne ale nawet kilka min w ciągu dnia...mnie dzisiaj mąż wpakował do samochodu całą trojce naszego dziecia oraz psa i pojechaliśmy do lasu na spacer.. dzieciaki wybiegały się z psem a my jak dzieciaczki za rączkę... dla takich chwil !! dla naszych dzieci dziewczyny musimy walczyć z tym !!! Samotna ja tak mam po kawie bardzo często, a zarazem nie potrafię sobie jej odmówić :-( Laura oczywiście że będziesz miała wsparcie ja jestem tutaj kilka dni a juz je czuje!! naprawdę warto się wyżalić, wywalić z siebie ...kiedy wiesz że ktoś Cie rozumie ...
  5. kinia84

    Mamy z nerwicą

    Hej dziewczynki!!! powoli myślę że poznam Was wszystkie.. ale powolutku.. cały czas Was czytam, może nie bede pisała codziennie ale bede się starała.. od ostatniego wpisu miałam z 3 ataki lęku.. na sylwka z mężem jechałam z gulą w gardle a na wejście łyknęłam trzy szybkie żeby mnie draństwo tam nie dopadło..alkohol szybko zrobił swoje i rozluźnił mnie na całego ( a mi dużo nie trzeba bo rzadko piję) wiec impreza sie udała, ale następny dzień koszmar :-( kac na całego dzieci na mnie wisiały mama to mama tamto ehhhh... Ogólnie czuję się znowu kiepsko :-( bolą mnie ciągle mięśnie, kłuje boli itp.. mam jelito nadwrażliwe, a teraz jestem diagnozowana pod względem SM bo moja mama na to zmarła a ja mam podobne objawy...czeka mnie MRI głowy... aczkolwiek skłaniałabym się bardziej przy fibromilagii ewidentnie wszystkie punkty mnie bolą ... ostatnie trzy dni upłynęły mi na wmawianiu sobie raka żołądka, az z łóżka nie mogłam wstać taki mnie lęk ogarnął ...kazałam więc mężowi zabrać mi internet... on tez biedaczek jest juz taki zaniedbany przezemnie przez tą moją nerwicę :-( ostatnio od początku października wzięła na sile.. i tak trzyma do dzisiaj... Ale walczymy!!! trzeba !!
  6. kinia84

    Mamy z nerwicą

    Witam Was Dziewczynki jestem nowa sporo Was czytam i dzieki Wam uspokajam się. Jestem mamą trojki dzieciaczków 6 letni i 5 letnie bliznieta mam 28 lat i własciwie żyję bez *niby* ogromnych stresów które mogłyby powodować to co powodują :-( Krótko o mnie i początkach choroby: A wszystko to wzięło się znikąd ni stąd ni zowąd wtargnęło w moje życie nie pytając mnie o zadnie. Tak w skrócie : Zaczęło się dokładnie 3 miesiące po pierwszym porodzie w 2007 roku od zwykłych bólów brzucha to były początki, napady lęku, otumanienie, brak tchu to były pierwsze symptomy nie wiedziałam co się dzieje, zaczęłam szukać w internecie w ciągu tygodnia przeszłam raka mózgu zator płucny, raka żołądka to pogłębiło moje lęki, nic nie jadłam, nie interesowałam się dzieckiem, w końcu trafiłam na kroplówkę do szpitala, następnie rozpoczął się etap biegania po lekarzach i serie badań.. wszędzie zdrowa, zdrowa, zdrowa... więc co mi jest?? przecież mnie wszytko boli...ciągle ..ciągle ... nie ma nikogo kto mnie zrozumie wysłucha, pomoże, wytłumaczy pocieszy... tylko * Wez się za robote!! wmawiasz sobie !! itp... Potem nastąpił czas przerwy bo zaszłam w drugą ciąże więc były ciągłe badania, więc był też względny spokój, po porodzie pochłaniała mnie opieka nad dziećmi, w 2010 roku znowu powoli sie zaczynało ..lekarze badania ... tym razem wmówiłam sobie stwardnienie boczne znikowe.. dziś mamy 2013 prawie więc to mało prawdopodobne już teraz, wciąż towarzyszy mi szereg różnych objawów, wciąż jestem zbyt mocno skupiona na sobie, ciągle mam natrętne mysli że jestem ciężko chora, a tak bardzo chce wychować swoje dzieci itp... miałam dość ciężkie dzieciństwo w wieku 11 lat zmarła mi matka na ciężką neurologiczną chorobę, a zaraz po niej jej rodzice czyli moi dziadkowie.. myślę że to ma jakiś swoje podłoże co do moich ciągłych dolegliwości, i że odbija sie psychicznie teraz na mnie.. Dzisiaj np. zmywam sobie naczynia w pewnym momencie zaczyna brakować mi tchu, kręci się głowie, serce bije jak oszalałe mdłości, ból brzucha, biegunka uczucie że zaraz zejde z tego Świata szukam validolu..skończył się..wychodze na balkon ..jest zimno ... łapię kilka głębokich oddechów, wracam siadam i powoli stopniowo uspokajam się.. trwało to kilka minut, o te kilka minut za długo..dlaczego to się w ogóle dzieje? czemu trafiło na mnie ? Mam troje dzieci dla których muszę być mamą, a nie mam zamiaru wylądować w wariatkowie.. czy to się kiedyś skończy ???
×