Skocz do zawartości
kardiolo.pl

qwertyqwerty

Members
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Osiągnięcia qwertyqwerty

0

Reputacja

  1. qwertyqwerty

    Ataki paniki

    Witam. Od kilku lat zmagam się ze straszną nerwicą lękową. Jestem hipochondryczką i zawsze wynajduję u siebie coraz to nowszą chorobę. Ciągle myślę, że mam w sobie jakąś straszną i poważną chorobę, która w końcu mnie zabije. W maju tego roku moje serce zaczęło szybko bić, przewracać się i szarpać. Nie wiedziałam co to jest i myślałam, że już umrę. Po kilku dniach nie mogąc już wytrzymać tego napięcia wybrałam się do lekarza. Cała się wtedy trzęsłam, serce skakało mi jak jeszcze nigdy i ogólnie czułam straszną panikę. Zmierzył mi ciśnienie i miałam 150/100 !!!, potem EKG gdzie wyszły dodatkowe skurcze nadkomorowe (czyli te szarpania i potknięcia serca) a poza tym wszystko było w normie. Na koniec zrobił mi też Echo serca, ale wszystko było w porządku jeśli chodzi o samo serce. Mam lekką niedomykalność zastawki mitralnej, ale wszyscy lekarze i kardiolodzy, u których byłam powiedzieli, że dużo ludzi ma taką niedomykalność, ale jest ona niegroźna i nie mam się czym przejmować. Miałam też robiony dwa razy holter, w którym prócz dodatkowych skurczy nic niepokojącego nie wyszło. Lekarz stwierdził początkowe stadium arytmii i dał mi lek na te przypadłości lek, który po kilku dniach mi pomógł. Przez pół roku zdarzały się mniejsze bądź wieksze napady lęku i paniki, ale właśnie teraz przeżywam kolejny, bardzo mocny. Kilka dni temu poczułam szybsze bicie serca, ale bez tych dodatkowych skurczy, czasami drżą mi ręce i nogi, pocę się, a przede wszystkim czuję paniczny lęk, że coś mi się stanie...Właśnie przed tymi kilkoma dniami nakręciłam się wymyślając następną chorobę, co w konsekwencji, jak się domyślam doprowadziło mnie do tego stanu. Byłam wczoraj u lekarza rodzinnego, zrobil mi ekg( które wyszło w porządku, z tachykardią zatokową), zmierzyl ciśnienie, które było trochę wysokie bo aż 146/86 i puls 103/min (może przez to, że przy mierzeniu trochę się denerwuję, że właśnie wyjdzie duże). Lekarka kazała mi się uspokoić i wziąc jeszcze połówkę tego mojego leku. Ogólnie jest raz lepiej a raz gorzej, ale boję się, że będzie ze mną jeszcze gorzej... Kiedy o tym nie myślę, trochę się uspokajam, ale za chwilę strach znów wraca...
×