Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Clara

Members
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Clara

  1. Niestety nerwica dopadła też mnie. A w zasadzie ZNOWU się ujawniła. W moim przypadku jest tak, że jak się gdzieś coś stało ( chwilowe osłabienie, kołatanie serca itp) to będąc tam znowu-znowu to się dzieje. Typowy lęk przed lękiem. I tak na przykład kiedyś córce zrobiło się słabo w danym momencie w kościele -po dwóch(!)latach o tym sobie przypomniałam i mam w tym samym momencie jazdy. Za kierownicą tak samo. W zeszłym roku w jednym miejscu na trasie zrobiło mi się *gorzej*bylam po chorobie wówczas, teraz sobie o tym przypomniałam i... stało się to samo, w tym samym miejscu . Czy to nie patologia?
  2. Witaj ! Masz nerwicę :) Nic więcej Ci nie dolega. Oczywiście : możesz porobić setki badań, serce, tarczyca, niektórzy z nas posuwają się nawet do tomografii ( z uwagi na te lęki przestrzeni, uczucie jakby się było pijanym,* konieczność* podtrzymywania się), ale idę o zakład, że wyniki wyjdą ok a ty nadal będziesz się źle czuła. Ja też tak miałam, z półtora roku temu, i tez najczęściej w Kościele. Wiesz dlaczego w kościele? Bo tam *nie masz co robić* skupiasz się więc na sobie, a jak zapewne zauważyłaś: im więcej skupiamy się na swoich dolegliwościach, tym one są gorsze. W sytuacjach kiedy musimy się wziąć w garść, jest nam lepiej. Ja tez musiałam się podtrzymywać , bo miałam takie uczucie, że zaraz padnę. Nie padłam nigdy, więc uzmysłowiłam sobie, że to jest w mojej głowie, ale do dziś bywa, że w kościele jest mi gorzej niż gdziekolwiek indziej. A muszę sporo w tym roku bywać w kościele bo moja córa ma komunię, więc....
×