Witam
mam 18 lat i od 3 miesięcy borykam sie z problemami serca.
A więc zaczeło sie przed świętami kiedy wyszedłem z domu i poszedłem z psem na spacer kiedy wróciłem do domu czułaem jakieś zimno(jakby grypa)była już noc chyba po 22 więc gdzieś o 23 położyłem sie spać i pamiętam ze budziłem sie w nocy jakis strasznie słaby tak ze nawet nie chciało mi sie na drugi bok ruszyć albo nawet ruszyć ręką no nic ale jakoś dospałem do rana a rano jak już zmusiłem sie do wstania to odrazu musiałem usiąść bo byłem mega słaby i kręciło mi sie w głowie a serce strasznie waliło w końcu jakoś udało mi sie zejść piętro niżej i kiedy doszedłem do pokoju odrazu usiadłem zdyszany wziołem ciśnieniomierz i Pulsmiałem 128,potem jeszcze bardziej mi sie pogorszyło położyłem sie na łuzku i ciężko mi było nawet usiaść myślałem ze umieram miałem mrowienie po całym ciele miałem białe ręce i nie mogłem nimi poruszać, w przeponie coś mnie ściskało powieka mi latała, szkoda że wtedy nie zmierzyłem pulsu bo serce waliło katastrofalnie ale poprostu bałem sie ściskać ręki bo itak brakowało w niej krwi, Mama zadzwoniłą po pogotowie i wtedy nagle troche mi sie poprawiło bo mogłem wstać i polecieć sie przebrać i jakby wróciło krążenie w rękach, no nic przyjechali i puls miałem chyba 120(ale nie ejstem pewny) w każdym razie jak już przyjechali to znacznie lepiej sie czułem tym lekażom którzy przyjechali wydawało sie że mam nerwice bo cały czas wypytawali sie mnie czy denerwowałem sie czymś ostatnio, ja mówiłem że nie ale oni dalej swoje-*napewno*. No nic zrobili ekg (nie wiem co tam wyszło) serce dalej kołątało i zabrali mnie do szpitala podłaczyli do czegoś tam, i na komputerku wskazywało puls grubo ponad 130 i puls ten w ogóle nie spadał Lekaz który przyszedł stwierdził że w moim sercu utworzył sie jakiś impuls energetyczny czy coś takiego, coś co powoduje przyspieszone bicie serca , więc podał mi najpierw jedną dawke(w zastrzyku) jakiejś substancji która miała zatrzymać to bicie serca, ale to nic nie dawało więc dał drugą dawke i też nic, dziwił sie ze jestem odporny, potem przyszedł jakiś inny lekarz i jakimś pistolecikiem sprawdził mi czy mam gorączke i wyszło że mam(nie pamiętam ile) więc stwierdzili ze to przez infekcje dlatego podali mio kroplówkei puls krążył w granicach 77, Kiedy kroplówka się skończyła mogłem już pójść (chociaż nie czułem sie zbyt dobrze) przepisali jakis antybiotyk i lek przeciwbólowy paracetamol(nie wiem po co) i poszedłem, jakieś 2 tygodnie po tym w nocy kiedy leżałem w łużku i miałem zasnać nagle poczułem jakby mój mózg wysłał jakis impuls do serca aby zaczeło kołatać i zacząłem sie cały trząść jakby było mi bardzio zimno a nie było wtedy Mama przyniosła mi milocardin i Aspargin wtedy powoli zaczeło mi przechodzić ale ejszcze kilka razy miałem tak ze kiedy juz miałem zapaść w sen to obudzióło mnie kołatanie i drżenie ciała, 3 raz nie przytrafiło mi sie nic poważniejszego ale takie drżeniea i bicia serca czasem sie zdarzaja kiedy mam już zapaść w sen kiuedy to sie zdarza o wtedy podnosze plecy i wtedy chwile leże na siedząco wtedy troche mi przechodzi, zauważyłęm ze kołatanie serca zdarza sie przy jakimś skoku adrenaliny a nie przy zwykłych nerwach, poza tym czytałem ze przy nerwicy pomaga sport ale ja juz nawet w piłke nie moge grać ostatnio kiedy poszedłem na orlik ledwo zaczołem biegać i już byłem zdyszany a serce szybko i mocno waliło, w dodatku czasem nawet kiedy przejde sie powolnym krokiem po schodach to mam zadyszke a rytm serca jest przyspieszony ostatynio zauważyłem też że kiedy coś mnie rozpali to serce zaczyna naprawde szybko i micno bić a zauważyłem to po wypiciu gorącej herbaty po której byłem lekko rozpalony, nie dawno nawet po dwuch kieliszkach wódki serce zaczeło szybko bić.
Byłem ostatnio u lekarza rodzinnego i ten kazał mi zrobić badania krwi na elektrolity, czerwone krwinki hemoglobine i nie pamiętam co jeszcze, ale wszystko wyszło dobrze wiec dał mi skierowanie do Kardiologa
uff.. ale sie spisałem mam nadzieje że doczytacie... i sory za ten chaos