Cześć szukam porady bo lekarze traktują mnie już jak wariatkę od 10 lat codziennie wydaje mi się że umieram.Mam wysokie tętno duszność ucisk w gardle trzęsą mi się ręce.Nie mogę na niczym się skupić codziennie rano jak się budzę to zastanawiam się czy coś mi będzie dolegać nie potrafię odsunąć tych myśli od siebie.Najgorsze są te kłucia w klatce piersiowej jakby ktoś mi igły wkłuwał.Wtedy oczywiście mam już cały dzień z głowy wydaje mi się że to zawał i zaraz umrę.Boję się sama zostawać w domu.Biorę leki przeciwlękowe ale chyba już się na nie uodporniłam.Boję się każdego dnia nie wiem czy te kłucia w klatce są objawem nerwicy czy może od serca dodam że się nasilają podczas zmiany pozycji ciała na przykład podczas schylania się.Może ktoś miewa podobne objawy i wie co to za przyczyna?