Skocz do zawartości
kardiolo.pl

RemikD

Members
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez RemikD

  1. Warunki jakie opisalem to juz przeszlosc. Obecnie prowadze jak najbardziej zdrowy tryb zycia. - odzywianie jak z ksiazki - sen , staram sie spac 10-12 h/dobe a przynajmniej leze tyle bo z zasnieciem sa problemy - stres, znikomy, wszystkie stresujace sprawy zostaly porzucone zostaly tylko dzieci ale sa juz wieksze i nie przysparzaja wielu problemow. - kiedy trenowalem kulturystyke nie bralem zadnego swinstwa, stosowalem stare szkoly typu piersi z kurczaka i ryz :) i robilem bo lubialem a nie bo chcialem byc *wielki* - kawy niestety nie pilem nigdy bo nie lubie Dodam ze bylem u specjalistow: - nosilem holter 2x 24h i 1x przez 72h - robilem test wysilkowy na pochylni ruchomej (wtedy zemdlalem bo serce nie wytrzymalo) - cisnienie w oczach mam prawidlowe W przyszlym tygodni ide znowu do kardiologa-specjalisty. Pozostaje jeszcze stymulacja przezprzelykowa no i nowe badania od A do Z. Pozdr.
  2. Od 3 lat cierpie na bole serca. Jak sie zaczelo? Brak snu: max. 4-6 h/dobe przez pol roku. Stres: male dzieci 24/7 halas, placz, brak mozliwosci odpoczynku. Praca: stres, niepokoj, przymus zdazenia na czas z projektami, ciagle kotlowanie sie mysli. Robienie wielu rzeczy na raz (opieka na dziecmi, projekty komputerowe, ksiegowosc) z czego zadna nie wychodzi dobrze dlatego ze wiele na raz :) Przyszedl wieczor kiedy to moje serce sie poddalo. Zaczelo bic nieregularnie. Wygladalo to m.wiecej tak ze na dwa skurcze trzeci byl wstrzymywany na okolo 0.5 sekundy, pozniej dwa normalnie i trzeci po 0.5 sek itd. Noc uplynela w bolach i cierpieniach. Rano wizyta u lekarza. Serce nadal bilo nieregularnie aczkolwiek wstrzymania rytmu serca byly co okolo 10 minut. Od lekarza do szpitala. Tam EKG, badania krwi i diagnoza po ktorkiej historii ze to stress i powinno minac. Od tamtego momentu nie przypominam sobie dnia w torym ani razu by mnie nie zabolalo serce albo ani razu sie nie wstrzymalo od uderzena (nie potknelo sie) Minelo 3,5 roku i dzisiaj nadal mnie boli i nie znalazl sie madry zeby mnie wyleczyc. Odwiedzilem 5 kardilogow, przejsciowe diagnozy to : bradykadria, tachykardia, nadkomorowe dodatkowe skurcze, uszkodzenie przewodnictwa wewnatrz serca, niezidentyfikowana arytmia I49.9, jeden zaproponowal mi rozrusznik, inny zalecil uprawianie sportu. Przebadane zostaly pluca w zdluz i wszerz. Pluca OK. I dalej nic nie wiadomo. Od trzech lat zyje w obawie ze nadejdzie dzien, w ktorym sie przewroce i nie bedzie nikogo obok kto mi pomoze, kto zrobi sztuczne oddychanie albo nawet jak bedzie to i tak nic to nie da i po prostu opuszcze moja rodzine. Dzisiaj moje dolegliwosci, objawy wygladaja tak: - klucie w kl. piers. w roznych porach dnia i nocy - problemy z zasypianiem (serce wali mi jak mlotem kiedy sie poloze do lozka, najepsza pozycja to plecy) - Jak juz zasne to budzi mnie wstrzymanie i silne uderzenie serca, po tym okolo 1-2h zajmuje mi nastepne zasniecie. Czasem przydaza mis ie to 5x w nocy czasem 1 - w dzien zawroty glowy, uczucie falowania otoczenia - krotkotrwale 5, 15 sek - lomotanie serca w dzien i w nocy o roznych porach po czym mocny bol w zebrach pod sercem jakby mnie ktos kopnal, podczas nacisku reka, jak nie dotykam to nie boli - sporadyczne 4x w tygodniu, uczucie ciagniecia w kl. piers. jakbym dlawil sie duzym kawalkiem jablka. trwa to pare godzin. - suchy kaszel, mam ochote wypluc pluca az mi sie oczy czerwone robia ale to jakby czynnosc bezsensowna bo w niczym nie pomaga. Uczucie przy takie jak przy ostrym przeziebieniu. Pojawia sie i znika samo. - czesto podczas zasypiania zdaza sie taki mocny piekacy bol. Jest to moment samego zasniecia kiedy zaczynamy snic na jawie widzimy rozne odjechane rzeczy i nagle BUM. serce uderza, kluje i piecze, jest to jednorazowe uderzenie, organizm wtedy przechodzi ze stanu prawiei-spiacego do stanu pelnej gotowosci, jakby ktos ci wylal wiadro zimnej wody na glowe. Czujesz zdretwiale 4 konczyny jednoczesnie uczucie jakby byly z waty, goraco przenikajace twoje cialo. No i oczywiscie proces zasypiania pochlania nastepne pare godzin. - w nocy po przebudzeniu z roznych przyczyn sercowych uczucie zdretwialych rak, zadziej nog. - ogolnie jestem slaby, wejscie na 1 pietro staje sie wyzwaniem, na gorze serce wali jak mlot i puls widocznu jest na szyji golym okiem. - po kazdej probie poprawienia kondycji (pompki, przysiady, ogolne cwiczenia) bol serca sie nasila i jest nie do wytrzymania. Wyglada to na bledne kolo. Zaznacze tylko ze bylem bardzo aktywnym sportowcem, siatkowka, rower wyczynowo, i kulturystyka na koniec. Pozniej wszystko poszlo w odstawke ze wzgledow krotko mowiac *rodzina* Nie palilem i nie pale papierosow, sporadycznie pije piwo. Podczas wszelkich diagnoz zawsze ta sama spiewka *serce masz jak dzwon* Z moich przemyslen wynika ze *cos* zepsulem w sercu, badz w polaczeniu mozg-serce. Czy da sie to naprawic? Czy przejdzie i samo sie naprawi? Jak widac minelo 3.5 roku i nie jest lepiej ale na pewno jest inaczej. Czy ktos ma podobne objawy? Czy ktos moze podobnie jak ja sam sie zalatwil :) ? Zycze wszystkim sercowcom powrotu do zdrowia i zeby bol pozostal tylko w naszej pamieci.
×