
atteloiv
Members-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez atteloiv
-
mestwa ,by przyjac kazdy wyrok.odwagi,by przyjac na ramiona kazdy ciezar.siły,by bez skazy.podniesc sie z pierwszego upadku.szczerosci,by spojrzec matce w oczy.pokory ,by pozwolic sobie pomoc.prostoty,by odbicie nie nioslo ze soba skazy.wytrzymalosci, by podniesc sie z drugiego upadku.otwartosci by dostrzec cudze cierpienie.wytrwalosci,by trzeci upadek nie przybil do ziemi.skromnosci by zachowac wlasna godnosc.cierpliwosci,by godnie znosic kazdy bol.miłosci,by byc gotowym na poswiecenia.nadziei,by rozpacz nie zdominowala jestestwa.wyciszenia ,by nie przycmic tego co wazne. codziennego zwyciężania!!! a na czas świętowania radości i ciepła, życzliwości i umiejętności wybaczania...
-
spokojnych i zdrowych świąt....
-
pozdrawiam osobe o nicku ---------------mer.
-
Kamea-nie wstydze sie swojego wieku..:)ale te wiadomosc chce zachowac dla siebie,odrobina tajemniczosci:)-skoro obnazamy sie tu ze wszystkiego(dla dobra ogolu).... moze jestem malo komunikatywna,ale chodziło o to, żeby uświadomić innym wciąz skupionym na nerwicy, objawach , ze jeśli chca z niej wyjśc musza wziąc sie za pracę nad sobą. I ze na takim wątku o czymś takim powinno się pisac.Bo po prostu mnie szkoda tego czasu jaki zmarnowałam na trwanie w nerwicy i chciałam to właśnie uświadomić. mnie nie chodzi o wypowiadanie swojego zdania..pewno kazdy ma wlasne zdanie,i dobrze! ja chce posluchac tych,ktorzy wyszli z nerwicy i jak to zarobili...im wiecej wiedzy tym lepiej.JA WYSZLAM Z NERWICY...KTO JESZCZE? na dzis tyle.wracam do zajec i obowiazkow:) swiete slowa kamea...nikt nic nie musi..czasami fajnie jest sie pojawiac i znikac:) w takim razie wirtualna buuuuuuuzka..
-
Kamea ja chce.,ja chce...ja chce....pokazuj sie na nk:)!!!!!!!!!!!!!moze jak sie poogladamy to sie polubimy,zakolegujemy jak w zyciu,albo...... hehhehehe ja tam odwazna jestem :):):):) podaje swoj nr gg....tam mozna podac link czy cos tam cos-tam...KAMEAAAAAAAA,KAMEAAAAAA,KAMEAAAAAAA-pomysl znakomity....gg13254091 aleeeeeeeeeeeeeeeeeeee ile mam lat nie powiem nikomu:):):):)
-
Widzicie jaka ze mnie gaduła...jak zaczne to skonczyc nie moge...hehehe to ,tez objaw wyzdrowienia(podczas nerwicy nawet tel nie odbieralam:))eee,co ja to chcialam...aaaaa,wiem.. mam pomysl moze wymienimy poglady,z psychoterapii ,ktore pozwola nam na tę juz calkowita wolnosc..ja sie bardzo chetnie poucze...moze wasi psych,psychoterapeuci mowia cos innego ,ciekawego,...wyjatkowego .ja ze swojej pamietam kilka zdan ,ktore na zawsze pozostana w mojej pamieci. jakis czas temu zaniedbalam prace nad soba-poczulam sie taka silna i wolna-a tu masz- jeden dzien gorszy..za 2-3 dni znowu..uuuu pomyslalam trzeba wrocic do pracy nad soba...wrocilam i jest ok!dlatego chetnie poczytam co WAM pomoglo wyjsc z nerwicy... buzka...z powiewem nadmorskiej bryzy...pozdrawiammmmmmmm
-
Kamea zapytalas dlaczego poczulam sie wyobcowana????ano:) dlatego,ze osoby *po nerwicy* czują sie jak goście z innej planety na watkach zyjących jeszcze nerwicą. pozwole sobie na cos jeszcze* Mały Książę??? - streszczenie Głównym bohaterem książki Antonine*a de Saint - Exupery*ego jest Mały Książę. To kilkuletni chłopiec zamieszkujący obcą planetę razem z różą. Miała ona skłonności do narzekania, więc nieszczęśliwy bohater postanowił ją opuścić. Wylądował on na planecie zamieszkałej przez samotnego króla, potem trafił do podróżnika, pijaka, bankiera, latarnika i geografa. Z każdym z nich przeprowadził rozmowę i wyciągnął wnioski. Wreszcie dotarł na Ziemię. Na pustyni Sahara poznał żmiję, która zaoferowała mu pomoc, gdyby zechciał wrócić do domu. W poszukiwaniu ludzi bohater udał się w dalszą drogę. Spotkał na niej lisa, który wytłumaczył mu istotę przyjaźni. Trafił także do ogrodu pełnego róż i chodź każda z nich była piękna zrozumiał on wyjątkowość tej jedynej, którą pozostawił bez opieki. Pierwsza spotkaną osobą był pochłonięty swą praca zwrotniczy. Jego postawa postanowiła bohaterowi zrozumieć wspaniałość dziecięcego sposobu patrzenia na świat. Potem Książe spotkał Kupca, którego pigułki zaspakajające potrzeby wzbudziły sprzeciw. Jedynym rozsądnym człowiekiem w oczach księcia okazał się pilot. Bohater poprosił go o narysowanie baranka. Pilot nakreślił na kartce pudełko, a baranka pozostawił dziełem wyobraźni. Wykazał się w ten sposób dziecięcą wrażliwością i sposobem patrzenia na świat. Nowy przyjaciel pomógł także przybyszowi uświadomić sobie miłość do róży, która skłoniła go do powrotu. W przeniesieniu na odległą planetę pomogło bohaterowi ukąszenie żmii. W momencie śmierci chłopiec powiedział tylko, że zbyt ciężkie ciało zostawia na ziemi, a bogatszy w doświadczenia wrócił duchem do ukochanej róży, by otoczyć ją opieką i wieść razem z nią szczęśliwe życie. Właśnie tam było bowiem jego miejsce, a pobyt na Ziemi stał się drogą do poznania najważniejszych wartości i szkołą najpiękniejszych uczuć. To niezwykła książka, która swą treścią i przesłaniem urzeka dzieci i dorosłych. Cieszy się ona popularnością na całym świecie. Skłania ona do przemyśleń nad rzeczami prostymi i oczywistymi, a także do zmiany swojej postawy. Wprowadza ona czytelnika w baśniowy świat dziecięcej wyobraźni, pełen symboli, marzeń i życiowych wartości.
-
Zuzia...ciesze ,sie ze wyszlas z nerwicy .hmmm ja nie jestem tu by sie sprzeczac czy wymadrzac:)piszesz cyt.*kazdy,pisze tu to ,co chce*..ja pisze tu tylko to co mnie pomoglo...bez urazy zuziu-wlasnie dlatego przestalam tu bywac-porozmawiaj z innymi ludzmi wolnymi juz...oni tez unikaja konfliktow..bo nerwica to niestety objaw niedojrzalosci(mojej tez),i jeszcze jedno zuziu-widocznie inaczej rozumiemy tekst pisany w takim razie ciesze sie ze to ja zle czytam i wszyscy tu sa po nerwicy i zdrowi. kamea-bardzo mi fajnie :),ze moje pisanie w jakis sposob pomaga.ciesze sie.ja tez korzystalam i korzystam z takich rad,tych co sa sa zupelnie wolni od nerwicy...bo to jednak dluga droga.czesto zdarzaja sie gorsze dni,ale znam takich co ich juz nie miewaja-od nich ja sie ucze i ucze ciagle.chce juz byc na takiej prostej by zakret byl tylko zakretem a nie blednym kolem.
-
Witam. zyje:)..i chcę Wam jeszcze raz powiedziec ,podkreslic...z nerwicy sie wychodzi-JESTEM TEGO PRZYKLADEM. kiedys w trakcie..dziwilam sie bardzo ,dlaczego nie ma ludzi ,ktorzy wyszli z nerwicy na forach(a moze nikt z tego nie wyszedl,tak,myslalam kiedys tam:)).teraz ich rozumiem...będe szczera .nikt kto- sobie poradzil- nie chce bic piany,wglebiac sie,rozpamietywac...i stad zyje swoim zyciem,radoscia. ja tez nie chce bic piany ,tylko siac....nadzieje i wiare... bylam tu kilka razy i w jakims momencie ze swoim optymizmem ,radoscia ,wielka checia sluzenia rada czy pomoca -poczulam sie wyobcowana,jakas inna.dlatego jeszcze raz podkreslam ,jesli ktos chce -SLUZE POMOCA.podziele sie tym co wiem,przezylam,doswiadczylam. takze,bez urazy nie czytam dokladnie postow,nie analizuje ..ale JESTEM !nie zyjmy przeszloscia,zapomnijmy...i korzystajmy z pomocy tych co sobie poradzili(ja tez mam taka osobe).kazdy ma gorsze chwile.dzien. uciekam..czekam na rodzicow-dzis sa moim naiwiekszym szczesciem,miloscia.kiedys mnie irytowali,denerwowali. ZMIENILAM SIE.ZMIENIAJAC SIEBIE ZMIENILAM I BLISKICH. JESTEM SZCZESLIWA. Moze zwariowalam:),ale cieszy mnie wszystko:)a co...,a kto mi zabroni. nikt niczego nie ustalil.WSZYSTKO ZALEZY OD NAS SAMYCH.NAPRAWDE!!!!!!! Trzymam za wszystkich kciuki....deszcz,snieg 31.marca,,super sprawa!!!!
-
Xena - to normalne byc nienormalnym:).zapewniam.moze nawet troche:)fajne i wygodne. inni naprawde maja gorzej.... optymizm ,poczucie humoru i wiara...ja np wierze w swojego aniola stroza.czasami walil mnie po glowie ,ze zle robie, ze nie tak! a ja swoje...zawsze wychodzilo na to ze to aniol mial racje ,dlatego juz wiem ,ze nie jestem nieomylna:)a bledy ...kazdy je popelnia. dziewczyny to trudne ,ale sprobujcie zapomniec o nerwicy a w momencie objawow prob.malymi krokami je bagatelizowac =przeciez nawet jesli lęk uruchamia maszyne negatywnych mysli i strachu to na pewno nie umrzemy,prawda? bo ile razy mozna umierac.strach-lęk-i jeszcze wiekszy strach i lęk - dochodzi do hiperwentylacji(brak powietrza,trzesawka i ....)błedne kolo. mnie nerwica nauczyla pokory i dystansu do zycia. hmm trudno teraz tym cierpiacym uwierzyc ,ale dzieki niej teraz zyje i to zyje inaczej.a jak cenie to co mam.mam nadzieje,ze nawet zmadrzalam. a moje zycie zmienilo sie diametralnie. tez bywam leniwa:),ale to dlatego ,ze juz wiem ,ze nic nie musze. mieszkanie nie musi byc na blysk-nie zawali sie.ja nie musze byc zawsze zwarta i gotowa.szkoda czasu na perfekcjonizm.nie ma ludzi idealnych...takich przykladow mozna mnozyc.aaaaaa nawet zycie takie najbardziej prywatne(mezczyzna)-tak szczesliwa jeszcze nie bylam.a wszystko dlatego ze bardzo chcialam i chce ciagle....np schudnac:) wszystkim sie uda...ja to wiem...wszystkim...-tylko zacznijmy robic porzadki w naszym zyciu bo ono jest nasze i nikt za nas tego nie zrobi. ech ...wiecie ile moich kolezanek ma mnie za autorytet,za madra osobe=ale taka inna)hehehehe a ja zwykla .normalna:) baba jestem ,ale ta co to juz wie czego chcce a nie ta co wie czego nie chce! caluje mocno ide do banku buuuuuuuuuuu po pieniazki. tyle:)
-
xena.....a sluze optymizmem. wg zasady inni maja gorzej:p)opowiem moj ulubiony kawal.......no:)!oooooo i glowy tyczy:) kobieca komorka weszla do mozgu mezczyzny i...szuka meskich komorek,szuka,szuka....nic !cisza! az tu nagle w kaciku siedzi jedna meska komorka. kobieta pyta- a gdzie reszta???? meska komorka odpowiada-a reszta jest na dole a ja wyskoczylem na papieroska.
-
Kamea2...napisz cos wiecej o tym kamieniu w pecherzyku :) mam skierownie do szpitala ,ale nie jestem pewna.... witam i pozdrawiam..dziewczyny,babki i babeczki:)
-
Witam,witam... xena-aaa jakis mamałygowaty mam dzien. niby nic a spac sie chce.wszystko przez te 5 kg za duzo ,no a gdyby tak z 10 mrrrrr marzenie.... spac mi sie chce ..a wam????? wiem,ze dietki sa beeee ,ze trza zmienic styl zycia....jedzenia:)aleeeee dlaczego wszystko co dobre i slodkie:)tuczy?! nie ma co marudzic i wymyslac... u mnie nad morzem zimno i deszcz pada...ale co tam,toz to jeszcze zima:) pozdrawiam wszystkich i kazddego osobno,,,,,,,,
-
Kaka...i juz odzywa sie we mnie kobieta i foch ..i juz CIE NIE LUBIE:)(zart).uciekaj z tymi swoimi 58 kg...wynocha:)i taki wzrost!!!normalnie modelka.nie grzesz kobieto. normalnie sie zaraz zdenerwuje:):):):) moj facet jest masazysta i ma tzw zboczenie zawodowe - maca i maca...no i mnie tez maca..:)i kiedy slysze cyt:*moja chudzinko*to juz wiem ,ze to przytyk.aleeeee facet jak wiadomo gamoniem slynie:)i nie wie ,ze nie przynosi sie ptasiego(jelop:)jeden)bo zjesc jedna sztuczke toz to najwieksza z kar:)ja juz na slupki dziele...budze sie rano a tam kartka zjadlas 9:)hehehhe. trzymam was za slowo od 20 sie odchudzamy tu wspolnie ,moze bedziemy wymienialy przepisiki...ja chodzilam 7 lat na silownie ,ciut sie znam co i jak jesc..ale gdzie wiedza a rozum... takze jutro na sniadanie proponuje..filizanke (pol szkl)platki gorskie zalane wrzatkiem mozna dodac kilka..nascie rodzynek..wnapecznieje i jemy... a dzis jemy to co zostalo bo jutro juz jesc nie bedzie mozna. kawusi mi sie zachcialo az...:)
-
Kamea...zarcie to najwiekszy nalog,prawda? tzn najgorszy do rzucenia heheh..alkohol mozna odstawc,palenie -rzucic a jedzenie hmmm zawsze bedzie w naszym zyciu,., to co od jutra ?:) fajna data 20 marca,,,,bo dzis zjadlam ostatnie 3 ptasie mleczka...
-
Hmmmm wlasnie o tym pisze tzn to mialam na mysli ....jesli pojawiaja sie problemy takie *prawdziwe*,duzego kalibru to chudniemy ,nie mozemy jesc(problemy rzeczywiste) a jesli sie boimy,pojawia sie strach...ja zajadalam.. i jak mowie nie kupujemy ptasiego czy lodow...to slysze ale ty tak lubisz...hehehhe to co moze jakas grupa wsparcia w odchudzaniu:P????? jestem chetna by dzielic sie ,tym ze stracilam 10 dkg:) a przybralam 39:) mam dzis leniaaaaaaaaaaaa!!!!! czemu nie chcecie napisac okolic swojego zamieszkania???? ja mieszkam nad morzem....cudo mowie wam:)morza szum....mrrrrrrrr chwalcie sie:)
-
Xena....teraz ty sie nie smiej ,ale ja chyba jestem jedynym przypadkiem ,ktory w trakcie nerwicy przytyl..wszyscy chudna a ja jadlam i jadlam i jadlam ,pamietam ,ze nawet zarlam.ech....no i od jutra znowu sie odchudzam...bo nerwica *se*poszla-co bedzie walczyla z tak trudnym przeciwnikiem jak ja...,a 5 -7 kg zostalo.... ten pan od atakujacych marchewek(bo zapomnialam napisac)to prezes wielkie spolki..jak mowil od niego zalezal los ludzi ,wielu..od jego decyzji tyle zalezalo a on bal sie marchewek.do tego doprowadza nasz glowa! moze ktos ma rewelacyjny sposob na zrzucenie wagi kolo 40 rolu zycia:)?chetnie oddam kawalek ciala:),aleeee bez nerwicy hehehhehe... u mnie zimno...a mozecie zdradzic gdzie mieszkacie? jestem ciekawa ..a moze jestesmy sasiadami:)
-
Zuzia...opisals historie nerwicy swoja a wlasciwie nasza ..wszystkich:) pewno wiele osob przyzna ,ze mialo tak samo... xena atteloiv to imie od tyłu...:) tez sie ciesze ,ze tu jestem. nie obrazam sie ,nie dasam .jestem i juz a moze i tyle.pamietam,ze czasami wystraczy jedno zdanie ,slowo...-jesli trafi i pomoze- bede jeszcze bardziej zadowolona. wiecie -mnie pomogla na samym poczatku w najgorszym momencie obca osoba ,poznana na necie ...niczego nie kazala,nie madrowala sie ,nie wysmiewala..dzis podziwiam jej cierpliwosc...ja bylam dzieckiem zagubionym na prostej drodze a ona drogowskazem. fantastyczna babka:)ile ja jej marudzilam.... dlatego tu jestem :) bo taaaaka jestem i chcę spłacic moj dlug:). kamea napisalas b fajowskie zdanie cyt**.ale znajac mnie bedzie ok.....*. aaaa no to oglaszam KONKURS =na najzabawniejsza sytucje,*madrosc *:)zwiazana z nerwica..... na poczatek.....czekajac na swoja kolejke ,aby wejsc do psychoterapeuty ,bardzo elegan.pan zaczal ze mna rozmawiac..(wyczul pewno ,ze jestem gadułą:).z jego wypowiedzi pamietam i pamietac bede zawsze ,ze najbardziej przezywal wizyty w marketach bo kiedy zblizal sie do stoiska z warzywami to .....-------- widzial i czul jak atakuja go marchewki-wychodzil zlany potem. a ja hmmmmm przeszlam sama siebie...hehehhe-nauczylam psa sikac w domu,a od roku go oduczam:),pies glupieje bo mial taka madra pania:).wygram konkurs?mam jeszcze kilka madrych historyjek do opowiedzenia bede godnie walczyla o zwyciestwo...hehehehhehehe.......
-
Witam w poniedzialek byc moze nie spodoba sie Wam to co teraz napiszę.hmm.mowi sie ,ze ludzie nie wychodza z nerwicy bo skoro tak-to dlaczego nie ma ich na forach?jak myslicie?to prawda tylko bardzo wytrwali ,uparci beda wchodzic ..a dlaczego?ano z tego samego powodu co ja... jesli ktos jest po..to izoluje sie od tych w trakcie,byc moze nie chce przezywac i przypominac sobie zlych chwil. w sumie zapomniec o nerwicy to tez sposob na pozbycie sie jej. nie marudze i nie wymyslam, i nie madruje sie ,bo przechodzilam wszystko to co WY ,cierpialam i byla bezsilna...umieralam milion razy.. weszlam na to forum z wielka radoscia i optymizmem. ,,ze moge komus pomoc-i.....po kilku postach odnioslam wrazenie ,ze nikt nie chce tej pomocy. mnie nie przeszkadza,ze sto razy ktos pyta a ja musze 101 razy odpowiadac,tylko trzeba chciec. pisze to poniewaz prosze ,abyscie przestali myslec ,ze sie nie uda...UDA SIE!!!mnie sie udalo..i jeszcze jedno moja wiedza to nie madre psychologiczne ksiazki to wiedza z mojego zycia,doswiadczen. nerwica to choroba-zachwianie emocji...tyczy ludzi wrazliwych-nie chce nikogo urazic,ale nie ma gotowej recepty na wyjscie z tego *piekla*psychosomatycznych objawow. historia kazdego nerwicowca jest inna,ale objawy b podobne...nawet takie same,czesto piszemy ..oooo tez tak mam,mialam... dlatego proponowalam *konkurs*,aby posmiac sie z tej nerwicy..moze wtedy wysmiana i obsmiana odejdzie w zapomnienie...chcialabym aby kazdy ,kto teraz cierpi juz jutro smial sie z objawow i mial dystans ..do tego co teraz jeszcze jest a byc nie musi..GLOWA jest najwazniejszym organem ciala czlowieka!!! ps najadlam sie a mialam sie odchidzac od poniedzialku caluje mocno...jak zwykle i jak zawsze..
-
Efa pisz o wszystkim i marudz a my bedziemy Cie wspierac i marudzic nie rob tak ,nie mysl-a zrob siak i tak:)aaaaaaaaaa ja i tak pracuje na miano najwiekszej gaduły tego forum(taaaka jestem-przyznaje sie:)) EFA jak juz urodzisz to sie posmiejemy z tego co teraz:)zobaczysz...pisze CI to dawna matka-polka:)nadopiekuncza kwoka....a teraz jak mowi moja 20 l corka(o ,matko i ojcze to ile ja mam lat???!!!!)cyt:*mamuska-jestes moja najlepsza przyjaciolka*:):):)(i to tez dzieki-przez nerwice).to moj kolejny wielki sukces!!!! wygoncie mnie do umycia okna:)ide i obiecuje juz nie pisac hehehhehehe.
-
Zuzia...bardzo madre zdanie to pierwsze,swiete slowa!!!!xena-optymizmu ci u mnie dostatek:). dziewczyny-kobitki-babeczki....bylam dzis z przyjaciolka mojej corki mloda dziewczyna ok 20l u psychiatry(cierpi na nerwice a 2 dni temu zmarl jej tata)ilez ludzi u psychiatry...zapisy z miesiecznym wyprzedzeniem-co sie dzieje?ja chodzilam rok temu i bylo pusto...z marszu wszedzie....swiat wariuje....ale do rzeczy -kiedy popatrzylam na twarze ludzi..b bylo mi ich szkoda,ale wychodzac z poradni znowu uswiadomilam sobie o moim wielkim szczesciu...szczesciem jest kochac zycie,cieszyc sie z deszczu,slonca..mnie cieszy nawet listek na drzewie...hmmm miewam czasmi tak mowia dziwne pomysly...i nie wiem co mnie napadlo ,ale zaczelam glosno na tej pelnej tlumu ludzi -smutku i ciszy-opowiadac kawaly..po chwili ludzie sie smiali ,zaczeli ze soba rozmawiac.zobaczcie jak malo trzeba ...nawet mloda ,ktora ze mna byla na chwile zapomniala o swojej tragedii. to podobno tez jest pomysl na nerwice...koncentrowac uwage na innych sprawach...pamietam jak mi mowiono ,ze praca i praca..ze trzeba .a ja w duchu myslalam taaaa,praca latwo powiedziec ,balam sie ze nie dam rady.w najtrudniejszym okresie z koniecznosci pracowalam po 14 h w upały,i co ?nie umarlam...zyje.. ja znowu o wszystkim bo tak bardzo chce WAM przekazac wlasne doswiadczenia i sposoby na *przyjaciolke*nerwice.... mam pomysl na smieszny konkurs dla nas:)powyglupiamy sie???????ciekawe kto wygra(konkurs dla obecnych i bylych nerwicowcow.... kurde ide umyc okno...chyba:)
-
Witam w srode... czy nikomu nic milego sie nie snilo?hmmmm, Efa,,,napisze Tobie co mnie pomoglo w taklich syt jak Twoja. na poczatku bylam tak zla na nerwice ,ze psioczylam na nia jak TY (a moze i bardziej),wtedy nerwica -klocila sie ze mna, czyli wywalala najdziwniejszymi objawami(mialam wszytko co mozliwe..wszystkie bole kazdej czesci ciala razem i osobno).skoro nie potrafilam z nia wygrac ,pomyslalam ,ze sie z nia zaprzyjaznie( wroga lepiej miec krok do przodu).jak wymyslilam tak zrobilam,kiedy pojawial sie objaw juz nie wychodzilam ze sklepu ,nie uciekalam do domu- mowilam( w duchu)no atakuj smialo...mocno ,zobaczymy kto silniejszy.przypominalam sobie siebie bez*mojej nowej przyjaciolki)silna,temperamentna ,chrakterna.rozsmieszalam sama siebie myslac..nie jednemu facetowi dalam rade to takiej nerwicy -nie dam?i wyobrazcie sobie ODPUSZCZALA....powoli...ale bylam od niej silniejsza i sprytniejsza. z psychoterapii pamietam zdanie (sama do tego doszlam:)a psychoterapeuta mnie w tym upewnil i czesto przypominal),moze i Wam sie przyda...JESLI NIE MASZ NA COS WPŁYWU(a zapewniam ,ze na wiele rzeczy nie mamy) to ,to (mlodziezowym stylem)OLEJ!!!!nie zastanawiaj sie co by bylo gdyby...bo po co,skoro nie masz na to wplywu....caluje mocno(ale sie rozbestwilam...co?!)i jestem jak cos....
-
Na dobranoc jeszcze jedno zdanie:kazdy wie ,ze na nerwice pracujemy latami...i co posialismy to ,i zebrac musimy...nie zawsze szybko da sie zebrac. skoro dlugo sie siało...chyba ,ze wlozymy bardzo duzo pracy w samego siebie. ech...jestem pewna ,ze kazdemu sie uda. mnie sie udało to i Wam sie uda,a co WY gorsi-sze:):):) gaduła pisze dobranoc.....:) a moze podac Wam tytul ksiazki ,ktora napawa optymizmem?..moja ulubiona... aaaa przed snem macie ZAKAZ myslenia ,ze jak sie obudze to na pewno znowu..beda zawroty,bicie serca..itp.proponuje wizualizacje milych i przyjemnych rzeczy np 6 w totka ,wczasy na kanarach ,sex z ukochanym:)itp....myslimy o wszystkim co sprawi nam przyjemnosc. kolorowych...aa jutro czekam na opowiesci o tym co sie snilo .... wygonilam sie sama stad:)poszlam:)
-
Zuzia...swiete slowa!!!!!wydalam na lekarzy majatek:)z cisnieniomierzem chodzilam w torebce.zobaczcie wszyscy mielismy podobne objawy i nikt nie umarl.ba nawet nie zemdlal..od nerwcy.prawda? mnie pomagaly jeszcze takie proste zdania wypowiadane przez tych co to przeszli...np :wyzeruj,cos sie konczy ,cos zaczyna...albo kiedy marudzilam ,ze nie moge chodzic tak mnie bola nogi-uslyszalam ty mozesz chodzic,nie moga ci co sa na wozkach inw. aaaaaa i medytacja,masaze,,,,wszystko co powodowalo rozluznienie ciala i umyslu. prawda jest tez taka ,ze nikt nam nie pomoze jesli sami nie bedziemy chcieli sobie pomoc. a terapia ..pomaga niesamowice. dzis mam porzadek w zyciu..corke-przyjaciolke(nie ma rzucania tel)rodzicow,ktorych rozumiem...ba dzieki nerwicy zakonczylam 8 letni zwiazek(toksyczny) a i znowu kocham i jestem kochana. dla tych z objawami dziwnie to zabrzmi ,ale to wszystko DZIEKI nerwicy. ktos powie ,ale moze wrocic? nie ,nie wroci jesli nie bedziemy chcieli,po co ma wracac skoro juz jestesmy madrzejsci?i wiemy czego chcemy...a gorsze dni w zyciu ma kazdy..prawda?!kazdy czlowiek je ma. pozdrawiam WAS jak nie wiem co...z calej mocy. kazdemu sie uda...ja w to wierze...tylko trzeba mocno pracowac nad soba.buzka
-
A prosze bardzo. moja historia jak kazdego nerwicowca jest dluga....w telegraficznym skrocie-wiara-chęć i terapia!!!!!.z nerwica wtedy męczylam sie prawie i tylko dwa lata.teraz napisze cos co was zaskoczy-wtedy tez bym sie z tego smiala...mysle ,ze nerwica byla mi potrzebna,ech...maslo maslane ,ale uwierzcie...wyszlam jestem szczesliwa i madrzejsza o tamte doswiadczenia.teraz kocham i dbam o zycie. zaczelo sie dziac ,zmieniac..kiedy po 1 uwierzylam ,ze to newrica a nie zawal,wylew czy rak ...po 2 wiedzialam,ze chce ,ze bardzo chce... przetestowalam nawet raz leki antydepresyjne (u kresu wytrzymalosci),ale po zazyciu wiedzialm ,ze sa nie dla mnie.czulam sie po nich b zle. wtedy wydawalo mi sie ze zaczynam *walkę*z nerwica.dzis wiem,ze walczylam sama z soba...a moze o siebie. gdybyscie przeczytali moje poczatki na pewnym forum leku antydepresyj.-i pytania bylam wrakiem czlowieka-wszystkie bole,lęki nie sa mi obce...ja osoba bardzo temperamentna ,przestalam wychodzic z domu..calkowita izolacja otoczenia-tylko dom i lozko(wtedy bylo moim statkiem-takie zawroty glowy,nie moglam dojsc do lazienki)a dzis....hmmm jestem najszczesliwsza osoba na swiecie,naprawde!przyznam sie ,ze nie czytalam co tu piszecie,zeby byc takim naturszczykiem ..pisze ot tak... nieskladnie...ale jesli bedziecie sobie zyczyli bede konkretna i szczera...chętnie pomoge tym ,ktorzy chca sobie pomoc bo i mnie pomogli bezinteresowni ludzie.aaaaa moje poczatki to wlasnie czytanie ksiazek czytalam i czytalam oczywiscie zaczelam od tych,ktore pozwolily mi uwierzyc ,ze mozna z tego wyjsc.nerwica dla mnie byla darem...inaczej siedzialabym w tym co mialam ,co sobie zafundowalam w zyciu do dzis,,,albo naprawde umarlabym na zawal..taki prawdziwy ,a tak nerwica mnie zatrzymala-powstrzymala-kazala zastanowic sie nad zyciem.przeciez wiecie ,ze to tylko i az nasza GLOWA!!!!i tylko glowa !!!!