
onaaa17
Members-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Osiągnięcia onaaa17
0
Reputacja
-
Dzieki :) a mozecie mi opisac jak Wy sie czujecie? jakie macie lęki? co sie dzieje jak macie wyjsc z domu? Czy macie ataki paniki?
-
Tak byłam ostatnio i mówił ze to zaburzenia nerwicowe, lekowe.. Ale moim problemem jeszcze jest to ze cigle mam mysli które mnie dobijaja ze sie przewróce, ze cos mi sie stanie nawet jak stoje;/ i nie lubie przestrzeni... wole sie o cos opierac... no i jakby lęk przed ludzmi..Nie lubie byc w centrum uwagi ale zalezy tez w jakich sytuacjach. Jakos mi sie nie chciało wierzyc ze to wszystko na tle nerwicy. Ale tak to zdiagnozował. Myslałam ze cos dobrego dostane na uspokojnienie a tu cos antydepresyjnego.
-
Nie no cos musze wzisac jakies tabletki zeby uspokoic organizm. Nawet przepisano mi cos antydepresyjnego ale nie wiem czy to cokolwiek da. Wczensiej jak byłam u innego lekarza to twierdził ze mam fobie społeczna z napadami paniki wiec nie wiem jak dalej z tym jest. Gdyby nie to ze mam brac slub byłoby ok tzn i tak kiedys byłby ten problem i co do koscioła. Najlepiej bym sie czuła juz po slubie. I jestem przynajmniej wesoła jak Ukochany jest obok. A tak to mnie przeraza to ze nie przejde, nie ustoje w miejscu, nic nie powiem, bede sie okropnie trzesła, spanikuje... tak sobie mysle czy sa jkaies leki na ataki głupawki ;) tzn zeby niczym sie nie przejmowac i cały czas smiac ;) to byłoby idealnie :)
-
Takze tez przepraszam, ze pisze tak chaotycznie. Dobrze jest sie dowiedziec, że nie tylko ja na to cierpie. Ze wiemy czym to jest. Bo ktos bliski nawet sobie nie zdaje sprawy mysla ze to zwykły stres i zwykła panika.
-
Po prostu mam straszna depresje głownie do tego koscioła bo chciałabym bez leków tam pojsc... i nie wpadac w panike, nie uciekac. Co do slubu zrobie tak by było mi lepiej wszystko ale i tak to bedzie okropne przezycie tym bardziej juz sie denerwuje, jest lęk ze cos schrzanie. Chociaz z drugiej strony wiem ze mma ogromne mozliwosci bo moge pracowac, zdałam egzaminy owszem bałam sie matury ustnej ale poszło gładko.. prawo jazdy równiez i inne. Na codzien tez funkcjonuje normalnie i moge wychodzic. Wszystko zaczeło sie pod koniec gim kiedy było przedstawienie, wystepuje na scenie powiedziałam jedna czesc tekstu a przy drugiej zaciełamsie i zaczeło mnie strasznie trzasc. Potem juz w sredniej było gorzej bo sie to powtarzało przy kazdym wystapieniu nawet przy czytaniu ze uciekałam od tego. Wiec byłam spokojna. No i został ten koscioł... Od którego nie uciekne. Najpierw wychodziłam bo myslałam ze zaraz zemdleje bo mi serce biło jak szalone. Potem sostałam ataku w ławce ze musiała mnie jakas pani wyprowadzic bo nie dałam rady. Po tym wszystkim zawsze stałam kolo drzwi. A teraz juz z nerwów normalnie nie ustoje tylo musze sie opierac. No i tłum w kosciele tez swoje robi. A ja chce by było ok, by byc dobra zona kiedys i móc pojsc normanie do koscioła. Owszem chodze ale ta godzina jest dla mnie okropnym przezyciem. Ostatnio sie nawet przemogłam. Byłam weszłam siadłam ale było ciezko ...
-
W przyszłym roku w sierpniu ale juz mnie to przeraza w takim sensie ze ja z koscioła najlepiej bym uciekła.. bi=o mnie tam strasznie trzesie i targają mna mysli ze sie przewróce lub mi sie cos stanie. To jest okropne. Z drugiej strony wiem ze jakos bede musiała to przetrwac czyli jak najkrótsza msza itd. i napewno bede chciała wziasc dobre silne leki na uspokojenie i zebym nie miała ataku. Bo mam tez lek przed wystapieniami publicznymi wtedy dostaje ataku i koniec.. dlatego zawsze uciekałam od tego. Do koscioła próbuje wchodzic teraz głebiej ale jest ciezko głownie na to ze zaraz jest lek, nie dobrze mi i chore mysli. Po prostu człwoiekowi sie chce płakac bo jest tak młody a nie moze pojsc normalnie do koscioła. I czesto jak mam przestrzen w okół siebie to wpadam w panikę. Boje sie tez tego ze jak tego nie zwalcze to zawsze bedzie problem co do koscioła. Wczesniej było cos podobnego w szkole ale to juz przeszłam. A koscioł zostaje całe zycie.Gdybym tam chodziła normanie byłoby idealnie. Bo kiedyscto spedzałam tam pól dnia i nalezałam do róznych organizacji. Byłam osoba która sie niczym nie przejmowała. Tak do dawałam sobie rade ae wpadłam w ryk przed slubem ze jak to zrobie skoro mam taki problem nawet sie zdzwiłam ze to o nerwice chodzi. A myslałam ze to jeszcze cos innego. I tak mysle co moze na to pomóc,, jakie terapie, moze jakies uzdrowienia, cokolwiek...
-
Witam. Pisze poniewaz nie wiem jak moge sobie z tym poradzic mam 22 lata. Za jakis czas biore slubi przezywam katorge. Byłam tez u psychiatry to stwierdził nerwice lekowa a problem jest beznadziejny, Powiem tak, na codzien funkcjonuje ok, pracuje itd. no moze ostatnio mam tez depresje z tego wzgledu co mi dolega głownie w kosciele. Nie ma szans bym ustała tam na nogach, siedzac tez sie zle czuje albo jak mam przejsc przez kosciol dostaje ataków paniki. I czuje sie ogólnie zle, mam wrazenie ze sie przewróce. cos okropnego. Przez to zawsze stałam na koncu w kosciele. a jak pomysle o slubie to juz mnie skreca .. i to ze nigdy nie moge usiedziec w kosciele. macie cs podobnego? Co na to radzicie?? mam jakies tabletki przepisane jeszcze ma byc terapia ale watpie ze mi to pomoze. To jest okropne... ostatnio myle ze przez to jakos nie ma sensu moje zycie. Ostnio sie przełamałam i byłam w kosciele, musiałam siasc ale to było dla mnie okropne, zawroty głowy, trzesłam sie, mysli zeby uciekac .... moze znajdzie sie ktos z kim mozna o tym pogadac bo najblizsi nie maja pojecia co człowiek czuje.Po za tym czuje jakby taki lęk przestrzeni i przed ludzmi. Licze na odpis.
-
Czyli twierdzicie ze to poczatek. zauzwazyłam tez to w innych miejscach np w kolejce, lub innych miejscach ale ta daje rade. Problem koscioła mnie dobija. Załuje ze wczesniej nie poszłam tego leczyc ale myslałam ze to normalne. Teraz sie okazuje ze nie. i mam depresje a mam tylko 22 lata. Całe zycie przede mna i jak tu funkcjonowac. Zreszta wszystko dałoby sie zrobic gdyby nie problem koscioła. Bo tak moge chodzic do pracy zdawac egzamin i robic cokolwiek.
- 7 186 odpowiedzi
-
- nerwica (serca inne)
-
(i 2 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Witajcie. Pisze poniewaz mam powazny problem i nie wiem co mi jest. A jestem mloda dziewczyna. Wszystko to wystepuje w kosciele. Kiedys normalnie chodziłam i było ok. Potem ciagle wychodziłam bo było mi duszno a pozniej zaczeły sie ataki paniki. Dlatego pozniej stałam na polu lub w przedsionku. Teraz jak wejde głebiej do koscioła jestem niespokojna. Musze sie o cos opierac nie ma mowy bym stała na otwartej przestrzeni bo inaczej nie wytrzymam 5 min. Nawet siedzac w ławce czy sotjac mam wrazenie ze zaraz mi sie cos stanie przewróce sie, spadne i musze uciec. cos okropnego. Najgorzej jest jak trzeba przejsc przez koscioł wtedy jest Panika ze nie dojde do danego miejsca. Normalnie jestem załamana bo wczesniej mi nic nie było. Jak jest mało ludzi to jeszcze jakos wytrzymam. Ostatnio sie przemogłam poszłam sobie siasc to myslałam ze zaraz wyjde. Bo było mi okropnie niedobrze, ze cos sie stanie ale jakos wytrzymałam do konca. Jestem załamana bo w zyciu dobrze sobie radze jestem ambitna. Tez mnie czeka slub... i jak sobie o tym wszystkim pomysle to jestem wrakiem. Czekam tez na wizyte u lekarza. Dodam ze równiez unikam wystapien publicznych bo wtedy sie zacinam i wpadam w panike. Kochani ludzie na tym forum jak myslicie co mi jest?? o to nie jest normalne a do koscioła musze chodzic... bede wdzieczna za kadze rady, odpis i czy Wy tez tak macie.pozdrawiam
- 7 186 odpowiedzi
-
- nerwica (serca inne)
-
(i 2 więcej)
Oznaczone tagami: