@moniqueee. Kto Ci powiedział o tej wymianie całego sprzętu? To jest jakaś brednia! Zgłebiam temat, bo przecież od lekarzy nic się nie dowiesz, w rozmowie z innymi użytkownikami rozruszników. Ostatnio na kontroli rozmawialem z kobietą, która ma to cudo od 25lat i oczywiście cały czas ma te same elektrody. Druga kobieta była na tym zabiegu o którym mówisz w Lublinie (jestem z Krakowa), ale dla tego, że zerwały się jej elektrody. Ta pani miała 88lat i wbrew temu co mówią medycy elektrody zerwały się jej same z siebie, a nie od machania rękami czy podnoszenia ciężarów. Zabieg ten faktycznie jest pod narkozą więc olewasz co robią, bo nic nie czujesz ;-). Reasumując temat zerwanych elektrod (opieram się na rozmowach oraz zagranicznych forach) to tak naprawdę loteria. Oczywiście prawdziwym zagrożeniem są mocne uderzenia w rozrusznik, bo może się uszkodzić, a elektrody złamać. A w sumie za kilkanaście lat jakby nam wyciągneli te kable to też tragedii nie ma, bo są już rozruszniki bez kabli wielkości ok. 2cm, na ten moment je testują, a za kilka-kilkanaście lat to będzie chleb powszedni.
Co do ciężarów to nas straszą, ale na międzynarodowych forach są goście, którzy z rozrusznikami biją rekordy w wyciskaniu na ławeczce itd. (ciężary grubo ponad 150kg) oczywiście są to pojedyncze przypadki, ale są też triatlonowcy, maratończycy itd.