Witam
Krew mrozi mi sie jak czytam co się dzieje z ludzmi którzy tak bardzo potrzebują pomocy i niestety nie jest im to dane przez tzw rutynę:(Moze opisze co mi sie przytrafiło ,w trakcie zawału miałam 39 lat czyli niecały rok wstecz,we wrzesniu bede obchodziła 1 rocznice nowego życia ,wiec tak przez to ze mam39 lat cwicze,nie pale ,nie mam obciążen zawałem w rodzinie,czyli nie jestem w grupie ryzyka dwie kardiologie po konsultacji telefonicznej orzekły ze to niemożliwe i ze mnie nie przyjmą na oddział ,i powiem gdyby nie upór młodej lekarki to pewnie już by mnie tu nie było zaleciła leki przeciwzakrzepowe i zostawiła mnie w szpitalu ,po dniu badan i nocy pobytu w koncu zabrano mnie na test wysiłkowy na ktorym po około 3 min dostałam zawału cała akcja ratunkowa odbyła sie w tępie 5 min ale jakie było moje zdziwienie (czekałam na przewoz do kliniki w karetce 25min na wypis jak by nie było faxów czy maili +dojazd do następne 25 min oczywiście potem szybko angioplastyka i udało się,do dzisiaj dzękuję bogu ze mi dał szansę i że trafiłam na prawdziwych fachowców PAKS .