Witam z arytmią zmagam się też również od 4 lat. Na początku był ogromny strach, lęki zwiększyły się wraz z częstością ataków arytmii. Kiedyś podczas wyjazdu w miejscowości oddalonej od domu o 80 km dostałam również ataku i okazało się , że to było migotanie przedsionków. Musiałam dzwonić na pogotowie a później przyjechała po mnie rodzina. Migotanie wystąpiło u mnie po 2 latach arytmii. Od tamtej pory przeczytałam nie jedną książkę , przeczytałam wiele poradników. Kiedyś ataki miałam co dwa tygodnie, co miesiąc, a nawet zdarzyło się i dwa razy w tygodniu. Dzisiaj piję codziennie magnez, stosuje techniki medytacyjne, staram się wieczorem słuchać muzyki relaksacyjnej, czytam dużo książek i mówię sobie to tylko nerwica a ja przecież jestem zdrowa. Od roku ataki pojawiają się co 3- 4 miesiące i nie trwają jak kiedyś po cztery godziny. Jak czuję , że serduszko *migota* to biorę Rythmonorm i po godzinie jest spokój. Myślę , że ogromną rolę w naszej chorobie ma pozytywne myślenie a serduszko reaguje tak na stresy te dzisiejsze i te które były dawniej.