Witam,
pragnę wyrzucić z siebie żal i poskarżyć się na Szpital Wojewódzki w Olsztynie a dokładnie na lekarzy kardiologów z IIp. /nie na wszystkich oczywiście/.
Tata 13,04,12 miał zawał. Podejście lekarzy do pacjenta i jego rodziny jest naganne i pozostawia wiele do życzenia. Na poczaku pragnę powiedzieć, że szukając taty spytałam gdzie został przewieziony z SOR-u spotkałam się z luzackim podejściem w informacji /młodzi, żartownisie udzielali mi informacji/.Po 10 minutach poszukiwania pacjenta w komputerze ze śmiechem odrzekli :* musieliśmy zgubić pacjenta*... Żenada!!! Ty człowieku w strachu a tu taki humor!!! Mama moja ma żal do pani, która po zapytaniu czy tata musi być przypięty do pustej kroplówki /nie było mu wygodnie leżeć/ odpowiedziała: *...a co przeszkadza pani???...mnie nie i pacjentowi chyba też nie...*..i to takim tonem że hej!!! Cały tydzień tata leżał zanim umarł i przez te 7 dni zero jakiejkolwiek empatii ze strony personelu. Straszna obojętność dla pacjenta i rodziny!!!! Mijanie nas z daleka, żeby tylko o nic ich nie zapytać...W tej sytuacji potrzebowaliśmy, jakiejś nadzieii a oni ciągle nas gasili i mieli nas w d....Nad tatą lekarz mi mówił, że tat jest w złym stanie, może w każdej chwili stanąć mu serce itp. Czy tak się robi? Przy pacjencie chorym na serce? To na pewno mu nie pomagało wyzdrowieć. Dochodził mu na pewno z tego powodu stres. Bał się jak nie wiem. Słyszał wszystko. Dla lekarzy to jeden pacjent w tą lub w tą. Jak przewozili tatę w śpiączce na inne piętro to z takim uśmiechem na twarzach, rozchichotani-jacyś salowi czy ktoś.., że bałam się podejść i go choćby przytulić bo wstyd przed takimi osobami, zero jakiegoś taktu z ich strony.
Poza tym na salach duszno!!!. Tacie było ciężko oddychać a tam duszno strasznie było. Przeczucie mi mówi, że można było uratować tatę a tak się nie stało. Nie zrobili wszystkiego. Jak w szpitalu pod obserwacją /Oddz. Intens. Obserwacji Kard./ mogło dojść do częściowego niedotlenienia organów? Niech ktoś mi powie???
Nigdy bym nie chciała am trafić . Nie życzę nikomu, naprawdę i to nie dlatego, że to właśnie mój tata umarł i we mnie siedzi żąl i tęsknota ale lekarze powinni zmienić podejście do ludzi i dać z siebie wszystko. Bo jak na razie są bezduszni!!!
Ps. Nie do wszystkich mam żal ale do tych co przez ten tydzień *opiekowali* się tatą :((