No ja mam 36 ,wszyscy sie dziwia ze z tego wyszlam ,jak mnie wybudzili to czulam sie jak niemowlak uczylam sie chodzic,brak slow bylam jak dziecko ,naszczescie maz byl przy mnie po 12 godzin dziennie wspieral mnie i jakos szybo doszlam do siebie.Napewno nie calkiem bo mecze sie szybko czasami nie mam sily nic zrobic ,ale sie staram .Jednak serce potrzebne bo z moim dlugo nie pociagne,mam nadzieje e doczekam.