Nieobecny

Witam ponownie, Niedawno byłem na kolejnym przeglądzie. Przeciek się utrzymuje, w dalszym ciągu opisywany jest jako mniejszy niż umiarkowany. Ciekawe jak długo nie będzie miał wpływu na działanie serca... Lekarze zapewniali, że po operacji będę mógł już normalnie żyć, a okazuje się że to dalsze wyczekiwanie czy nie stanie się coś złego ... JBM - ciesz się, że pozostawiono Ci własną zastawkę. Jeżeli jest nawet jakiś przeciek (domyślam się że niewielki) to lepiej mieć zastawkę własną niż protezę. Przeciek jak mi tłumaczą lekarze może być spowodowany albo bakteriami (przeszedłeś np. anginę) lub pęknięciem szwu. Ja jeszcze dodaję 3 możliwość - kardiochirurg nie przyłożył się w 100% do swojej pracy... Pozdrawiam i życzę wytrwałości.

Wczoraj wróciłem z okresowego *przeglądu* w Aninie. Lekarz podkreślał kilka razy aby w przypadku zabiegów na zębach inwazyjnych (usuwanie kamienia, borowanie, leczenie kanałowe) stosować osłonę z antybiotyku. Dla osób z mechanicznymi zastawkami serca to konieczność. Przy drobnym i płytkim borowaniu zęba w miejscach dalekich od dziąseł można antybiotyk pominąć. W przypadku leczenia kanałowego antybiotyk należy zażyć przed zabiegiem i po nim. Nie słuchajcie stomatologów gdyż bardzo często nie mają oni pojęcia o ryzyku. Pozdrawiam

Witam, Sam posiadam aparat Coaguchek XS od kilku lat. Na początku można mieć problemy z odpowiednim nałożeniem krwi na pasek. Doskonale rozumiem, złość w sytuacji kiedy pasek się zmarnuje gdyż takie badanie jest kosztowne. Przed badaniem myję ręce w ciepłej wodzie w mydle. Potem wycieram do sucha. W aparat wkładam pasek i czekam, aż da on sygnał że można położyć kroplę krwi. W tym czasie mam już przygotowany sprzęt do nakłucia palca i masuję delikatnie palec z którego będę brał krew. Kiedy aparat da znać że można nakładać krew, kłuje palec i lekko uciskam do chwili aż powstanie na nim odpowiedniej wielkości kropla krwi. Wtedy wystarczy zbliżyć ją w miejsce wskazane na pasku (trzeba zrobić to dokładnie w to miejsce). Kropla zostaje rozprowadzona i następuje badanie. BARDZO WAŻNE JEST ABY KROPLA BYŁA ODPOWIEDNIEJ OBJĘTOŚCI I ŻEBY POŁOŻYĆ JĄ WE WSKAZANE NA PASKU MIEJSCE. Obecnie od bardzo długiego czasu nie zmarnowałem ani jednego paska. Pozdrawiam i życzę zdrowia i pomyślności dla córki.

Dwupłatkowa zastawka jest dość powszechną wadą. W Twoim przypadku ważne jest to aby zrobić dokładne badania (najlepiej w renomowanej klinice) w celu oceny stanu zastawki i serca. Tak jak napisał WSTANISLAW z taką wadą można przeżyć całe życie bez konieczności operacji, ale czasami trzeba wykonać taką operację wcześniej (ja miałem w wieku 30 lat). Odnośnie profilaktyki to ze względu na wadę musisz uważać na wszelkiego rodzaju zakażenia i stany zapalne. Twoja wada powoduje, że jesteś narażona na Infejcyjne Zapalenie Wsierdza (bardzo niebezpieczne). Poczytaj w internecie o profilaktyce IZW to będziesz wiedziała na co uważać. Pozdrawiam

Witaj Alicja94, W moim przypadku operacja licząc od informacji, że jest wymagana odbyła się chyba 2-3 miesiące później. Związane to było właśnie z koniecznością szczepień i przygotowania wszystkich koniecznych badań. Wiem, że się bardzo boisz, ale przygotowanie do operacji jak i stan po nie jest jakiś bardzo straszny. Wybudzasz się, za chwilę stawiają Cię na nogi i za chwilę (drugi dzień) spacerujesz sobie po oddziale. Klinika w Aninie to świetny ośrodek ze wspaniałymi lekarzami oraz pielęgniarkami. Życzę Ci powodzenia i trzymam za Ciebie kciuki.

Witaj Kamil, Nie wiem jak ze szczepionką na żółtaczkę, ale ja co roku szczepie się na grypę. Są to również zastrzyki domięśniowe i nie ma z tym żadnych problemów. Ba nawet lekarze zalecają *zastawkowcom* co roku takie szczepienie. Życzę zdrowia!

Witam, W 2010 roku przeszedłem taką operację w Aninie. Miałem podobną sytuację. Również nie miałem objawów, jednak lewa komora z roku na rok nieznacznie się powiększała co kwalifikowało mnie do wymiany zastawki. Obecnie normalnie żyję, pracuje, biegam, ćwiczę i korzystam z życia. Wbrew pozorom da się normalnie żyć. Trzeba tylko wszystko sobie poukładać w głowie i żyć z rozwagą. Sama operacja nie jest tragedią. Najgorzej wspominam pierwsze 3 noce po operacji gdyż trzeba spać na plecach. Jeżeli chodzi o ból to nie pamiętam żeby coś mnie szczególnie bolało. Prof. Kuśmierczyk cieszy się bardzo dobrą opinią. Jest naprawdę dobrym specjalistą. Ogólnie Anin to klinika z prawdziwego zdarzenia. Zarówno lekarze jak i pielęgniarki i obsługa to wzór dla innych. Pozdrawiam i życzę wszystkiego dobrego!

Pierwszy raz o czymś takim słyszę. Trzymam za brata mocno kciuki! Na pewno wszystko dobrze się skończy!

Witaj, ból nie jest szczególnie silny. Najgorzej wspominam kilka pierwszych nocy po bo trzeba leżeć na plecach i spać na plecach. Potem trzeba uważać na mostek żeby się zrósł. Ogólnie wbrew pozorom okres po operacji nie jest taki straszny. Pamiętaj żeby jak Ci wrócą siły zacząć sie ruszać - spacery, lekkie spacery po schodach itp. Wtedy szybciej wrócisz do zdrowia. Oczywiście wszystko tak jak Ci pozwoli organizm bez przeciążeń. Głowa do góry, da się żyć z mechaniczną zastawką, ja biegam jeżdżę na rowerze nawet po 70 km. Musisz tylko myśleć pozytywnie, a wszystko bedzie dobrze. Trzymam za Ciebie kciuki!

Witam, jeżeli będzie to zastawka mechaniczna to nie, bo będziesz musiał rozrzedzać krew. Tak więc wszystkie sporty kontaktowe odpadają z uwagi na siniaki i krwotoki. Przy biologicznej myślę, że tak, jednak te starczają na krótszy okres czasu.

Operacje miałem w wieku 30 lat. Obecnie mam 35.

Przeszedłem infekcyjne zapalenie wsierdzia. W wyniku leczenia okazało się że mam dwupłatkową zastawkę. Do chwili IZW nie wiedziałem że mam jakiekolwiek problemy z sercem. Zawsze byłem aktywny, siłownia 3 razy w tyg, rower, nigdy się nie oszdzędzałem. Przed operacją zdaje się że lewa komora miała już 67. Teraz ma 55.

Panowie, Wszystko zależy od Waszego ogólnego samopoczucia. Ja przed operacją całe życie byłem aktywną osobą i kładąc się na stół miałem kondycję by przejechać np. 70 km rowerem szybkim tempem. Po operacji wymiany zastawki aortalnej na mechaniczną po kilku miesiącach zacząłem powoli i ostrożnie wracać do aktywności. Na początku spacery, potem wchodzenie/schodzenie po schodach na 10 piętro, potem rower, potem trening siłowy z niewielkim obciążeniem. Obecnie regularnie biegam do 10 km (nie więcej gdyż nie chcę się forsować), jeżdżę na rowerze, pływam, chodzę po górach (ubiegła jesień cała Orla Perć w 6h), ćwiczę w domu siłowo umiarkowanymi ciężarami. Reasumując. Wszystko zależy od Waszego stanu. Na pewno nie można szaleć, czy się nadmiernie forsować. Typowa siłownia (tj. dźwiganie jak najwięcej ze wstrzymanym oddechem) odpada. Na początku po każdym wysiłku monitorujcie ciśnienie, tętno i obserwujcie organizm. W ubiegłym tygodniu byłem na corocznej kontroli w Aninie. Wszystko jest ok, serce się zmniejsza więc zakładam, że nic niepokojącego się nie dzieje. Pozdrawiam!

Cześć BIZZY, Miałem dokładnie tak samo. Po operacji (w wieku 30 lat) utrzymywał się u mnie stan podgorączkowy. Badania były w porządku. Lekarze także mnie informowali o tym iż prawdopodobnie organizm tak reaguje na *obcy* element. Po około 3-4 tygodniach temperatura wróciła do normy. Kontroluj tylko czy temperatura nie wzrasta. Mam nadzieję, że u Ciebie będzie podobnie i wszystko zakończy się pozytywnie. Powodzenia!

OIGEN dzięki za informacje w tym temacie. Jak widać niewiele osób coś na ten temat pisze. Ja osobiście mam już jeden ząb leczony kanałowo. Oczywiście podczas leczenia u dentysty zażywałem profilaktycznie antybiotyk. Mój stomatolog nie widzi problemu z leczeniem kanałowym. Należy jednak upewnić się czy ząb został calkowicie wypełniony (zdjęcie rtg po leczeniu). Do tego raz na jakiś czas zalecił mi wykonanie zdjęcia rtg martwego zęba żeby mieć pewność, że nic niepokojącego się z nim nie dzieje. Przy INR 2 trzeba stosować zastrzyki z heparyny? Pozdrawiwm!