Droga Aniu, mam 45 lat. Po utracie mojego pierwszego dziecka wpadłam w potworna nerwice, troche podobna do twojej. Lek przed dosłownie wszystkim i wszystkimi. Bardzo skomplikowało mi to zycie. Uniemozliwiało funkcjonowanie. Moja nerwica zupełnie mnie sobie podpożądkowała. Gdy po 11 latach od utrary dziecka zaszłam w ciążę i urodziłam zdrowe dziecko, myslałam, że teraz bedzie lepiej. Niestety, było coraz gorzej. Gdy skończył sie dla mnie tzw.*okres ochronny* tzn gdy nadszedł czas powrotu do pracy wpadłam w panike. Nie wyobrazałam sobie dojazdów do pracy, których bałam się najbardziej. Zaczęłam przyjmowac różne leki, próbowałam wizyt prywatnych u psychologó. Niestety dawało to mierne efekty. W końcu przestałam brac czegokolwiek a moje życie stało się koszmarem. Którego s pieknego dnia będąc z córką w ośrodku zdrowia zauwazyłam ogromny napis* Poradnia zdrowia psychicznego*. Wczesniej nawet nie brałam takiej ewentualnosci aby tam pójśc. Wydawało mi się, że trafiaja tam zupełni wariaci. Pomyślałam .... Teraz albo nigdy*. Weszłam zarejestrowałam sie.... i powiem ci, była to moja najlepsza decyzja w życiu. Leczył mnie zwykły psychiatra , który dobrał mi leki z tej wówczas górnej półki cenowej ( koszt opakowania ok 100,- na m-c) wówczas to były dla mnie duze pieniądze. ......Poprawę zauwazyłam po 2 tygodniach, kiedy to weszłam do sklepu i nie uciekłam. Byłam szczęsliwa. Dzisiaj żyje normalnie, pracuje i tylko zal mi mojej młodości którą utraciłam, straciłam 20 lat zycia. Dlatego nie zastanawiaj sie tylko idź do lekarza. Tylko pamiętaj że nie zawsze pomoże ci od razu, często polega to na dobraniu odpowiednich leków tak więc nie zniechęcaj sie. Warto walczyc. Niech nikt nie popełni mojego błędu. Pozdrawiam