@Katarzyna001 - przeczytałem z zainteresowaniem twoja ostatnia wiadoość - rezonator biofotonowy. Ciekaw jestem twoich wrazęn i spostrzeżęn jak stosujesz to urządzenie, i co najbardziej z działania tegoż rezonatora uważąsza za pozytywne w leczeniu nadcisnienia. Ja również kupiłem to i stosuje od końca kwietnia. TYle, że ja kupiłem to jakichś rzeźników chyba ( handlarzy zainetresowanych zbytem, bo nie udzieli żadnych instrukcji - ot kupić i spierdalać, tyle wszystkiego), no i może nie wiedziałem jak i gdzie to miejscowo stosować, poza tym może nie byłem poinstruowany jak długo i w jaki sposób, ale wyraźnej róznicy w samopoczuciu nie widzę. POMImo naświetlania światłem podczerwonym mam dalej wysokie cisnienie. Norma to powyżej 160-170 na 90-100. Dlatego jesli możesz podziel sie twoimi wrażeniami i może mogłabys mi podac kilka rad. Dodam, że moje nadcisnienie datuje sobie juz dobre 15-17 lat, w tym roku wylądowałem w szpitalu z wartościami 300/240 ( to był luty - 9 srok szpitalnych gapiło sie we mnie na SOR-ze czy walne w kalendarz, czy przetrzymam - nawet mnie nie rozebrali z plaszcza - ku ich nieukrywanemu zdumieniu wytrzymałem, wtedy zabrali mnie na oddział nefrologii, gdzie po tyg odratowywania stwierdzili u mnie niedodczynnośc/niewydolnośc nerek. Z tym, że to nie z powodu nerek to moje nadcisnienie, oni stwierdzili, ze to moje nadciśnienie rozwaliło mi nerkli), a drugi raz w kwietniu powieźli mnie do szpitala z 240/190. Biore więc prawie codzien to cudo za 4 koła zetów, ale żebym juz cwierkał jak wróbelek, to jeszcze nie moge powiedziec. Pewnie, że lepiej mi, biorę 2 x dziennie kilka leków - i tu powiem, że wcześniej tez mi jeden prawdziwy wal [Boże bron nas przed takimi lekarzami - generalnie nie jestem osoba, ktora skrzywdziłaby muche, ale tego wała to bym z dzika chęcia posłał do gazu] ordynował mi przez kilka lat *najlepsze specyfiki*, a ja jak miałem wysokie tak dalej miałem, az dziś jestem jak wrak.
Jak możesz, proszę odpisz.